Liczba wyświetleń: 1289
Premier Donald Tusk zmienił zdanie na temat referendum ws. wprowadzenia euro? Na pytanie portalu niezalezna.pl o wprowadzenie euro w Polsce, poinformował że chce rozmawiać z partiami politycznymi o referendum. Obywatele mieliby jednak być pytani w tej sprawie… dopiero po zmianach w konstytucji. Przypominamy co o referendum ws. wprowadzenia wspólnej europejskiej waluty mówił Tusk wcześniej.
– Nie widzę sensu referendum w sprawie przystąpienia do strefy euro. To tak, jakbyśmy pytali, czy nadal chcemy być w Unii Europejskiej. Referendum w tej sprawie już się odbyło razem z referendum akcesyjnym. Jak ono miałoby brzmieć? Mamy spytać o rok czy datę dzienną? A następny dzień po tej dacie będzie dobry czy nie? – tak Donald Tusk mówił pod koniec 2007 roku w rozmowie z dziennikarzami w Sopocie.
– Zmienimy konstytucję wtedy, gdy będzie to możliwe w parlamencie. Rolę referendum odegrają być może wybory parlamentarne 2011 roku – to z kolei deklaracja złożona w wywiadzie z „Dziennikiem” w grudniu 2008 r.
Wczoraj na konferencji prasowej pytaliśmy Donalda Tuska w tej sprawie i ku naszemu zaskoczeniu premier już nie jest tak zaślepiony przeciwko referendum. Czy to wynik ostatniego sondażu, gdzie 62 proc. respondentów opowiedziało się przeciw porzuceniu złotówki?
– Nie ulega wątpliwości, że ponieważ w niedalekiej przeszłości PiS proponował, żeby w referendum rozstrzygać wstąpienie do strefy euro, byłbym za tym żebyśmy znaleźli porozumienie w Sejmie na rzecz zmiany w konstytucji, żeby wpisać w konstytucji, że o ostatecznym przystąpieniu do strefy euro może zdecydować referendum – powiedział dziś Donald Tusk. – Mniej ludzi trzeba w referendum na rzecz wejścia do strefy euro, niż ludzi głosujących w wyborach na rzecz uzyskania większości konstytucyjnej w parlamencie – kalkulował premier.
Na pytanie o sens takich rozmów z innymi partiami i zmian w konstytucji, Donald Tusk stwierdził, że chciałby to wykorzystać „w kluczowym momencie”. – Pewnie nie będę w takiej roli, w jakiej jestem dzisiaj i chciałbym wtedy możliwie swobodnie skorzystać z prawa głosu obywateli. Blokada konstytucyjna może być zbyt sztywnym gorsetem i przyjdzie taki moment, że większość Polaków uzna że jest to szansa i warto z tego skorzystać, a nie będzie można z tego skorzystać, bo będzie blokada w parlamencie – twierdzi premier.
Co na to Prawo i Sprawiedliwość? Nie chce „politycznych targów”. – Nie chcemy żadnej zmowy z Tuskiem. Cieszymy się, że uległ naszym argumentom i że ta presja działa. Tu trzeba zrobić referendum, bez targów politycznych. My będziemy przeciw euro, on będzie za – tyle. Tak, lub nie. Żadnych targów ponad głową obywateli, decyzja w sprawie zmiany waluty musi zostać przekazana w ręce obywateli, bez żadnych warunków – mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl rzecznik PiS, Adam Hofman.
Autor: Samuel Pereira
Źródło: Niezależna.pl
Jestem ciekaw jak Tusk rozumie sformułowanie „większość Polaków” i kogo konkretnie zalicza do tego zbioru. No i wreszcie czy Polki też zaliczają się u Tuska do określenia „Polaków”.
Tylko, że z tego co podała telewizja referendum owszem, ale pytanie ma dotyczyć tego „kiedy polska ma wejść do strefy euro”, a nie „czy ma wejść do strefy euro”. Tak brzmiał pierwszy komunikat, potem już o tym nie wspomniano…
Przejęzyczenie, czy rzeczywiście w referendum planują takie pytanie?
Myślę że dokonają zmian w konstytucji umożliwiające wprowadzenie euro ,a potem za przykładem Irlandii będą tak długo robić referenda by osiągnąć swój wynik .Wszystko by owce myślały ,że są potrzebne i decyzyjne . Gdy to zawiedzie wprowadzą euro ponad głowami mówiąc że wiedzą lepiej co dobre dla Polski .
Z czego tu się cieszyć? Gest pod publiczkę,bo go mocno cisną.
Zorganizują referendum ale pytania sformują w taki sposób, aby nikt z oddających głos nie mógł jasno wypowiedzieć się czy jest za czy przeciw wejściu do strefy euro,po czym tryumfalnie ogłoszą,że Polacy większością głosów zdecydowali o przyjęciu euro! Jak zawsze chcą z nas zrobić głupków…
Ciekaw jestem po co zdecydował się na taki krok?
W końcu nie mamy nic do gadania, bo do Euro wejść musimy – o tym już zdecydowaliśmy przystępując do UE. Chodzi pewnie o spadek poparcia i chce złapać parę punktów przed wyborami do europarlamentu. Po zmianie konstytucji i tak to przeforsują, nawet gdybyśmy w referendum się nie zgodzili (za pierwszym razem oczywiście).
Gdyby dopuszczano do referendów w tej sprawie, mało który kraj UE przyjąłby tą walutę.
Tak jak piszecie, jeśli już, to w referendum będa pytania: „czy euro mamy przyjąć w styczniu, lutym, czy marcu”
@ saal!
To co piszesz o obowiązku przyjęcia euro przez kraje należące do UE, to zwykłe kłamstwo.
Euro nie ma w Danii, Szwecji i Wlk Brytanii, a te kraje jakoś nie bankrutują w przeciwieństwie do tych posługujących się euro.
Uświadomiłem to sobie dzisiaj w toalecie,nawet jak Tusk nie wygra następnych wyborów,wygra je x czy x,to w tym kraju i tak z dnia na dzień nie zmieni się nic na lepsze.To tak Jak z PZPN-em,wszyscy chcieli aby odszedł Lato,tak jak ludzie nie chcą już Tuska,ale co dzieje się z piłką,to samo tyle że bez Laty.I tak samo będzie w kraju,Tyle że bez Tuska,bo wygrał drugi raz wybory,nie dla tego że ludzie chcieli na niego głosować,oni głosowali na niego bo nie chcieli Kaczyńskiego.Co do euro,widząc jak ten rząd pierdoli wszystko,to nie wiem czy będziemy w stanie spełnić warunki przyjęcia euro,no chyba że mocno przymknom oko.
@cetes
Nic nie mówię o euro. Uważam to za idiotyczny pomysł, nie mniej zwracam uwagę na to, że zgodziliśmy się je przyjąć w traktacie akcesyjnym. Poczytaj sobie, jeśli mi nie wierzysz.
Jak zmienią konstytucję, to po co im referendum?
A jeśli nawet się odbędzie to pewnie znowu głosy przeliczy prywatna firma z „zaprzyjaźnionego kraju” 🙂
Ot dobrotliwy premier.
Nam nie jest potrzebne euro, tylko jemu posadka w Brukseli po przegranych wyborach.
A ja nie chcę referendum i nie chcę eurowaluty. Złote należy wymienić na Dobrote.
@cichy_37 co zrobić z oszczędnościami? Kupić złote monety,najlepiej ruble rosyjskie w bdobrym stanie.
@kudlaty72,co byś nie kupował,zaraz będzie drożeć.
@cichy_37 Masz oszczędności to nakup jedzenia, które się nie psuje. I tak kiedyś wydasz na żywność, a jaki komfort psychiczny – wsuwasz tuńczyka i patrzysz na bitwy rodaków o szczaw.
No i jeszcze giwerę, generator prądu, zapas paliwa i żadne euro czy inne reformy niestraszne.
Najlepiej wpłać do banku.