Liczba wyświetleń: 599
Międzynarodowa Konfederacja Związków Zawodowych na łamach raportu „ITUC Global Right Index” potwierdziła tezę o łamaniu praw pracowniczych w Polsce. We wspomnianym dokumencie nasz kraj otrzymał ocenę 3, co jak przyznali analizujący raport, na standardy europejskie pokazuje fatalne realia w kwestii zabezpieczenia warunków i ochrony miejsc pracy.
Oznacza to bowiem, że w naszym kraju nie tylko dochodzi do regularnego naruszania praw pracowniczych, ale i istniejące prawo umożliwia ich naruszanie. Rząd wraz z firmami działa na rzecz ograniczania praw pracowników. Na tle europejskim równie słabo wypadły: Wielka Brytania, Rumunia i Bułgaria. Kraje te podobnie jak Polska także otrzymały ocenę 3.
Pod względem ochrony praw pracowników najgorsza sytuacja wśród państw europejskich panuje na Ukrainie, Białorusi oraz Grecji. W krajach tych prawa pracownika są systematycznie naruszane. Raport nie pozostawia suchej nitki także na potęgach gospodarczych, w tym Stanach Zjednocznych Ameryki Północnej, w którym tzw. „american dream” w konsekwencji prowadzi do sukcesywnego łamania praw pracowników, a rząd w kooperacji z przedsiębiorcami dąży do tego, by głos sprzeciwu pracobiorców był niesłyszalny. Podobne standardy jak w USA odnotowano także w Pakistanie, Iraku czy też Iranie.
Na drugim biegunie plasują się kraje skandynawskie, Europy Zachodniej (Francja, Holandia, Niemcy, Włochy), ale też Litwa, Słowacja, Estonia, w których naruszanie praw pracowniczych to przypadki rzadkie.
Raport bazujący na danych z okresu między kwietniem 2013 a marcem 2014 r. zasygnalizował, iż najczęściej nieprzestrzeganym prawem było prawo do udziału strajku – dotyczy to 90 krajów. Dodatkowo w prawie 70 krajach uniemożliwia się wstąpienie do związku zawodowego, zaś w 60 krajach złamane zostało prawo do nawoływania do strajku.
Na podstawie: forsal.pl
Źródło: Autonom
W Polsce większość ludzi wykonuje stosunek pracy na umowach śmieciowych, nikt nie zgłosi nieprawidłowości, bo wg obecnego prawa obie strony są winne, a prawda jest taka że mamy rynek [bardzo] pracodawcy, więc ludzie żeby nie zjeść z głodu chwytają się każdej możliwości. Inna sprawa że zamiast walczyć o swoje prawa wolą się skazać na śmierć na raty, bo trudno inaczej nazwać stawkę mniejszą niż życie…
Do walki o „swoje prawa” potrzeba zjednoczenia solidarnego, bo śmiem twierdzić, że „swoich praw” to nie za bardzo jest jak dochodzić. Prawo jest podstępnie niszczone. Społeczeństwo jest sprytnie podzielone a podziały są zwiększane i utrwalane. Rolnik krusowski, któremu pada dopłatanna z nieba nie będzie walczył za wyzyskiwanego pracownika. Nie będzie o niego walczył cwaniak, bo potrzebuje frajera itd. Zawsze znajdzie się grupa, której będzie nie w smak walka innej grupy i o to dba wadza. Nie jest w interesie kumulantów kapitału tych najgroźniejszych pośród przestępców żeby likwidować niewolnictwo, ale żeby je przywrócić(co się obecnie dzieje). Władza jest skorumpowana i uwikłana. Jest na usługach forsantów wszelkiej maści oraz obcych wywiadów. Zadłużony niewolnik a niemal wszyscy niewolnicy są zadłużeni(zadłużeni są niewolnikami:-), bo jest to łańcuch nie może sobie pozwolić na miesiąc czy dwa nie płacenia lichwiarzowi(gdyby tak wszyscy przestali solidarnie płacić lichwiarzom…albo strajkować). O to właśnie chodziło to nie jest przypadek! Zawsze znajdzie się mądrołek, który warknie, że nie musieli się zadłużać. Nic nie poradzimy na niepojętych oni byli są i będą tak jak święcieprzekonani jak nazywam wyznawców. Życie w rzeczywistości jest jednak inne.