Liczba wyświetleń: 2290
Ambasador Chin w Stanach Zjednoczonych Cui Tianki powiedział, że zachowanie bliskiej współpracy gospodarczej między krajami jest jedynym rozwiązaniem dla zażegnania obecnej wojny handlowej. Dyplomata stwierdził również, że jeśli amerykańscy „twardogłowi” zechcą wbić klin między dwie największe na świecie gospodarki, niewykluczone, że wybuchnie kolejna globalna wojna.
Cui Tianki w wywiadzie dla Reutera zaznaczył, że władze Chin liczą na złagodzenie konfliktu z USA podczas zbliżającego się szczytu G20 w Argentynie, ponieważ wzajemna współpraca ma istotne znaczenie dla globalnej gospodarki. Dyplomata przypomniał, że wojny celne w latach 30. XX wieku, tuż przed wybuchem II wojny światowej, doprowadziły do poważnych napięć.
Ambasador Chin w USA stwierdził, że w zeszłym wieku miały miejsce dwie wojny światowe, a pomiędzy nimi był wielki kryzys gospodarczy. Jeśli obecna wojna handlowa będzie się pogłębiać, niewykluczone, że będziemy mieć powtórkę z historii. Cui Tianki powiedział, iż trzeba zrobić wszystko, aby temu zapobiec.
Władze Chin zaznaczają, że nie chcą prowadzić wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi, ale będą chronić swoje interesy i nie pozwolą, aby Amerykanie stawiali swoje warunki, a Chińczycy musieli je wszystkie respektować. Pekin posiada amerykańskie obligacje rządowe o wartości 1,15 biliona dolarów i choć posiada możliwość wyprzedania długu, najprawdopodobniej nie zrobi tego w obawie przed destabilizacją rynków finansowych.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Reuters.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Może właśnie o to chodzi. Ameryka nie naprawiła systemu finansowego po 2008 r. Jedyne co zrobiła to zwielokrotniła zadłużenie „dodrukiem” pieniądza, który nawet dodrukiem nazwać nie można, bo fizycznie nie wyrabiają nawet odpowiedniej ilości banknotów. Zapędzili się w kozi róg i mam wrażenie że specjalnie.
Wystarczy jeden bankrut pokroju Lechman Brodhers. Albo wyprzedaż amerykańskich papierów przez Chiny i gospodarka leci na łeb na szyję. A za tym pewnie wojna gorąca.
W ten sposób załatwi sie kilka spraw jednocześnie. Po bankructwie państwa, dług będzie można zresetować. W trakcie wojny łatwiej będzie wmusić na ludziach czipowanie i jeszcze mocniejszą kontrolę. Wytłuc „nadmiar” ludzkości…
Tylko wariaci takie plany są w stanie chcieć realizować.
Przypomnijcie mi dlaczego Japonia zaatakowana USA?.
USA prędzej zniszczą wierzyciela niż pozwolą na własne bankructwo. W obronie swojego „stylu życia” są gotowi zabijać.
Nawet swoich.
Chinom rozwalenie gospodarki USA w tym momencie nie jest raczej na rękę. Mają jeszcze bardzo wiele do zrobienia u siebie a czes gra na ich korzyść. Stany się tylko pogłębiają w zadłużaniu i myśle ze ich finansiscstom konczą się już pomysły, jak wyjsc z tej spirali zadłużenia. Z drugiej strony Chiny budują się z niespotykaną nigdzie indziej na świecie prędkością. Kosztem ekologii straszliwym. Opcja wyprzedaży długu jest to wobec Stanów ich najsilniejsza karta w grze pokojowej. Przeciąganie cłami liny przez Trumpa ma granice wyznaczone właśnie przez ten czynnik. A że Chiny są gotowe nią zagrać wynika z tego artykułu. Jeśli są gotowi do przejścia na planszę wojenną, zaczną od tego ruchy jeszcze w czasie pokoju, aby zrobić w obozie USA i całego Zachodu jak największe spustoszenie ekonomiczne.
Najgorsze ze Trump idzie na noże zarówno z Chinami jak i Rosją czyniąc ich naturalnymi sojusznikami. Oddzielnie są do pobicia. Razem tylko przy straszliwej wojnie, gdzie wszystkie strony przegrają. Jest zatem taka polityka przejawem choroby raczej niż racjonalnego myślenia.
Wyglada to tak, jakby wszyscy zwariowali i zapomnieli czym wojna jest w rzeczywistosci. Prawdziwa bezlitosna wojna na wyniszczenie.
@Masa
Może właśnie tutaj leży problem, że ludzie (głównie Zachód) zapomniał jak wygląda prawdziwa wojna i do czego prowadzi. To co dzieje się każdego dnia np. w Palestynie, Syrii czy niektórych państwach Afryki dla nas, ludzi szeroko rozumianego Zachodu, jest niewyobrażalne.
Niestety ci, którzy zapominają o historii skazują się na jej powtarzanie.