Liczba wyświetleń: 1126
Media rozpisują się na temat diety wegetariańskiej i jej odmian. Coraz więcej celebrytów deklaruje, że wyrzuciło mięso ze swojego menu, a bary z wege-jedzeniem wyrastają jak grzyby po deszczu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że coraz więcej Polaków zamiast tradycyjnego „schabowczaka” stawia na posiłki wegetariańskie. W 2000 roku do niejedzenia mięsa przyznawał się 1 proc. procent dorosłych Polaków (CBOS), dziś – już 3,2 proc. – wynika z badań przeprowadzonych przez Homi Homini na zlecenie firmy LightBox.
Ok. pół miliona Polaków (1,6 proc.) stosuje dietę laktoowowegetariańską, czyli nie je mięsa i ryb, a podstawę ich wyżywienia stanowią produkty mleczne, jaja, warzywa i owoce. Kolejne 1,6 proc. osób jest weganami, czyli ogranicza swoją dietę wyłącznie do produktów roślinnych. Coraz więcej osób aspiruje do miana wegetarian: 3,7 proc. respondentów określiło się w ten sposób przyznając jednocześnie, że jada sporadycznie ryby i mięso.
Według badania, osoby deklarujące się jako wegetarianie to najczęściej kobiety – aż 8,9 proc. Polek uważa się za wegetarianki. Liczni w tej grupie są także ludzie młodzi – do 24 lat (9,8 proc.) i osoby ze średnim wykształceniem (8,9 proc.).
Rosnącą popularność wegetarianizmu w Polsce potwierdzają statystyki firmy LightBox, w której odsetek osób korzystających z diety wegetariańskiej systematycznie rośnie i obecnie wynosi ok. 10 proc. wszystkich zamawiających zestawy gotowych posiłków.
Trend ten widoczny jest na całym świecie. W Wielkiej Brytanii jest już ponad 3 miliony wegetarian, 9 procent mieszkańców Australii to wegetarianie, a w Finlandii co piąta dziewczyna w wieku 15-25 lat nie je mięsa.
Motywacją do przejścia na wegetarianizm są w głównej mierze względy zdrowotne i etyczne. Ankietowani argumentują, że pożywienie roślinne magazynuje w sobie energię, a co za tym idzie lepsze samopoczucie. Jednocześnie są przekonani, że niejedzenie mięsa obniża poziom cholesterolu oraz eliminuje ciśnienie tętnicze.
Źródło: Ekologia
„…Coraz więcej wegetarian w Polsce…”
Jeśli w Polsce, to chyba jarosze a nie wegetarianie
Admin, tzn., że jako alternatywę popierasz sztucznie wytwarzane mięso?
http://odkryj.wolnemedia.net/story.php?title=laboratoryjne-mieso-doprowadzi-do-rewolucji-zywieniowej
Problem jest jeszcze jeden: za duże spożycie mięsa. Większość dietetyków, nawet wege, tym którzy chcą, zaleca jeść mięso max 2-3 razy w tygodniu. A nie 3x dziennie do każdego posiłku.
Mięsożerni hejterzy i tak będą mieli to gdzieś, ale taka agresja jedna z konsekwencji nadmiernego opychania się mięsem.
Cieszcie się pietruszką moi drodzy dopóki jest legalna…
Drogi W, liczby są nieistotne, podobnie jak mody. Ogromna większość wierzy, że WTC to dzieło AL Kaidy i że Amerykanie stanęli na ksieżycu. Ale ważna jest prawda, jak jest naprawdę, a nie ilu jest, a ilu wierzy. Najczęściej kiedy rozmawiam z ludźmi o tym co się je (nie ja rozpoczynam te rozmowy), to mówią- rośliny są spryskiwane. Wybaczcie, ale tak mogą mówić tylko laicy. Aby powstał 1 kg mięsa zwierzę musi zjeść 12-20 kg różnych roślin. W związku z tym w tkankach zwierząt, zwłąszcza w tłuszczowej, następije duża kumulacja środków toksycznych z tych roślin. Ponadto rośliny produkowane masowo jako pokarm dla zwierząt hodowlanych są masowo spryskiwane, z roślinami przeznaczonymi n jedzenie jest trochę inacze, ponadto wegeterianie, bardziej świadomi kwesti zdrowotnych, jeśli nie jest to moda celebrytów, spożywają rośliny produkowane mniej lub bardziej ekologicznie, takie jeszcze są, a Polska jest tu chlubnym wyjątkiem, nasza żywnośc jest jeszcze stosunkowo naturalna, dlatego ceniona na zachodzie, ale jak rząd będzie dalej stosował swą idiotyczną, nastawioną na zadowolenie światowych elit politykę, to i polska żywność za 10-20 lat, już będzie taka jak zachodnia. Wreszcie najważniejszy argument – stopień akumulacji toksyn przez rośliny jest mniejszy niż w produktach zwierzęcych. Owoce pochłaniają ok. 20 razy mniej toksyn niż mięso i ok. 10 razy mniej niż nabiał, warzywa odpowiednio ok.10 i 5 razy, a zboża ok 5 i 3 razy. Po prostu komórki roślinne są mniej odporne na pochłanianie toksyn od zwierzęcych. Dlatego argument o toksyczności jest absolutnie chybionym, dowodzi jedynie ignorancji używających go. Jak się wypowiadamy na jakiś temat, dobrze najpierw zapoznać się z tematem, a nie jedynie opowiadać o swoich sympatiach i antypatiach. Zdrowa żywność jest na rynku, a na rynku polskich jeszcze w znacznie większym stopniu niż europejskim. Poza tym wegetarianie, niektórzy, kupują produkty azjatyckie czy afrykańskie, gdzie rolnictwo made in USA jeszcze nie dotarło. Hummus z Libanu, daktyle z Iranu, soja i tofu z Chin czy Tajlandii, pomidory z Polski, potrawy strączkowe z Chin czy Indii, są w znacznie mniejszym stopniu dotknięte chorobą cywilizacji i można je kupić na rynku, podobnie jak domowo wyprodukowane krokiety, kapusta czy ogórki kiszone, wiele wiele innych produktów. Jak ktoś się tym nie interesuje, nie ma o tym pojęcia, ale jak ktoś zajmuje się problemem ponad 20 lat, nie ma problemu ze znalezieniem zdrowej w miarę żywności, i to nie na zasadzie mody, ale w pełni świadomie.
@Jacek K. Poreda: Tylko że jedzenie zbóż, mleka i soi jest niekorzystne dla człowieka. Ryb bym nie skreślał, tylko trzeba jeść te które nie kumulują dużo rtęci tak jak to robi np. tuńczyk. Co do warzyw i owoców się zgodzę, że są zdrowsze bo nie kumulują tyle co zwierzyna. Pytanie tylko czym były pryskane?
„Bo my musimy byc silni i zdrowi
chocby na skrobii, chocby na skrobii,
bo my musimy byc dzis mniej pazerni
roslinozerni, roslinozerni,
nam poledwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw”
(Kabaret Tey)
http://www.youtube.com/watch?v=In4j3suPEuo
Tak mi się przypomniała tamta epoka…
„Nam polędwica oraz schab nie smakuje tak jak szczaw…”
http://www.youtube.com/watch?v=In4j3suPEuo
O kurczę, @Martinus! – myślimy synchronicznie.
😀
Zdrówka!
@ Murphy, poczytaj o zbożach w makrobiotyce. Jeśli ryby, to te jak najdalej od Fukushimy.
chciałbym być semiweganinem ze względów czysto zdorowtnym ograniczającym mięso i produkty mięsne (chciałbym ograniczyć do mięsa z rodzinnej hodowli), jednak zasadniczym problemem jest trudność w skomponowaniu pełnowartościowych posiłków.
Nie chcę zrezygnować z mięsa na rzecz zborza, bo to jak walka z hydrą gdzie na miejsce jednego „wroga” wyrasta kolejny. Zostaje dylemat czy drogo, czy mimo wszystko niezdrowo.
Zazdroszczę ludziom którzy mają w okolicy sklepy oferujące pełną gamę produktów wegetariańskich.
Jeszcze trochę porządzą ci co rządzą a proporcje się odwrócą. I 3,2% okazjonalnie będzie jadała mięso a reszta szczaw, szczaw, szczaw, szczaw…… i szczaw.
@lokso, no i mirabelki.
to dobrze MichalR, ze ograniczasz spożywanie mięsa, ale pogłęb temat, nie ma żadnych walk z żadna hydra. Kilkanaście lat temu przeczytałem książkę Marii Grodeckiej ” Wszystko o wegetarianizmie”. Z tego co pamiętam dylematami są: źródła witaminy B 12, żelazo, skomponowanie posiłku tak, aby były wszystkie aminokwasy endogenne. Mieszkając w Europie i jedząc produkty pochodzenia zwierzęcego ( jajka,nabiał) tylko poważna choroba albo zaburzona flora bakteryjna jelit nie pozwolą Ci prawidłowo odżywić organizmu.
Jak już jeść mięso to łączyć z warzywami, bo się trawi w środowisku kwaśnym, skrobiowe posiłki – w zasadowym. Temat rzeka.
Generalnie bliższy mi jest Innuita ( Eskimos), którego dieta w 90 % dieta jest mięsna, ale z „przydomowego ogródka”, niż taki wegetarianin, co wpierdala hummus z Libanu, a daktyle z Iranu. Jedro02, poproszę o Twoja opinie.
Drogi Jacek K. Poreda, Jeśli uważasz że amerykanie nie byli na księżycu to co tu robisz ?
Jacku,
„Owoce pochłaniają ok. 20 razy mniej toksyn niż mięso i ok. 10 razy mniej niż nabiał, warzywa odpowiednio ok.10 i 5 razy, a zboża ok 5 i 3 razy. Po prostu komórki roślinne są mniej odporne na pochłanianie toksyn od zwierzęcych”
Co za bzdura. Jeśli rośliny wchłaniają mało toksyn to skąd miały by się te toksyny znaleźć w mięsie zwierząt jedzących te rośliny ????
„Jak się wypowiadamy na jakiś temat, dobrze najpierw zapoznać się z tematem,”….
„Poza tym wegetarianie, niektórzy, kupują produkty azjatyckie czy afrykańskie”
tak tak właśnie idę kupić w warzywniaku sorgo z afryki
a myślałem że WM jest lepsze od GW… cóż
A ja sobie jestem weganinem , jadam kasze owoce i warzywa, mam40 lat – wygladam jak młodzieniec i świetnie sie czuję mimo wykonywanej ciezkej pracy
polecam – i na Boga- skreślcie pieczywo ze swojej diety!!!