Liczba wyświetleń: 773
Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku, wydał wyrok w sprawie, którą wytoczyli byli pracownicy spółki Narpol. Panowie Dariusz i Jerzy domagali się ustalenia istnienia stosunku pracy. Obydwaj zatrudnieni byli na podstawie umów zlecenia, które ich zdaniem były wykonywane w czasie i miejscu wyznaczonym przez pracodawcę, osobiście i pod kierownictwem pracodawcy, a więc w warunkach typowych dla stosunku pracy. Sąd podzielił ich stanowisko i przyjął, że przez cały okres zatrudnienia byli oni pracownikami, a nie zleceniobiorcami. Tym samym sąd uznał, że wszystkie skutki wynikające z zawartych umów zlecenia są nieważne, a w ich miejsce mają być stosowane przepisy prawa pracy.
Panowie Dariusz i Jerzy brali udział w pracach remontowo-wykończeniowych na statkach na terenie jednej ze stoczni w Gdańsku. Pracowali od czerwca do grudnia 2010 roku, po 6 dni w tygodniu od 10 do 12 godzin dziennie. Pod koniec grudnia 2010 roku, ich pracodawca oznajmił, że nie ma dla nich pracy i mają czekać w domu na wezwanie do pracy. Następnie kontakt z pracodawcą się urwał.
Pracownicy zwrócili się o pomoc i przystąpili do związku zawodowego OPZZ „Konfederacji Pracy”, który najpierw próbował mediować z pracodawcą, a następnie skierował sprawę do sądu pracy.
W toku postępowania sądowego prezes Narpolu przyznał, że zatrudniał zleceniobiorców, bo w ten sposób łatwiej było mu operować ryzykiem działalności gospodarczej. Potwierdził także, że pan Dariusz i Jerzy od początku domagali się zawarcia umów o pracę, a nie umów cywilnoprawnych.
Uzasadniając wyrok, sędzia Katarzyna Antoniewicz podkreśliła, że Narpol zatrudniał obok siebie pracowników i zleceniobiorców, ale ich praca niczym się nie różniła. Sędzia wskazywała także, że Narpol przy zatrudnianiu na podstawie umowy zlecenia kierował się chęcią uchylania się od ponoszenia kosztów pracy, co – zdaniem sądu – jest niedopuszczalnym powodem odmowy zatrudnienia na umowie o pracę.
Z wyroku w sprawie Narpola zadowolony jest pełnomocnik pracowników, Grzegorz Ilnicki z Konfederacji Pracy, ale jego zdaniem kolejnym krokiem w sprawie powinno być odzyskanie zaległych wynagrodzeń pracowników. To może jednak być trudne, ponieważ spółka Narpol została w między czasie postawiona w stan upadłości.
Proces trwał blisko dwa lata.
Autor: Krzysztof Kobrzak
Źródło: Lewica
Jakim prawem ktoś uznaje za niedopuszczalne, że chce kogoś na zleceniu niż na etacie, bo chce oszczędzić? Co kogo to obchodzi jaki mam ku temu powód? A może uważam, że jeden pan jest brzydki to zatrudnię go na zleceniu, a drugi ma fajny rower to dam mu etat? Skoro się na to zgodzili, to dlaczego sąd uznaje to za niedopuszczalne?
czyli wszystko po staremu 🙂 jak sie polityk wypowiada w Tv to mowi ze sa w Polsce przepisy prawne do obrony swoich praw, a zycie pokazuje ze czeka sie na wyrok 2 lata i jeszcze nic sie z tego nie ma …