Operator elektrowni jądrowej w Fukushimie powiedział, że w poniedziałek będzie zakończona budowa ścian podziemnych, aby zapobiec wyciekom skażonej wody gruntowej do oceanu, podaje portal NHK.
Tokyo Electric Company Denreku rozpoczęło budowę muru w 2012 roku, rok po awarii w elektrowni. Stalowe ściany zostały zbudowane na głębokości 30 metrów. Wzdłuż całej długości nadmorskiej części elektrowni zapora mierzy 780 metrów.
Oczekuje się, że zmniejszy to wyciekanie zanieczyszczonej wody gruntowej do oceanu z 400 ton obecnie na dobę do 10 ton. Operator powiedział, że wszystkie ściany są już ustawione i pomontowane. W poniedziałek planuje się scementowanie ostatniej luki między nimi i prace zostaną zakończone.
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Przy Fukushimie Czarnobyl to był drobny wypadek na ograniczonym obszarze. Skażenie Pacyfiku jest niewyobrażalne ale na razie ludziom nie szkodzi, więc myślą, że nie ma problemu.
Piechota 28.10.2015 15:28
Skażenie na taką skalę Oceanu Spokojnego oznacza praktycznie skażenie ekosystemu całej kuli ziemskiej. Jednak temat tego wręcz apokaliptycznego kataklizmu jest zupełnie wyciszony w odmóżdżających mediach. Za kilka, kilkanaście lat lawinowo wzrośnie zachorowalność na nowotwory, również w skali globalnej i również będzie to odpowiednio wyciszone i fakty będą podawane w niszowych mediach – o ile jeszcze takie będą istniały.
emigrant001 28.10.2015 15:56
@Piechota. Na szczęście rozkład prądów morskich i przylądków ocean atlantycki pozostawił nietknięty. Pociecha to marna patrząc na ogrom Pacyfiku. Warto sprawdzać skąd kupujemy ryby, ponieważ kumulują wszelkie zanieczyszczenia wody. Na przykład łosoś hodowany na farmach ma najwięcej toksyn ze wszystkich wyłowionych i omega3 bardziej szkodzi niż pomaga. Łosoś Wilde Atlantic jest ok.
Piechota 28.10.2015 16:26
Jeżeli chodzi o toksyczność ryb i nie tylko, to jest generalna zasada, że im dana ryba żyje dłużej, tym więcej pochłonie np. metali ciężkich, dioksyn, mikrośmieci itp. Więc chyba względnie najzdrowsze są gatunki ryb, które w momencie połowu nie pływały długo w morzach i Oceanach. Zawsze istotna była również wielkość akwenów – im większy akwen, tym większe prawdopodobieństwo, że zjemy mniej trucizn. Tuńczyk na pewno będzie bogatszy w “ciężkie” pozycje Mendelejewa od sardynki.
Przy Fukushimie Czarnobyl to był drobny wypadek na ograniczonym obszarze. Skażenie Pacyfiku jest niewyobrażalne ale na razie ludziom nie szkodzi, więc myślą, że nie ma problemu.
Skażenie na taką skalę Oceanu Spokojnego oznacza praktycznie skażenie ekosystemu całej kuli ziemskiej. Jednak temat tego wręcz apokaliptycznego kataklizmu jest zupełnie wyciszony w odmóżdżających mediach. Za kilka, kilkanaście lat lawinowo wzrośnie zachorowalność na nowotwory, również w skali globalnej i również będzie to odpowiednio wyciszone i fakty będą podawane w niszowych mediach – o ile jeszcze takie będą istniały.
@Piechota. Na szczęście rozkład prądów morskich i przylądków ocean atlantycki pozostawił nietknięty. Pociecha to marna patrząc na ogrom Pacyfiku. Warto sprawdzać skąd kupujemy ryby, ponieważ kumulują wszelkie zanieczyszczenia wody. Na przykład łosoś hodowany na farmach ma najwięcej toksyn ze wszystkich wyłowionych i omega3 bardziej szkodzi niż pomaga. Łosoś Wilde Atlantic jest ok.
Jeżeli chodzi o toksyczność ryb i nie tylko, to jest generalna zasada, że im dana ryba żyje dłużej, tym więcej pochłonie np. metali ciężkich, dioksyn, mikrośmieci itp. Więc chyba względnie najzdrowsze są gatunki ryb, które w momencie połowu nie pływały długo w morzach i Oceanach. Zawsze istotna była również wielkość akwenów – im większy akwen, tym większe prawdopodobieństwo, że zjemy mniej trucizn.
Tuńczyk na pewno będzie bogatszy w “ciężkie” pozycje Mendelejewa od sardynki.