Tata gorszy od prałata

Opublikowano: 17.05.2019 | Kategorie: Prawo, Publicystyka, Seks i płeć, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1011

Głos tygodnika “Nie” na temat filmu Sekielskiego.

Bracia Sekielscy zasługują na najwyższy szacunek za zrobienie filmu dokumentalnego o pedofilii w polskim Kościele. Szczególnie godne podziwu jest to, że film został sfinansowany metodą crowdfundingową, czyli z drobnych (i większych) wpłat zwykłych obywateli, i że od dnia premiery można go obejrzeć w necie za darmo.

Co powiedziawszy, muszę wyznać, że sam film wydał mi się raczej średni. Za mało w nim merytorycznego przekazu, za wiele tefałenowskiej szkoły reportażu: kręcenia spod pachy, zamkniętych drzwi, nieustępujących klamek, milczących telefonów i szlochających ofiar na czarnym tle. Nie da się przekonująco opowiedzieć tej historii bez pokazywania ofiar i ich bólu – ale do tego, żeby była opowiedziana w sposób wartościowy, potrzebne jest także pokazanie kontekstu, w tym międzynarodowego, głos ekspertów i naukowców, analiza kościelnych przepisów i praktyk. Zamiast tego mamy podbite muzyką z horroru ujęcia czarnych butów na schodach czy obrośnięty szczeciną męski podbródek obleśnie ociekający mlekiem przypominającym spermę.

Zgoda: Sekielski raduje serca antyklerykałów, piętnując poszczególnych pedofilów. Niewątpliwą zasługą filmu jest dopadnięcie ks. Dariusza Olejniczaka – który po odsiedzeniu dwóch lat za pedofilię, mimo dożywotniego zakazu pracy z dziećmi radośnie „zapraszał wszystkie dzieci bliżej ołtarza”, żeby opowiadać im o tym, jak „został posłany Anioł Gabriel do Maryi, kiedy ona krzątała się w tym domku swoim w Nazarecie”. Radosna wiadomość, jaką zawdzięczamy dokumentowi Sekielskich, jest taka, że odsiadujący dziś 7 lat więzienia ks. Paweł Kania – szczególnie perfidny pedofil, który szantażował nastolatka, że jeśli mu nie ulegnie, to zajmie się jego młodszym bratem – został przez Watykan wywalony z kapłaństwa już kilka tygodni temu, tylko wrocławska kuria uznała za stosowne taktownie to przemilczeć.

Z drugiej wszakże strony, nawet tak zatwardziały wróg wiary jak ja, czuje się nieco niekomfortowo, oglądając torturowanie starców. Pierwszą sceną w filmie jest konfrontacja jednej z ofiar – inteligentnej, dojrzałej, pewnej siebie kobiety – z księdzem, który 30 lat temu na pewno był wyrazistą i odrażającą figurą, ale dziś jest maleńkim, powłóczącym nogami staruszkiem tonącym w za wielkim ubraniu, w żałosnym pokoiku w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Doprawdy trzeba być wyjątkowo pryncypialnym, żeby nie poczuć czegoś na kształt litości wobec starca, który nie jest już w stanie ani naprawić, ani nawet do końca zrozumieć zła, które kilkadziesiąt lat temu wyrządził. Podobnie jak wobec księdza Cybuli, prezydenckiego kapelana Wałęsy – zgarbionej, roztrzęsionej parkinsonem, mamroczącej pod nosem kupki nieszczęścia, która nawiasem mówiąc, nie przeżył kręcenia tego filmu. Kilka tygodni po konfrontacji Cybuli z ofiarą red. Sekielski przybył go przesłuchać i akurat trafił na moment, gdy ratownicy medyczni wynosili jego ciało do karetki. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy na miejscu red. Sekielskiego zdobyłabym się na pokazanie tej sceny – a już na pewno uniknęłabym tonu pewnej satysfakcji, który pobrzmiewał w jego wywiadach: „Ks. Cybula żył w poczuciu bezkarności niemal do samego końca. Zmarł 3 miesiące po konfrontacji ze swoją ofiarą”…

Od piętnowania poszczególnych sprawców, zwłaszcza stojących nad grobem, znacznie ważniejsze zdaje się napiętnowanie systemu. W filmie padają nazwiska hierarchów, którzy odpowiadają za krycie pedofilów: za Olejniczaka poręczał kardynał Nycz, za Kanię kardynał Gulbinowicz; arcybiskup Gołębiewski wyraził zgodę na przeniesienie Kani do diecezji bydgoskiej, gdzie biskup Tyrawa powierzył mu misję nauczania religii w gimnazjum, etc. To, czego mi w filmie zabrakło, to systemowy opis mechanizmu krycia pedofilów w polskim episkopacie.

Adwokat Artur Nowak, reprezentujący niektóre ofiary księżych swawoli (sam zresztą także będący ofiarą), mówi: „Po zapoznaniu się z wieloma historiami twierdzę, że większość biskupów w naszym episkopacie ma na sumieniu transfery księży z parafii na parafię; na tym polega zinstytucjonalizowany system ochrony sprawców”. I najpewniej ma rację, ale w filmie stwierdzenie robi wrażenie gołosłownego. Szkoda, że jego twórcy nie przeanalizowali losów wszystkich księży oskarżonych o pedofilię – w sposób, który pokazałby zasady reagowania Kościoła, a nie tylko poszczególne przypadki. Pomogłaby w tym opracowana przez fundację „Nie lękajcie się” mapa pedofilii, na której znajduje się czterystu księży i zakonników. To sporo roboty, ale nie niemożliwej do wykonania. Raport fundacji wymienia też 22 biskupów zaangażowanych w krycie księży pedofilów: szkoda, że film nie prezentuje tej listy, nie próbuje porozmawiać z tymi biskupami.

Szkoda też, że w filmie w ogóle nie pojawia się temat roszczeń finansowych wobec Kościoła: co jest, powiedzmy szczerze, jedynym sposobem na bolesne ukaranie tej bezczelnej i dotychczas bezkarnej instytucji. W Stanach, począwszy od 1994 r., Kościół katolicki wydał 1,3 mld dolarów na zadośćuczynienia ofiarom, co doprowadziło do bankructwa diecezji: Portland, Tucson, Spokane, Davenport, San Diego, Fairbanks, Wilmington, Milwaukee, Saint Paul i Minneapolis, Duluth, Ulm, Gallup, Helena i Santa Fe. W Polsce sąd zasądził milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę od Towarzystwa Chrystusowego dla kobiety, która jako 13-latka była gwałcona przez księdza z tego zgromadzenia. Czy było w Polsce więcej takich wyroków? Czy toczą się takie sprawy? Tego film nie mówi, a szkoda.

I wreszcie ostatnie przemilczenie, które zdaje mi się szczególnie istotne: wina katolickich rodziców. Słyszymy straszliwe opowieści o tym, jak rodzice godzili się na wyjazdy swoich dzieci z księżmi – na tydzień na Wyspy Kanaryjskie, bo to „wielka okazja”; jak zmuszali synów do chodzenia do Kościoła mimo ich wyraźnych protestów; jak jeden z nich usiłował popełnić samobójstwo, drugi popadł w anoreksję tak głęboką, że był bliski śmierci – ale temat współodpowiedzialności ludzi, na których w pierwszym rzędzie spoczywa obowiązek zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa, jakoś się nie pojawia.

Red. Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” żąda dziś od hierarchów, żeby „zagwarantowali jej”, że „jej chłopcy, jej synowie, będą bezpieczni w każdej sytuacji: na lekcji religii, w czasie katechezy czy w czasie rekolekcji”. To nie obcy faceci w lila-róż sukienkach mają gwarantować rodzicom bezpieczeństwo ich dzieci. To rodzice mają chronić dzieci przed niebezpieczeństwami – także tymi ze strony funkcjonariuszy kultu, do którego należą.

To rodzice wpychają dzieci w ręce księży pedofilów, pozwalając na to, żeby tworzyli z nimi intymne relacje, nad którymi w żaden sposób nie mają kontroli – papiści nazywają to „spowiedzią świętą”. To instytucja, która pozwala obcym mężczyznom, przynajmniej teoretycznie zobowiązanych do sublimowania popędu płciowego – co, jak dowodzi nauka, jest mechanizmem tragicznie nieskutecznym – na bardzo brutalne wkraczanie w sferę intymności dziecka, na zadawanie mu najbardziej osobistych pytań, na wymuszanie odpowiedzi pod groźbą gniewu bożego, na szantażowanie go uzyskaną w ten sposób wiedzą.

Chcecie, żeby Wasze dzieci były bezpieczne? Nie powierzajcie ich nieżonatym facetom, którzy do pracy chodzą w sukienkach.

Autorstwo: Agnieszka Wołk-Łaniewska
Źródło: Nie.com.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. MasaKalambura 17.05.2019 23:53

    Znacznie lepszy jest niemiecki dokument Female Pleasure.
    https://m.cda.pl/video/345400682

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.