Liczba wyświetleń: 714
Polscy pracodawcy właśnie zaczęli domagać się wprowadzenia mechanizmu z czasów najdzikszego kapitalizmu – lokautu.
Lobby przedsiębiorców uważa, że powinni oni mieć prawo do czasowego zaprzestania działalności gospodarczej w przypadku nielegalnego strajku – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Organizacja Pracodawcy RP domaga się wprowadzenia „lokautu ochronnego” (zawieszenia działalności), jeśli sąd uzna, że strajk jest nielegalny, a pracownicy będą go kontynuować lub w ogóle rozpoczną. Pracodawcy chcą bowiem jeszcze jednej zmiany w prawie – proponują, żeby sądy mogły orzekać o legalności strajków już na etapie przedstawiania żądań przez związki zawodowe. Dziś uprzednia kontrola dopuszczalności sporu nie jest możliwa.
Co oznaczałby lokaut? Zawieszenie wzajemnych zobowiązań pracodawcy i pracowników. Zatrudnieni nie wykonywaliby pracy, ale też nie otrzymywaliby wynagrodzenia. Dyskusja o wprowadzeniu lokautu toczy się od pewnego czasu. Takie rozwiązanie przewiduje projekt zbiorowego kodeksu pracy, przygotowany przez komisję kodyfikacyjną prawa pracy. Zakłada on, że pracodawca lub organizacja pracodawców będąca stroną sporu zbiorowego mogą wystąpić do sądu z wnioskiem o ustalenie, że ogłoszony lub trwający strajk jest sprzeczny z prawem. Wówczas strajk nie mógłby być rozpoczęty, a gdy już trwa – powinien zostać natychmiast zakończony. Jeśli tak się nie stanie, przedsiębiorstwo mogłoby zawiesić formalnie działalność do momentu przerwania akcji protestacyjnej.
Jednoznacznie negatywną ocenę propozycji lokautu formułuje NSZZ „Solidarność”, największy polski związek zawodowy. – „Jest ona zbyt drastyczna dla pracowników” – mówi Marcin Zieleniecki, ekspert „Solidarności”. Jego zdaniem, związki zawodowe starają się przestrzegać procedury prowadzenia sporu zbiorowego. Zawieszanie działalności firmy byłoby wymierzone nie tylko w tych pracowników, którzy przystąpili do strajku, lecz także tych, którzy odmówili uczestnictwa w nim. Przepisy dotyczące sporów zbiorowych są niejednoznaczne, co mogłoby ułatwić pracodawcom stawianie zarzutów nieprzestrzegania prawa i w konsekwencji wprowadzanie lokautu. – „Zgodnie z przepisami nie jest dopuszczalne np. prowadzenie sporu zbiorowego w celu poparcia indywidualnych żądań pracowniczych. Problem w tym, że nie zawsze można rozstrzygnąć, jakie roszczenie ma indywidualny, a jakie zbiorowy charakter” – mówi Zieleniecki.
Jak widać, wyborcze triumfy liberałów coraz bardziej rozzuchwalają pracodawców. Czy pracownicy w nieskończoność będą zginać kark pod ciężarem roszczeń tego towarzystwa?
Źródło: Nowy Obywatel
ciekawe że wspomniałeś o cieżarze roszczeń towarzystwa. Bo sytuacja jest przecież odwrotna. lockout spowoduje że przedsiębiorca nie będzie musiał ponosić kosztów roszczeń związków zawodowych. roszczeniem przedsiębiorcy jest tylko żeby firma utrzymywała się sama zamiast pochłaniać pieniądze (a strajkujący pracownicy zatrzymują zyski – z których biorą się też ich wypłaty).
dużo ostatnio socjalistów na wolnychmediach
jakie narzędzie nacisku a co to zakład pracy jest własnością pracowników.Jak się nie podobają warunki pracy to sie zwalniam i tyle.Jak się zwolni 70% stanu załogi to pracodawca bedzie musiał podnieść pensje.A skoro zgodziłeś się robic za psa to szczekaj a jak chcesz zacząc miałczec to znajdź inną prace.I smiesza mnie roszczenia lekarzy, górników, i innej masci pracowników z Bożej łaski.Nie odpowiadają warunki pracy to się zwolnij a jak zabraknie pielęgniarek czy górników to rynek sam wymusi podwyzkę wynagrodzenia.
Jeżeli w prywatnej fabryce czy zakładzie strajkujący za długo strajkują to ją się po prostu zamyka i wszyscy tracą pracę, w przypadku spółki państwowej finansuje się strajk z podatków czyli pieniędzy innych ciężko pracujących ludzi.
Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś, kto nie dostrzega niesprawiedliwości i bezprawia w tym systemie? Właściciel fabryki podpisuje umowę o pracę w której pracownicy zobowiązują się pracować za ustaloną stawkę, jednak sam właściciel fabryki też jest zobowiązany różnymi umowami (np. ma dostarczyć jakieś elementy w danym terminie). Osoba, której dostarcza elementy też ma zobowiązania itd. Cały długi łańcuszek, który nagle wali się, bo pracownicy przestali pracować. Właściciel musi się tłumaczyć przed odbiorcą, odbiorca przed swoimi klientami itd, powstają opóźnienia. Ktoś uważa, że to jest prawidłowe? Przecież to jest chore! A nie daj boże jak właściciel musi spłacać kredyt, zostaje wciągnięty w spiralę zadłużenia, traci płynność. Korzystają, banki i konkurencja, tracimy tak naprawdę my wszyscy.
@ CD
A wszystko to przez złych ,strajkujących pracowników 🙂
Oni strajkują bo im brakuje do nowego mercedesa zapewne:)
Dlaczego widzicie tylko jedną stronę tego medalu? To, że sami nie przeżyliście wykorzystania przez bezwzględnego i cynicznego pracodawcę, nie oznacza, że wszystko jest cacy.
@manchester U – Twoja wiara w tzw. wolny rynek jest irracjonalna. Rynek pracy kurczy się wraz z postępem technologicznym, człowiek niedługo będzie niemal zbędny w procesie wymiany wirtualnego pieniądza na towar, sądy pracy pękają w szwach od skarg na pracodawców, a Ty takie dyrdymały opowiadasz.
@ManiekII – „w przypadku spółki państwowej finansuje się strajk z podatków” to nieprawda. Każda spółka tego typu wypracowuje zysk, który jest przeznaczony m.in. na tego typu koszta. Jeśli zaczniesz opowiadać zaraz o spółkach przynoszących permanentne straty to przyczyny znajdziesz w 99% przypadków poza pracownikami!
@CD – masz na myśli system kapitalistyczny? Jego niesprawiedliwość udowodniono już dawno temu.
@JamiroQ Najlepszym przykładem była stocznia Gdańska która to wypracowała tyle „przychodów” że UE kazała ją zamknąć.
http://henrykp.salon24.pl/108927,121-tys-euro-kosztowal-nas-jeden-etat-stoczniowca
JamiroQ a co Ty takie dyrdymały opowiadasz.To może zlikwidujmy owocę postępu technologicznego.Zlikwidujmy pocztę elektroniczną wtedy będzie większe zatrudnienie na poczcie.Zlikwidujmy samochody więcej będzie pracy w rolnictwie bo konie pociągowe dużo owsa jedzą, i tak dalej i tak dalej
A ja znam nieuczciwych pracodawców i nieuczciwych pracowników. Może jakieś zbiorcze prawo dla nich wszystkich??
„A wszystko to przez złych ,strajkujących pracowników 🙂
Oni strajkują bo im brakuje do nowego mercedesa zapewne:)”
A co za różnica na co im brakuje? To powód by nie dotrzymywać umów?
„Rynek pracy kurczy się wraz z postępem technologicznym”
Taa, jasne. W epoce rewolucji przemysłowej pracownicy tak samo myśleli i niszczyli maszyny, byle by dalej wszystko robić ręcznie.
„Dlaczego widzicie tylko jedną stronę tego medalu? To, że sami nie przeżyliście wykorzystania przez bezwzględnego i cynicznego pracodawcę, nie oznacza, że wszystko jest cacy.”
Niby kto widzi jedną stronę medalu? W drugą stronę prawo powinno działać tak samo, czyli jeśli pracodawca nie wywiązuje się z umowy, bo nie płaci pensji, również powinien za to beknąć tak samo jak pracownik, który nie wywiązuje się z umowy, bo nie pracuje tylko strajkuje.
Równe prawo dla wszystkich, to jest sprawiedliwość, a nie jakieś przywileje albo zakazy.
CD znajdź więc winnego i wytocz mu proces,najlepiej myślowy.
Pozdrowienia dla Machester U ,CD Maniek II i wierzących w liberalizm oraz wolność umów-skoro tak jej bronicie to może pracodawcy zechcieliby przestrzegać prawa pracy-zgodnie z nim nie wolno zawierać umów zlecenie gdy są wszelkie cechy stosunku pracy, zgodnie z treścią umów powinni też płacić z nadgodziny.Pracownicy są ludźmi-partnerami społecznymi a nie bydłem bez prawa do strajku.Pracodawca będąc podmiotem na rynku powinien kalkulować ryzyko strajku pracowniczego-pracownicy to kontrahenci jak wszyscy inni i nie można ich oszukiwać.Strajk ma wywierać nacisk na pracodawcę-zwykle gdy nie ma strajku pracodawca w ogóle nie chce rozmawiać.Co piszę bez nadziei na zrozumienie i przychylenie się do mojego poglądu. Gdyby nie strajki pewnie do dzisiaj 6-letnie dzieci pracowałyby w kopalniach-teraz też pracują ale tylko w świecie zwanym trzecim-gdzie nie ma tego okropnego zniewalającego prawa pracy.
Neoliberałowie od siedmiu boleści – od 20 lat prowadzę własną firmę, bez państwowych dotacji i znajomych królika. Nikt nie będzie mi mówił jak oblicza się koszta prowadzenia firmy, ani jak formułować prawo pracy. Strajk (ten płatny z kieszeni pracodawcy) jest zawsze ZŁEM ostatecznym, i dla pracowników, i dla pracodawcy, ale musi mieć siłę, która przemawia do ekonomicznej (najczęściej jedynej), myślącej części głowy pracodawcy.
@ManiekII – pracowałem w stoczni prawie rok, trochę znam temat przemysłu stoczniowego (w Gdańsku pracuję i mieszkam od ponad 40 lat) i kłamstwa nt. finansowania tego przemysłu przez państwo możesz opowiadać gimnazjalistom. Pod podanym przez Ciebie linkiem figuruje część prawdy o zniszczeniu tego przemysłu:
„Idąc Pańskim tokiem rozumowania (tudzież unijnej pani komisarz) 121 tyś euro dzieląc na ilość lat które upłynęły (5) daje: 24.200 EUR w cyklu rocznym. Dalej dzieląc na 12 miesięcy, daje: 2016,66 EUR miesięcznie.
Odliczy Pan od tego pensję pracownika, wszelkiej maści świadczenia, refundacje, promesy kredytowe (udzielone zakładowi), odroczenia spłat, wreszcie kredyty + doda do tego wymiar Państwowy, czyli sprawny przemysł stoczniowy umiejący produkować wbrew zgrzytającym zębami konkurentom, nowoczesne statki, na wypadek zawieruchy dziejowej – okręty wojenne, i zobaczy Pan, że unijna Pani komisarz posługuje się statystyką (jak i Panem) w nader niecny sposób i tylko w jednym celu. By wyłożyć i rozprzedać kolejną gałąź Polskiego przemysłu, by ta nie mogła konkurować z Niemcami oraz… Rosjanami. Oraz by na potrzeby „lemingów” głęboko ów zamiar uzasadnić.”