Liczba wyświetleń: 2888
Coraz częściej służby państwowe zakładają obywatelom podsłuchy. Czy robią to z troski o nasze bezpieczeństwo? Czy możemy im ufać? Czy podsłuchiwani się również działacze i politycy opozycji? O to wszystko pytali posłowie i posłanki Lewicy.
Na konferencji prasowej poseł Lewicy Wiesław Szczepański mówił, że co roku minister spraw wewnętrznych i administracji przedstawia informację nt. działań operacyjnych dokonywanych m.in. przez Policję i Służbę Ochrony Państwa.
Szczepański mówił, że w 2020 r. w Polsce dokonano ok. 786 tys. przestępstw i było to o 4 proc. mniej niż w 2019 r. Jednocześnie – jak zwracał uwagę – nastąpił znaczny wzrost dokonanych podsłuchów na żądanie ministra spraw wewnętrznych. Poseł Lewicy podał, że w 2020 r. było prawie 10 tys. przy 8 tys. w 2019 r. „W trybie tzw. pilnym, niecierpiącym zwłoki wtedy, kiedy decyzję wydaje prokurator ten wzrost jest aż o 68 proc., ponieważ mamy sytuację taką, że ponad 1,7 tys. było takich decyzji przy 1 tys. w 2019 roku” – mówił poseł Lewicy.
Dodał, że w ub. roku dominowały podsłuchy „w zakresie porządku publicznego”; mówił, że w ub. roku założono ponad 7,1 tys. takich podsłuchów, a w 2019 roku było to 5,7 tys. takich podsłuchów. Zaznaczył, że z ponad 10 tys. podsłuchów tylko 1,4 tys. stanowi podstawę dla działania sądu. „Czyli okazuje się, że tylko w 14 proc. te podsłuchy były celowe” – mówił Szczepański.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że „mamy do czynienia z wielką akcją-inwigilacją”. „Pytanie kogo ta akcja inwigilacja dotyczy – 10 tys. podsłuchów, 2 tys. więcej, nowych podsłuchów niż w roku ubiegłym, ponad 80 proc. podsłuchów, które nie prowadzą do postawienia żadnych zarzutów. To jest zorganizowana akcja podsłuchowa, przeciwko komu była skierowana?” – pytała Dziemianowicz-Bąk.
Mówiła, że jeżeli podsłuchy były zakładane w związku z podejrzeniami przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu, to znaczy, że podsłuchiwani byli organizatorzy zgromadzeń. Dziemianowicz-Bąk pytała, czy podsłuchiwane były kobiety ze Strajku Kobiet protestujące w ub. roku po ogłoszeniu wyroku TK ws. prawa aborcyjnego. Posłanka Lewicy zapytała również, czy podsłuchiwani byli dziennikarze relacjonujący te protesty.
Autorstwo: Piotr Nowak
Źródło: Strajk.eu
No jasne, że podsłuchuje. A to, co pokazane jest „oficjalnie” jest tylko czubkiem góry lodowej. Bo ile jest podsłuchów nie zgłaszanych, czyli takich, które na pół dnia zostały zdjęte jeszcze przed koniecznością ich oficjalnego zgłoszenia a potem znów założone? Dlatego należy po prostu traktować telefon jako bardzo przydatne narzędzie do… rozmów z żoną. O tym, co kupić na obiad, kto odbierze dziecko ze szkoły, czy kwiatki na balkonie zostały podlane oraz jaką to ucieszną psotą zrobił kiciuś. Albo z mamą/teściową. Jak zdrowie? Jak tam ceny kalarepy na bazarku? A nowe okulary się sprawdzają? Sztuczna szczęka już nie uwiera?
Niczego innego się przez telefon nie przekazuje, bo słuchać może KAŻDY. Bardzo ciekawskie państwo – słucha prawie na pewno, w osobie czeredy kilkuliterkowych „służb”. Konkurencja biznesowa, która podkupi sobie kogoś spośród nędznie opłacanych pracowników operatora komórkowego. Kolega albo koleżanka z pracy, po zainstalowaniu w telefonie zostawionym w roztargnieniu na biurku jakiegoś wrednego syfu. Szef – według tego samego schematu. W końcu żona albo mąż, w przypadku ludzi, których małżeństwo nie jest akurat usłane różami.
Przecież podsłuchuje nawet…. każdy telefon z androidem, sam z siebie. Kto nie wierzy, może parę razy wypowiedzieć słowo „pieluchy” w obecności swojego telefonu a potem cieszyć się widokiem reklam pampersów, podsuwanych po otwarciu dowolnej strony w przeglądarce telefonu. Podsumowując – w obecnych czasach ofiarami telefonicznej inwigilacji padają tylko największe matoły. Stąd taka popularność podsłuchów w telefonach polityków…
Inwigilacja to nie tylko podsłuch, ale podgląd i lokalizacja. Masz smartfon, komputer – to masz gwarancję znalezienia się w globalnej bazie danych. To są narzędzia władzy dla sprawowania kontroli nad społeczeństwem, a to daje skalę. Trywializuje ten komu wydaje się, że 10 000 to dużo, bo to ziarenko piasku.