Liczba wyświetleń: 2846
Niemieckie partie opozycyjne BSW i AfD wywołały konsternację, bojkotując wystąpienie ukraińskiego gościa w Bundestagu. Niemal wszyscy parlamentarzyści opozycji opuścili salę posiedzeń, więc podczas jego przemówienia kilkadziesiąt miejsc świeciło pustkami.
Jedynie czwórka posłów AfD pozostając na sali, zaznaczyła, że zrobili to z czystej kurtuazji. Określili oni Wołodymyra Zełenskiego „żebraczym agitatorem wojennym nieustannie apelującym do świata o podsycanie jej”. W swoim przemówieniu Zełenski poniżał Rosję, co przysporzyło mu dalszych negatywnych komentarzy.
Przedstawiciel AfD oświadczył, że uczestnicy tej partii odmawiają słuchania gościa w wiecznie maskującym stroju kamuflażu wojskowego na forum parlamentu, gdyż jego polityka oznacza trwający rozlew krwi. Ponadto przypomniano, że jego kadencja jako prezydenta zakończyła się, więc nie można dalej uznawać jego funkcji, a Ukrainie potrzeba prezydenta pokoju, który gotów jest do rozmów pokojowych, a nie wojny.
Sahra Wagenknecht z partii BSW powiedziała: „Zełenski jako przywódca promuje bardzo niebezpieczną eskalację konfliktu na granicy ryzyka wojny nuklearnej, starając się realizować własne interesy. Taka polityka nie zasługuje na uhonorowanie w niemieckim Bundestagu. Nie popieramy operacji wojskowej Kijowa, ale dostrzegamy, że Rosja jest gotowa do rozmów pokojowych”.
Kulturalnie kaznodziejski kanclerz Niemiec Olaf Scholz uznał akt demonstracyjnej nieobecności parlamentarzystów za „przejaw braku szacunku”, zaś przedstawiciel ministerstwa obrony oskarżył niesforne partie o „wykonywanie moskiewskich zleceń”.
Rosja przy wielu okazjach dawała znać o gotowości podjęcia rozmów pokojowych w każdej chwili z uwzględnieniem sytuacji frontowej. Zachód i akolici pozostają głusi, potwierdzając najwyraźniej, że pokój nie leży w ich interesie.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net
Poznaj plan rządu!
Ale nasz “magister” vel magazynier ex El Pierdzidente Kwaśniewski uniósł się nad bezami i wyraził swoje nikogo-nic-i-w-ogóle-nieinteresujące oburzenie.
Na zamówienie springerowskiej kolaboracyjnej prestytucji.
Cytując Jana Himilsbacha: “A ty wiesz, ile taki wielbłąd musi wypić?”
Niemcy to ci, co nas napadli w 1939 roku? Czy to o jakichś innych Niemców chodzi. Bo nie wiem, czy mam się przejmować zdaniem ich opozycji, stojącej za Żydami aszkenazyjskimi, podczas gdy główna linia rządu stoi za Żydami sefardyjskimi.
Albo odwrotnie – jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.
Szczęście w nieszczęściu, mniemam, że do tych Niemców jeszcze nie dotarło, ze ich już nie ma. Przynajmniej w miastach, dawniej niemieckich. Teraz tak kolorowych, że masowo gwałcone, młode Niemki mogą nawet nie zdążać rozróżniać koloru skóry swych oprawców.
Pojawiają się wszakże głosy, że odrobina sprawiedliwości za 1939 rok nikomu nie zaszkodzi.
Według oficjalnej i bieżącej narracji obowiązującej w Berlinie Niemcy zostały napadnięte przez nazistów już w 1933 roku więc są taką samą ofiarą wojny jak my. Może nawet bardziej, bo dłużej byli pod okupacją.
Zełenski to wynajęty komik do roli prezydenta z gotowym scenariuszem, ale żeby od razu personalizować jego postać z obecnymi wydarzeniami to już parodia. Dzięki podobnej groteskowości jak i wszystkich poprzednich lewackich wynaturzeń AfD wcześniej czy później przejmie władzę w Niemczech, bo to co tam się teraz dzieje normalne już nie jest. Pytanie jak AfD rozwiąże obecny problem?