Liczba wyświetleń: 782
Ogromna ilość kosztownych fotoradarów zdobiących polskie drogi okazuje się być bezużyteczna gdyż Inspekcja Transportu Drogowego nie ma ludzi ani narzędzi do ścigania kierowców, którzy ignorują jej pisma i nie płacą mandatów.
Fotoradary stoją… stoją i robią zdjęcia, następnie do kierowcy przychodzi pismo z nakazem zapłaty i tu niejednokrotnie historia się kończy gdyż kierowcy potrafią wynaleźć ogrom sposobów, żeby od zapłaty się wymigać.
Metodami dzielą się na forach internetowych – jest sposób na “obcokrajowca”, “długi łańcuch” czy “sklerozę” a pomysłowość kierowców sprawia, że nieustannie przybywają nowe, jednakże coraz częściej pisma Inspekcji Transportu Drogowego są najzwyczajniej w świecie ignorowane, dzieje się tak od kiedy internetowych forach poszła fama, że w takiej sytuacji ITD nie może za wiele zrobić. Okazało się, że jeśli właściciel samochodu przyłapanego na przekroczeniu prędkości nie wskazał kto w tym czasie siedział za jego kierownicą, to cała procedura związana z postępowaniem mandatowym jest zawieszana.
Zgodnie z prawem inspektorzy mogą nakładać na właścicieli samochodów kary pieniężne za niewskazanie kierowcy lub osoby, której powierzono samochód (maksymalnie 500 zł) bądź też kierować sprawy do sądu (maksymalna grzywna 5000 zł), jednakże GITD brakuje odpowiednich ludzi zatrudnionych w tym celu. Tymczasem w wypadku nie złożenia sprawy do sądu, mandat już po roku ulega przedawnieniu i kierowca ma problem z głowy. Wiele z użytkowników samochodów, zdając sobie sprawę z fatalnej sytuacji panującej w ITD nawet się mandatami nie zamartwia, co znajduje swoje odzwierciedlenie w statystykach – przez dwa lata, od kiedy obowiązuje system, wysłano do kierowców prawie 600 tysięcy wezwań, a odpowiedziała na nie zaledwie połowa.
Problem ze ściąganiem należności za mandaty z fotoradarów, to ogromny cios dla budżetu państwa. W tegorocznej ustawie budżetowej zapisano wpływy z mandatów w wysokości 1,5 mld zł. Już wiadomo, że kwota, którą uda się osiągnąć, będzie kilkukrotnie niższa.
Autor: KB
Źródło: Narodowcy
A wydanie kupy kasy na fotoradary nie było ciosem dla budżetu?
Po prostu nie udało im się wyłudzić wystarczającej ilości pieniędzy od ludzi.
Ważne że firma stawiająca radary zarobiła, reszta jest nieistotna.
Podobnie jest np z strefą parkingową w Krakowie. Miasto zebrało 9 mnl zł, z czego koszt firmy obsługującej parkomaty to 7 mln.
W końcu jakiś dobry news. I o to chodzi, olewać durne przepisy.
Za to rozwala mnie sprawa z „cookies” na stronach internetowych. Właściciele serwisów jak cioty umieszczają te bzdurne ostrzeżenia – ktoś to czyta? I co to komu. Aha rozumie. To po to, aby wnerwić potencjalnego klienta wyskakującymi pierdołami w celu zniechęcenia do zapoznania się z ofertą i jak najszybszym opuszczeniem strony. Taka nowa forma przyciągania klientów.
Proponuje aby jeszcze informowali o tym, że „Nasza strona korzysta z HTML, CSS, PHP i innych technologi. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, to odinstaluj przeglądarkę.”
Widzę, że Wolnemedia tez dołączyły do grona posłusznych władzy obywateli, no chociaż w bardziej dyskretny nie wnerwiający sposób.
Co mnie zmartwiło to nawet Korwin ma na swojej stronie ku, ku, „Kukis”! http://korwin-mikke.pl/
Rynce odpadają!
Patrząc na to jak lemingi posłusznie umieszczają te pierdoły niekiedy na pół strony, to o zmianach w kraju na lepsze zapomnijmy.
Sorry za offtop.
Chętnie wskazałbym kierowce… ale… ta Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych… nie chce byc z prawem na bakier. Kierowca lamiecy prawo w moim samochodzie nie zezwolil mi na przekazywanie jego danych do ITD…co robic??
„jest sposób na “obcokrajowca”, “długi łańcuch” czy “sklerozę” A tak nieco precyzyjniej można?
@realista. Ja w ramach buntu staram nie stosować się do głupiego prawa.
Jeżeli nikt nie będzie przestrzegał głupoty to będzie martwe prawo i mogą nam wtedy skoczyć.
Jeśli wolisz stosować się do każdego debilizmu wymyślonego przez władze, to zaliczasz się do grona „durnych lemingów”.
@Delite
cyt. „Ja w ramach buntu staram nie stosować się do głupiego prawa”
…i w pełni świadomy ponosisz tego konsekwencje przewidziane właśnie przez te „głupie prawo”. Przy czym nikogo nie będzie obchodził Twój „bunt”.