Liczba wyświetleń: 1567
Brytyjskie Ministerstwo Edukacji chce nauczyć dzieci w szkołach podstawowych i średnich krytycznego myślenia. Program nauczania ma objąć zajęcia z rozpoznawania w internecie fake newsów i teorii spiskowych.
Minister Edukacji Bridget Phillipson chce poszerzyć program nauczania w szkołach podstawowych i średnich o zajęcia z rozpoznawania fake newsów i teorii spiskowych w internecie. Jednym słowem minister chce, by dzieci, opuszczając szkolne mury, były w stanie odróżnić prawdę od fałszu, a także dobro od zła. Jedną z rozważanych metod nauki w tym zakresie byłoby analizowanie artykułów z gazet na lekcjach języka angielskiego. Dogłębna analiza tekstu, przeprowadzona pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela, pomogłaby uczniom w odsianiu sfabrykowanych clickbaitów i wyłapaniu informacji prawdziwych. Z kolei na lekcjach z informatyki dzieci mogłyby się nauczyć, jak rozpoznawać fałszywe strony informacyjne.
Bridget Phillipson nie ma wątpliwości, że umiejętność rozpoznawania fake newsów i teorii spiskowych w sieci jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek. „Nigdy nie było tak istotne, byśmy dali młodym ludziom wiedzę i umiejętności w zakresie kwestionowania tego, co widzą w internecie. Dlatego w ramach naszego przeglądu programu nauczania opracujemy plany włączenia do lekcji umiejętności krytycznego myślenia. Tak, aby uzbroić nasze dzieci na wypadek dezinformacji, fałszywych wiadomości i obrzydliwych teorii spiskowych zalewających media społecznościowe” – powiedziała minister na łamach „The Telegraph”. I dodała: „Nasz unowocześniony program nauczania zawsze będzie stawiał wysokie i coraz to wyższe standardy w przedmiotach podstawowych. To nie podlega negocjacjom. Ale obok tego stworzymy szeroki, bogaty w wiedzę program nauczania, który poszerzy dostęp do przedmiotów kulturowych i zapewni uczniom wiedzę i umiejętności, których potrzebują, aby odnieść sukces w pracy i w całym życiu”.
Autorstwo: Marek Piotrowski
Źródło: PolishExpress.co.uk
Komentarz „Wolnych Mediów”
Z zapowiedzi wynika, że brytyjskie władze chcą, by dzieci zrównywały teorie spiskowe z fałszywymi informacjami i je ignorowały. Nie będą uczone samodzielnego myślenia i weryfikowania faktów na własną rękę, lecz zostaną wytresowane jak psy Pawłowa, by ufały mediom mainstreamowym i brały na wiarę to, co wyprodukują na zlecenie mocodawców manipulanci i dezinformatorzy zwani „weryfikatorami faktów”. Za szlachetnym celem walki z kłamstwami stoi banalna walka o kontrolowanie poglądów społeczeństwa.
Najzabawniejszy jest tu pewien paradoks. Bo jeżeli dzieci mają być uczone, jak to ujął Phillipson, krytycznego myślenia, to przecież nie byłoby już potrzeby uczyć ich osobno rozpoznawania tzw. dezinformacji, gdyż potrafiłyby to robić na podstawie uzyskanych już wcześniej ogólnych umiejętności. Ale trzeba je dobrze zaprogramować, bo jeszcze naprawdę zaczną myśleć samodzielnie.
na szczęście szkoły nie potrafią uczyć