Wycinka w Puszczy Białowieskiej łamie prawo

Opublikowano: 18.04.2018 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 719

Polski rząd naruszył unijne prawo, wycinając drzewostan na obszarze chronionym – ogłosił dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Werdykt ostatecznie daje ochronę Puszczy Białowieskiej i zmusza ministerstwo środowiska do zaprzestania dewastacji.

Wyrok ogłosił polski sędzia trybunału Marek Safjan. “Polska została obciążona kosztami tego postępowania” – zakomunikował. Z orzeczenia wynika, że na Polskę nie nałożono żadnych dodatkowych kar finansowych, gdyż nie złożono takiego wniosku. Sędziowie dostrzegli również fakt, że rząd wycofał już jakiś czas temu ciężki sprzęt z terenu chronionego.

Do wyroku odniosło się już ministerstwo środowiska. “Polska jako państwo prawa, jako członek Unii Europejskiej zastosuje się do wyroku Trybunału, będziemy respektować ostateczną decyzję” – poinformował rzecznik resortu, Aleksander Brzózka, dodając jeszcze, że pracownicy ministerstwo dokonają szczegółowej analizy werdyktu.

“Dzisiejszy wyrok Trybunały Sprawiedliwości w Luksemburgu, najważniejszego organu prawa Unii Europejskiej, wskazuje, że decyzja Jana Szyszki złamała unijne prawa. To jest dobry wyrok dla Puszczy, która niestety poniosła niepowetowane straty. Wskazuje również kierunek dla następcy Jana Szyszki, ministra Henryka Kowalczyka. ponieważ wyrok obowiązuje od tej chwili” – mówiła Katarzyna Jagiełlo z Greenpeace na konferencji prasowej przed ministerstwem środowiska po ogłoszeniu orzeczenia.

“Minister Kowalczyk musi cofnąć decyzje swojego poprzednika i wyrzec się podążania drogą, która doprowadziła do dewastacji Puszczy. To również przyznanie słuszności walki setek tysięcy osób (…) wszystkich, którzy stanęli po stronie Puszczy. Już dwa lata temu z dachu tego ministerstwa apelowaliśmy, ze konsekwencje wycinki będą nieuniknione (…) Puszcza Białowieska powinna być chroniona jako Park Narodowy. Ten zestaw ustaw leży już w szufladzie ministra Kowalczyka. Wyrok ten oznacza także, ze nieodpowiedni ludzie zostali wyznaczeni do tego by dbać o Puszczę Białowieską (…) Czas odsunąć tych ludzi i dać Puszczy ochronę na jaką zasługuje” – mówiła działaczka.

Greenpeace odsłonił również pomnik w postaci kamienia z tablicą, który ma być swoistym symbolem rabunkowej, nieracjonalnej gospodarki prowadzonej za czasów Jana Szyszki.

Komisja Europejska w 2017 roku wszczęła przeciwko Polsce procedurę naruszenia prawa europejskiego; chodziło o nieprzestrzeganie dyrektyw ptasiej i siedliskowej. Pod koniec lipca ub.r. Trybunał w Luksemburgu zastosował tzw. środek tymczasowy (na wniosek KE) o zaprzestanie wycinki w puszczy, dopuszczając jedynie niezbędne cięcia wynikające z zachowania bezpieczeństwa publicznego. Pod koniec listopada TSUE zagroził, że jeżeli Polska nie zaprzestanie wycinki, będą nam grozić kary finansowe w wysokości 100 tys. euro dziennie.

Były minister Jan Szyszko przez wiele miesięcy przekonywał, że prowadzone w Puszczy cięcia są zgodne z prawem polskim i UE; wynikają jedynie ze względów bezpieczeństwa oraz chęci zachowania istniejących cennych siedlisk przyrodniczych. Działania szefa resortu środowiska popierała m.in. część lokalnej społeczności z okolic puszczy oraz leśnicy. Innego zdania byli naukowcy, którzy wskazywali, że nie ma żadnych podstaw do prowadzenia wycinki, a argument ministra o ochronie przez kornikiem drukarzem jest wyrazem ignorancji.

Po zmianie na stanowisku ministra środowiska, Warszawa natychmiast wycofała harwestery z Puszczy. Jednak ekolodzy alarmują, że minister Kowalczyk, który przestał wycinać Puszczę Białowieską, dał zielone światło na dokonanie podobnych zniszczeń gdzie indziej. Jak pisze WWF, chodzi o Puszczę Karpacką – wycinka na wielką skalę ma się odbyć „na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.

Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. RobG56 03.05.2018 21:32

    To jest bardzo ciekawy werdykt.
    Nie idzie przecież o złamanie prawa UE (jak w swej głupocie napisano) lecz prawa obowiązującego w Polsce, uchwalonego w oparciu o Dyrektywy siedliskowa i ptasią.
    Otóz w wielu krajach uchwalonao prawo krajowe by zaspokoić wytyczne ww Dyrektyw, i tam w zgodzie z nim dokonywana jest ingerencja w siedliska nawet na terenie rezerwatów i parków narodowych.
    W Polsce przyjęto prawo, które okazuje się działa zaporowo także na terenie lasów gospodarczych – gdyż skarga UE dotyczyła terenów lasów gospodarczych trzech Nadleśnictw: Białowieża, Browsk, Hajnówka.
    Ten precedens zmusi prawdopodobnie Polskę do zweryfikowania swojego prawa, gdyż już dziś ekologiści zapowiedzieli podobne skargi na obszarze Nadleśnictwa Bircza i Nadleśnictwa Goleniów. Prawdę powiedziawszy prawo przyjęte przez Polskę (Simonides, Szyszko, Nowicki) ubezwłasnowalnia obowiązujące wczesnie i wciąż prawo krajowe. W związku z tym należałoby rozważyć poprawność prawną przyjęcia zewnętrznych rozwiązań prawnych jawnie kolidujących z prawem krajowym. To delikatne sformułowanie jest jednak jednoznaczne ze zdradą stanu.
    Prędzej czy później ktoś będzie się musiał z tym zmierzyć, chyba że rzymską zasadę niemożności cofania wstecz uznamy za niebyłą. To w Polsce wcale rzecz niemożliwa, bo precedens juz był, gdy Sąd Najwyższy orzekł niewinność sędziów orzekających wyroki w stanie wojennym, przed wprowadzeniem odpowiednich zmian w kodeksach, a więc bez rzeczywistych podstaw prawnych w momencie orzekania o winie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.