Liczba wyświetleń: 636
Biały Dom poinformował, że Donald Trump zamierza „ponownie sprawić, że amerykańskie prysznice staną się wspaniałe” poprzez złagodzenie przepisów ograniczających przepływ wody.
Prezydent USA nakazał sekretarzowi ds. energii wycofanie zmiany wprowadzonej przez Baracka Obamę, która limitowała ilość wyrzucanej przez prysznice wielodyszowe wody do 2,5 galona (ok. 9,7 l) na minutę. Biały Dom stwierdził, że służy to „radykalnej ekologicznej agendzie, która pogarsza życie Amerykanów”, po czym Trump skrytykował „śmiesznie” dużo czasu, jakiego potrzebuje, aby umyć włosy pod prysznicem.
Organizacje konsumenckie i ekologiczne stwierdziły, że zmiana przepisów jest marnotrawstwem i niepotrzebna. Według projektu Appliance Standards Awareness Project, który w 2024 r. udostępnił arkusz informacyjny, normy efektywności energetycznej obowiązujące w USA od ponad trzech dekad „ograniczają marnotrawstwo wody… pozwalają konsumentom oszczędzać pieniądze na rachunkach za wodę i energię oraz chronić środowisko”.
Zgodnie z prawem energetycznym z 1992 r. końcówki prysznicowe w USA nie mogą przepuszczać więcej niż 2,5 galona (9,5 l) wody na minutę.
Obama wprowadził nowy limit, jako część Programu Oszczędzania Energii, zgodnie z którą w przypadku pryszniców z wieloma dyszami ograniczenie dotyczyło całej dyszy, a nie każdej z osobna.
Pod koniec pierwszej kadencji Trump, w 2020 r., podjął wniosek o zezwolenie do 2,5 galona wody na minutę przez każdą dyszę. Ale kolejny prezydent, Joe Biden, powstrzymał ten proces.
Obecna administracja określiła te działania mianem „wojny z ciśnieniem wody”, stwierdzając, że Amerykanie „sami płacą za swoją wodę i powinni mieć swobodę wyboru pryszniców bez ingerencji władz federalnych”. Jak czytamy w broszurze informacyjnej Białego Domu: „Rozporządzenie uwalnia Amerykanów od nadmiernych regulacji, które zamieniły podstawowy sprzęt gospodarstwa domowego w biurokratyczny koszmar”.
Zgodnie z zarządzeniem zmiana wejdzie w życie 30 dni po opublikowaniu przez sekretarza ds. energii zawiadomienia o uchyleniu definicji.
Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net
Pralkę kupiłem w zeszłym roku, jestem z niej niezadowolony bo nie dość że piszczy trzykrotnie po zakończeniu prania( łazienka wyładowana kafelkami to niesie irytujący pisk po całym domy, krzyczę by pralka go utkała ale jest za mało inteligentna by zrozumieć), to jeszcze wody na płukanie ubrań żałuje bo woda to dla koncernu a pan Areczek ma się zadowolić jej regulowaną ilością. Pralkę od BOSH kupiłem (na poprzednią kilkuletnią pralkę firmy Amica nie mogę narzekać, poza tym że przy wirowaniu zamiast 15 minut program potrafił mielić z pół godziny), na pierwszych stronach instrukcji jest o ekolonazizmie i jak dbać o środowisko. Mnie tego nie trzeba uczyć bo korzystam w dużej mierze z płynów do prania pochodzenia naturalnego, które się rozkładają w naszej przydomowej oczyszczalni ścieków. Pranie muszę dodatkowo przepłukiwać, bo jak włożę coś większego i lekkiego, pralka żałując wody tego nie dopierze albo dopierze ale nie wypłucze dokładnie płynu do prania, który pomimo swojej nieszkodliwości wywołuje u mnie po przespanej w nim nocy chęć wyjścia z domu przynajmniej na godzinę i porządnego przewietrzenia się, bo mi niedobrze
Ostatnio robiąc porządki na strychu znalazłem kilka moich starych ubrań, były w dobrym stanie a ja myślałem by kupić na targu nowe, po co skoro te wypiorą. Ale ubrania były w plamach to namoczyłem je na noc w gorącej wodzie, soli i płynie do prania i tak pranie ręczne mi się spodobało. Po co kupować pralkę, chyba tylko po to by odwirowała mokre pranie
W tym roku kupiłem lodówkę, też irytuje po dwóch minutach gdy nie zamknę od niej drzwi. Jakoś zawsze u nas było pilnowane by pilnować czy lodówka jest zamknięta, nie potrzebuję żadnych urządzeń które za mnie to robią co tylko rozleniwia człowieka. Do paczkomatu też jadę zapamiętując wcześniej kod odbioru i za każdym razem sprawia satysfakcję, że prawidłowo zapamiętałem kod, ale zawsze warto zapisać kod na karteczce i z nią pojechać po odbiór