Liczba wyświetleń: 3387
Władze Lublina prowadzą konsultacje z Ministerstwem Edukacji Narodowej na temat wprowadzenia języka ukraińskiego do programu nauczania. Wiceprezydent miasta Mariusz Banach chciałby, aby ukraiński stał się jednym z języków nowożytnych obok niemieckiego czy francuskiego. Zdaniem Banacha „to bardzo dobry krok dotyczący przyszłości, tego, jak kiedyś młodzi ludzie będą podejmowali pracę zawodową”.
Portal Radia RMF FM poinformował, że w szkołach w stolicy województwa lubelskiego pracuje obecnie około stu nauczycieli z Ukrainy. Mają oni obecnie przygotowywać „autorskie programy do nauczania języka ukraińskiego”. Na razie zostałby on wprowadzony jako przedmiot dodatkowy, ale ambicje w tym względzie są duże większe.
Mowa naszych wschodnich sąsiadów mogłaby być bowiem kolejnym językiem nowożytnym nauczanym w szkołach. Tym samym zostałby wprowadzony do polskich placówek edukacyjnych na zasadach, którym podlegają obecnie języki niemiecki czy francuski. Władze Lublina rozmawiają więc na ten temat z resortem kierowanym przez Przemysława Czarnka.
„O tym, że jest potrzeba wprowadzenia ukraińskiego jako języka nowożytnego, przekonywać nie trzeba nikogo. My tutaj w Lublinie, co do tego nie mamy wątpliwości. To bardzo dobry krok dotyczący przyszłości, tego, jak kiedyś młodzi ludzie będą podejmowali pracę zawodową” – tłumaczył Banach w rozmowie z RMF FM.
Na podstawie: RMF24.pl
Źródło: Autonom.pl
Niektórym się już w rzyci poprzewracało z tą ukrainizacją Polski …
W Niemczech od lat mieszka wiele milionów Polaków i do tej pory nie ma oficjalnie nauczania języka polskiego w szkołach. Ba, Polacy nawet nie uzyskali statusu mniejszości narodowej )))
słudzy narodu ukraińskiego piss z wami:)
Jaki to ma sens? Podobny do tego gdyby wprowadzać język wietnamski i chiński. Widać totalną poebiozę i to, że wielu polskojęzycznych urzędasów ma problem z tym kim są. Bo tak szczerze, kto chciałby uczyć się w Polsce niszowego języka? Do 1945 roku nawet to państwo nie istniało. Wystarczy prześledzić historię Europy. Jesli tak by miało być to ja się zgadzam pod warunkiem, że powstanie państwo kaszubskie z własną autonomią. Bo w istocie to jest to samo. Gdyby Kaszubom dac autonomię z dnia na dzień powstało by solidne Państwo z historią sięgającą dinozaurów. I okazałonby się, że Kaszubi są protoplastami Polaków i,że Polacy tak naprawdę są Kaszubami. Wszystko da się zrobić. A tak prywatnie, nie ma sensu uczyć się kraińskiego, ponieważ każdy krainiec świetnie mówi po rosyjsku. W tym kontekście o wiele praktyczniejsza byłaby nauka języka rosyjskiego. Większy zasięg, większe możliwości komunikacji. I przede wszystkim język ten jest perspektywiczny. A czy kraina będzie istniała za 10-20 lat? Takie państwowe nowotwory raz są raz ich nie ma.
Co to w ogóle jest ukraiński język, czy istnieje taki język? Chyba tylko w reżimowych okłamujących mejnstrimowych mediach. Gdzieś czytałem tekst jakiegoś naukowca, że nic takiego nie istnieje, co najwyżej rodzaj gwary, czy czegoś regionalnego raczej jakiś łamany rosyjski.
akami, oczywiście, że rosyjski jest perspektywiczny, jak najbardziej, kiedy Polska odzyska niepodleglość a Polacy przejmą władzę, to Rosja i Białoruś będą partnerami biznesowo-gospodarczymi nr 1 w regionie.
Po co? Przecież możemy wrócić do nauczania j. rosyjskiego. W Europie Wschodniej bardziej powszechnie znany język niż banderowski.
Przy takich włodarzach Polski już nie ma!!! SPRZEDANA!!!!!