Liczba wyświetleń: 2420
Wojciech Sawa, wójt Dorohuska, rozwiązał trwający tam od 9 lutego protest polskich rolników. Manifestanci zapowiadają, że złożą odwołanie do sądu.
Blokada na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku trwała blisko trzy miesiące. Teraz jednak przywrócono ruch ciężarówek przez punkt kontrolny Jagodin-Dorohusk. Taką decyzję, wbrew polskim rolnikom, podjął wójt Wojciech Sawa. Jak twierdził, podyktowana była ona prośbami lokalnych przedsiębiorców, którzy uskarżali się na znaczny spadek obrotów w związku z blokadą.
„To jest bardzo uciążliwe dla przedsiębiorców z naszego regionu. Ich dochody drastycznie spadły. Chodzi o różne branże, w tym m.in. agencje celne, transportowców, firmy handlujące z Ukrainą czy na przykład przedsiębiorstwa, które dostają produkty z Ukrainy do produkcji różnych podzespołów. Mam mnóstwo pism z prośbami o zakończenie protestu. Czas, by gmina wróciła do normalności” – twierdził na antenie TOK FM Sawa.
Protest rolników w Dorohusku rozpoczął się 9 lutego i miał potrwać do 9 maja – zgodnie ze zgłoszeniem. Po decyzji wójta rolnicy zapowiadają odwołanie się od niej do sądu w Lublinie. Będą domagać się jej uchylenia.
Blokada przejścia granicznego z Ukrainą była wyrazem sprzeciwu wobec rozszerzenia bezcłowego importu produktów rolno-spożywczych z tego kraju.
Strona ukraińska, ustami ambasadora tego kraju w Polsce Wasyla Zwarycza, apelowała do polskich rolników, żeby zaprzestali protestów.
Autorstwo: MM
Na podstawie: TOK FM, X.com
Źródło: NCzas.info
Kiedy te głupki nauczą się by :
– nie głosować na PiS
– nie głosować na inne pomyje z TV
– robić protesty tam gdzie to skuteczne – pod domami polityków, a nuż komuś się „przypadkiem” traktor zepsuje ;p
– ew jak nie mają odwagi – blokować huby korporacji, centra dystrybucyjne
Taka ciekawostka – kolega z DiP był u nich na proteście i nikt mu nie chciał dać podpisu pod listę… mówili że oni teraz są zajęci protestowaniem i się poświęcają…. no fajnie…
„Taka ciekawostka – kolega z DiP był u nich na proteście i nikt mu nie chciał dać podpisu pod listę… mówili że oni teraz są zajęci protestowaniem i się poświęcają…. no fajnie… ”
Stanlley 95% rolników nie wie co to jest DIP, niestety mój siostrzeniec (młody wykształcony rolnik) również nie ma o tym pojęcia, powiem więcej rolnicy nawet nie znają różnicy między partią polityczną a ruchem społecznym. Takie „perełki niewiedzy” spotykam na każdym kroku (nie tylko w rolnictwie) dlatego uważam iż właściwa edukacja społeczna to pierwszy element do jakichkolwiek zmian ustrojowych (niestety taka sytuacja jest w większości „cywilizowanych państw”)