Liczba wyświetleń: 2215
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że traktuje dziennikarza TVN24 jako „przedstawiciela Kremla”. Stacja zapowiada kroki prawne.
Kaczyński wraz z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, w ramach kampanii wyborczej, wybrali się na Podlasie. Tam, oczywiście zupełnie przypadkiem odwiedzili w domu „przypadkową” rodzinę, a jeszcze większym przypadkiem towarzyszyły temu kamery.
Następnie Kaczyński i Błaszczak w Kopczanach wystąpili na konferencji prasowej, gdzie w samych superlatywach mówili o własnych działaniach w kwestii bezpieczeństwa narodowego. Wskazywali m.in. na postawioną na granicy polsko-białoruskiej zaporę, która – w ich ocenie – „zatrzymała ofensywę Łukaszenki i Putina przeciwko Polsce z użyciem ludzi, którzy nie byli uchodźcami, byli migrantami ekonomicznymi”.
Gdy przyszło do pytań od przedstawicieli mediów, nie zabrakło o rosyjską rakietę, która wleciała do centrum Polski. Ze strony TVN24 padło pytanie do Kaczyńskiego, czy po całym zamieszaniu wciąż ma zaufanie do Błaszczaka.
Prezes PiS wypalił z grubej rury: „Jestem zmuszony traktować pana jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby Mariusz Błaszczak przestał być ministrem obrony narodowej” – posłużył się tzw. onucyzmem Kaczyński.
TVN czuje się oburzony i protestuje „przeciw nazywaniu dziennikarza stawiającego ważne społeczne pytania »przedstawicielem Kremla«”. „To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów” – czytamy. „W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN” – zapowiada stacja.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.com
Cha,cha,cha! A to dobre! Wilki zaczynają się żreć między sobą..
Już za chwilę, już za moment zaczną się bić.
Wątpię. To raczej teatralne zagranie, mające na celu wzbudzenie zainteresowania.