Liczba wyświetleń: 1283
Sejm przepchnął wszystkie cztery ustawy o aborcji – dwie Lewicy i po jednej Koalicji Obywatelskiej oraz Trzeciej Drogi. Trafią one do sejmowej komisji nadzwyczajnej, która dopiero zostanie powołana.
Pierwszy projekt Lewicy zakłada częściową depenalizację aborcji i pomoc w niej, a drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia ciąży.
Również Koalicja Obywatelska złożyła projekt ustawy, który zakłada możliwość dokonania aborcji w pierwszych 12 tygodniach ciąży.
Z kolei Trzecia Droga złożyła projekt ustawy, który przywraca stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Wówczas aborcję można było wykonać, gdy „wyniki badań wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
Sejm głosował czterokrotnie – nad odrzuceniem, na wniosek Konfederacji, w pierwszym czytaniu każdego z projektów. W żadnym z przypadków to się nie udało. Wszystkie cztery projekty ustaw przechodzą dalej i trafią do sejmowej komisji nadzwyczajnej. Z niej, prawdopodobnie za kilka miesięcy, ma wyjść przynajmniej jedna ustawa, która ułatwi zabijanie dzieci nienarodzonych.
Przeciwko wszystkim ustawom, tzn. za ich odrzuceniem, głosowała Konfederacja. PiS oraz Kukiz’15 w całości głosowali przeciwko trzem (za ich odrzuceniem), a w przypadku ustawy Trzeciej Drogi kilkudziesięciu posłów wstrzymało się od głosu, a kilku było za (czyli przeciw odrzuceniu). Za wszystkimi projektami (przeciw odrzuceniu) głosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz ci z Trzeciej Drogi związani z Polską 2050. Klub Trzecia Droga-PSL był podzielony – część głosowała za, część przeciwko, a większość wstrzymywała się od głosu.
Źródło: NCzas.info
Klasyczny temat zastępczy. Niezależnie od tego, który z tych projektów ewentualnie przejdzie, i tak zostanie zablokowany przez osobnika pełniącego obowiązki prezydenta. Ale i to jest już bez znaczenia, gdyż całość to klasyczna „musztarda po obiedzie”.
Rozsądne prawo aborcyjne było w Polsce potrzebne w drugiej połowie lat 90 ubiegłego wieku oraz w pierwszych pięciu latach nowego tysiąclecia. Gdyż właśnie te lata decydowały o tym, czy Polska wymrze ze starości, czy nie. Wtedy też i tylko wtedy dostęp do legalnej aborcji w kraju był kwestią kluczową, gdyż w warunkach 20-procentowego bezrobocia „wpadka” mogła decydować o istnieniu bądź nieistnieniu na i tak już brutalnym rynku pracy.
Wtedy jednak „biedni”, czyli większość społeczeństwa, nie miała takiego koła ratunkowego. Dlatego ludzie decydowali się, żeby potomstwa nie mieć wcale. To, w połączeniu z masową emigracją najbardziej produktywnych roczników do państw, w których aborcja była, jest i będzie legalna, sprawiło, że dzisiaj realia są takie, jakie są. Czyli i tak już nieliczna młodzież decyduje się na nieposiadanie potomstwa, gdyż przeszkadza ono w rozrywkowym trybie życia a co najważniejsze, nikt nie chce „rodzić potwora”.
Co więcej, obecnie w czeskich i niemieckich przygranicznych miejscowościach prężnie działają liczne i żyjące wyłącznie z Polek kliniki aborcyjne. Czego na przełomie wieków nie było. W efekcie kto chce ciążę usunąć, ten ją usuwa, kto ciąży nie chce wcale, bierze pigułki a największy przyrost (choć i tak nikły w skali kraju) notuje jak zwykle patologia socjalna, której i tak wszystko zwisa. Mimo to władza, zamiast zająć się czymś naprawdę istotnym, nadal wałkuje aborcję. Odrażające.
wszystko wskazuje na to, że dobrze w Polsce już było. Teraz w wyniku kilku niekorzystnych warunków, gospodarka będzie zwalniać a bezrobocie będzie rosnąć i to już w tym roku. Wszystko przez koszty i wysokie płace:) Może w Polsce nie zdajecie sobie z tego sprawy ale koszt pracownika jest podobny jak w wielu krajach Europy Zachodniej. W skrócie w Polsce zarabia się tak jak na „zachodzie”.