Liczba wyświetleń: 1663
Już za trzy lata we wschodniej Polsce ma powstać pierwsza na świecie elektrownia zasilana algami. Z alg produkowane są już biopaliwa ale elektrownia napędzana algami to całkowita nowość. Wyprodukowany w elektrowni prąd wystarczy dla 80-tysięcznego miasta. Jej moc wynosić ma 53 MW energii brutto, z czego 11 MW zużywane będzie na obsługę samego zakładu. Jeśli projekt zakończy się sukcesem, w innych częściach kraju staną identyczne elektrownie.
Zebrane z plantacji algi będą trafiały do wirówek, które odcedzą z glonów wodę. Potem w specjalnym palniku plazmowym przejdą proces gazyfikacji. Wydzielony w trakcie spalania dwutlenek węgla będzie wyłapywany i z powrotem trafi do silosów z wodą jako pożywka dla alg. Dzięki temu wyprodukowany przez turbinę prąd nie będzie w ogóle wydzielał CO2 do atmosfery.
Porównanie elektrowni atomowej i trzydziestu elektrowni zasilanych algami (łącznie o takiej samej mocy):
Elektrownia atomowa:
moc: 1200 MW
koszt: ok. 8 mld euro
czas budowy: siedem lat (plany w Polsce: 2015-2022)
paliwo: konieczny import paliwa jądrowego, np. uranu
dystrybucja energii: ogromne straty powstają podczas jej transmisji; w jakimkolwiek miejscu nie powstanie elektrownia, potrzebne będzie przesyłanie energii na ogromne odległości
emisja gazów cieplarnianych: zerowa
wady: ciągle nierozwiązany problem składowania zużytego paliwa jądrowego
30 małych elektrowni z alg:
moc: 1260 MW
koszt: ok. 4,2 mld euro
czas budowy: trzy lata
paliwo: energia słoneczna, dwutlenek węgla, fosforany i azotany (np. ze ścieków)
dystrybucja energii: 30 elektrowni z alg może być równomiernie rozmieszczonych w całym kraju, dzięki czemu minimalizuje się straty energii podczas przesyłów
emisja gazów cieplarnianych: zerowa
Aby uzyskać taką samą moc z biopaliwa tradycyjnymi metodami, trzeba by zasiać 45 tys. hektarów rzepakiem. Plantacja z alg zajmie tylko pięć hektarów.
Opracowanie: TW Zielony
Źródło: Centrum Informacji Anarchistycznej
Ciekawy pomysł, oby tak dalej. Ale mimo wszystko to nadal technologia wprost z epoki kamienia łupanego, oparta na spalaniu. Chociaż dużo lepsze i bardziej pomysłowe niż spalanie węgla, ropy, czy gazu ziemnego.
W każdym razie czekam na pierwsze elektrownie magnetyczne, orgonalne albo oparte o teorię próżni.
Mówiąc prościej Raptor „free energy ” 🙂
A ja czekam az wreszcie dobierzemy sie do energii wytwarzanej przez pobliski reaktor termojadrowy zwany potocznie Sloncem 🙂
Nie jestem pewien czy to reaktor termojądrowy.
Dlaczego Państwo Polskie nie wspiera energii geotermalnej?
Polska geotermia to nasza przyszłość!
Radioakrywne odpady z eletrowni atomowej – lepsze są , czy co?
tia, bo wszystko co Rydzykowe co złe dla PO. Skoro Rydzyk sie wzial za geotermie to znaczy, że trzeba geotermie zablokować.
@Raptor: tak, Słońce to jest naturalny reaktor termojądrowy. Cyt. „Źródłem wytwarzania gigantycznych ilości ciepła z każdej gwiazdy wszechświata są przebiegające w niej reakcje fuzyjno – jądrowe, wśród których dominuje przemiana wodoru w hel. W Słońcu, jak w każdej innej gwieździe, ten proces przebiega w plazmie pod ogromnym ciśnieniem.”
Calosc: http://www.gigawat.net.pl/article/view/1029
Wspaniały pomysł taka elektrownia.
Spalanie powoduje emisję CO2 i najefektywniejszy sposób ponownego go rozbicia znają rośliny zielone :).
Właśnie takich technologi nam potrzeba!
no właśnie, że z tym słońcem to nie jest tak do końca pewne, tutaj gryzą się 2 teorie i jak zwykle w publikę wchodzi ta mniej
logiczna. Tekst, który przytoczyłeś to fizyka konserwatywna, więcej tutaj: http://video.google.pl/videoplay?docid=4709040975433652394 Tak naprawdę nic jeszcze o tym nie wiemy, a zdaje się że przybywa coraz więcej nowych fizyków i dowodów na to, że słońce nie działa tak jak się nam wydaje
A elektrownia algowa to SUPER pomysł, szkoda że o tym wcześniej nigdzie nie słyszałem.
„Źródłem wytwarzania gigantycznych ilości ciepła z każdej gwiazdy wszechświata są przebiegające w niej reakcje fuzyjno – jądrowe, wśród których dominuje przemiana wodoru w hel.”
To jest jedno z wielu możliwych wyjaśnień, obecnie oficjalnie przyjęte za właściwe, co jednak nie znaczy, że jest właściwe, bo nie mamy możliwości jego zweryfikowania (przynajmniej nie mamy oficjalnie). Słyszałem kilka innych teorii, również prawdopodobnych. Przy żadnej z nich nie będę się upierał, to samo tyczy się oficjalnej.