Liczba wyświetleń: 2149
„Barometr Polskiego Rynku Pracy” nie pozostawia złudzeń na temat tegorocznej rzeczywistości. Jedynie kilka procent firm przewiduje zwiększenie zatrudnienia w najbliższym czasie. Zwalniać pracowników chce natomiast co czwarta firma biorąca udział we wspomnianym badaniu.
Raport na temat sytuacji na rynku pracy przygotowała agencja zatrudnienia Personnel Service, znana głównie z lobbowania na rzecz szerszego otwarcia polskich granic dla imigrantów. Według niej tylko 9 proc. ankietowanych firm zamierza w tym roku dokonać rekrutacji nowych pracowników. Chodzi głównie o branżę IT, budownictwo, transport i logistykę.
Blisko połowa przedsiębiorstw spodziewa się pogorszenia sytuacji gospodarczej w porównaniu do roku wcześniejszego. Między innymi z tego powodu co czwarty ankietowany zadeklarował chęć redukcji zatrudnienia. To rekordowy wynik, bo w poprzednim wydaniu „Barometru” o takiej możliwości mówiło jedynie 13 proc. respondentów prowadzących firmę.
Najciekawszy jest fakt, że to duże i średnie przedsiębiorstwa najchętniej pozbyłyby się pracowników. Wśród nich odsetek ten wynosi blisko 29 proc. Najrzadziej, bo w 22 proc. przypadków, zwolnienia planują najmniejsze podmioty gospodarcze. Redukcję zatrudnienia deklarują głównie przedstawiciele handlu, sektora publicznego oraz przemysłu.
Jednocześnie z doświadczeń ubiegłego roku zamierzają korzystać sami pracownicy. Blisko 44 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć zdobywania nowych umiejętności, z kolei co czwarty badany nie wykluczał tego w najbliższej przyszłości. Najchętniej po nowe kwalifikacje zamierzają sięgać osoby w wieku od 18 do 24 lat.
Na podstawie: Praca.interia.pl
Źródło: Autonom.pl
Jak zaczną padać poszczepieńcy to może się okazać, że będą chcieli zatrudniać a nie będzie już kogo.
Hehe, przemysł chce zwalniać ludzi, a praktycznie o każdy kawałek stali trzeba się bić…
@cacor
No właśnie dlatego – stal czarna podrożała w rok ponad 4 razy, zbrojeniowa ponad 2 razy, styropian ponad 2 razy, wszelkie okablowanie – brakuje osłonek i plastików do produkcji kabli.
Oczywiście w Europie nie ma takiej produkcji, bo CO2.
Skoro nie ma z czego produkować, a sam materiał drożeje drastycznie – to po co firmom niepracujący pracownicy ?
I nie pracują dlatego, że nie ma zapotrzebowania. Po prostu Unijne regulacje wypchnęły produkcję bazową poza Unię (bo CO2), a wszystko teraz robi Azja – która robi już głównie dla siebie. Niech „białe diabły” płacą złotem i srebrem – skoro mają tak durnych polityków ideologów, którzy obłożyli wszystko podatkiem od oddychania.