Szkoła bezradności

Opublikowano: 26.07.2015 | Kategorie: Edukacja, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 607

Gdy w latach 1970. chodziłem do szkoły podstawowej, zdarzało się nam jeszcze obrywać po łapach od nauczycieli. Do dziś jestem w stanie przypomnieć sobie pieczenie ręki uderzonej linijką.

Zdarzało się też lądować w kącie, dokąd można było być zaprowadzonym za ucho. Bicie dzieci praktykowano od początku świata do ostatnich dekad. Dopiero teraz weszło w dorosłe życie pierwsze pokolenie dzieci, których nie bito ani w domu, ani w szkole.

Pozbawieni argumentu siły dorośli stali się trochę bezradni. Perswazją i niecielesnymi karami trudno uzyskać posłuch. Trzeba mieć u dziecka autorytet, a o to niełatwo, zwłaszcza że nastolatki szukają autorytetów raczej wśród rówieśników. Nie tęsknię za czasami wszechobecnego bicia. Bynajmniej. Stwierdzam tylko fakt, że bez tego pozornego i działającego bardziej maskująco niż wychowawczo środka wymuszania posłuszeństwa rodzicom i nauczycielom jest trudniej. Ci ostatni zostali ponadto pozbawieni właściwie wszelkich środków dyscyplinarnych. Dziecka nie tylko nie można bić, ale również krzyczeć na nie, wypowiadać w stosunku do niego silnie krytycznych ocen, nie mówiąc już o epitetach. Rozwydrzona i zdemoralizowana młodzież doskonale wie, jak z tego korzystać. Wiedzą to również rodzice. Nauczyciel boi się wszelkiej interwencji dyscyplinarnej, gdyż łatwo może ściągnąć na siebie gniew i pretensje zarówno swoich wychowanków, jak i rodziców.

Zalęknieni nauczyciele stają się bierni i bezsilni wobec zła, z którym spotykają się w szkole. Obawiając się, by nie obwiniono ich o naruszanie godności dziecka bądź o nadmierną ingerencję w prywatne życie uczniów, nieraz wolą udawać, że nie widzą przemocy i krzywdy, jakich doznają ich podopieczni. Dotyczy to zarówno dzieci przychodzących do szkoły ze śladami pobicia (bo jednak nie wszyscy wyleczyliśmy się z bicia dzieci), jak i dzieci prześladowanych przez swoich rówieśników. Coraz częściej słyszymy o samobójstwach nastolatków zaszczutych przez kolegów oraz zdumiewających aktach agresji młodzieży obojga płci, także na terenie szkoły. Najstraszliwsze zaś wieści płyną z USA, gdzie regularnie zdarzają się przypadki egzekucji z broni palnej, dokonywanych przez zaburzonych emocjonalnie młodocianych sprawców na szkolnych kolegach i nauczycielach.

Potencjał emocji gromadzący się w środowisku szkolnym jest ogromny. Gdy lęk i agresja nie mogą znaleźć żadnego ujścia, od czasu do czasu dochodzi do wybuchów. Co gorsza, dzieci, które nie znają przemocy, gdy pewnego razu zetkną się z nią po raz pierwszy, są na nią zupełnie nieodporne. Nawet zwykłe zbesztanie przez nauczyciela – jeśli zdarza się dziecku po raz pierwszy dopiero gdy jest już nastolatkiem – może być szokujące.

Wciąż nie wiemy, jak ułożyć sobie relacje z naszymi dziećmi i uczniami, gdy bezpowrotnie skończyły się czasy bicia i poniżania. Jedno jest pewne – musimy coś zrobić, aby odzyskać częściową kontrolę nad zachowaniem dzieci, a zwłaszcza nad ich agresją. Bo zakaz okazywania agresji przez dorosłych bynajmniej nie przekłada się wprost na powstrzymywanie się od agresji przez dzieci. Owszem, w bardzo długiej perspektywie tak, lecz przecież nie na co dzień i nie zawsze.

Nie poprawimy naszego systemu wychowawczego, zamykając się w opłotkach poprawności i zakłamania. Żadne frazesy i pobożne życzenia nie zmienią faktów. A fakty są takie, że często nie dajemy sobie rady z naszymi dziećmi. Zwłaszcza wtedy, gdy biją, wyzywają i popełniają przestępstwa. Co ma robić matka pobita przez syna albo nauczyciel pobity przez ucznia? Nie mamy jasnych odpowiedzi na te pytania. Na ogół staramy się przykryć naszą bezradność w takich sytuacjach pozorami „postawy wychowawczej”, która ma ponoć zawsze łączyć się z ustępliwością i gotowością do „rozmowy” i „tłumaczenia”. Ach, gdybyż świat był tak urządzony, że rozmowy i tłumaczenia działałyby z zasady!

Autorstwo: Jan Hartman
Źródło: FaktyiMity.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Martinus 26.07.2015 19:05

    Aż miło przeczytać jak lewak z przerażeniem odkrywa do czego prowadzi realizacja jego ideologii. Tylko dzieci szkoda.

  2. Maximov 26.07.2015 20:26

    Ciekawe dlaczego tak wiele mówi się o prawach dziecka a nic, lub prawie nic, o obowiązkach?
    Dlaczego nie zapisuje się w ustawach obowiązków dzieci, tylko ich prawa?
    To z czasem doprowadzi do tragedii.
    Zresztą już to obserwujemy.
    Prawa OK, ale też i obowiązki.
    Pół na pół.
    Wywiązujesz się ze swych obowiązków?
    To przysługują ci prawa.
    Cóż, fajnie jest pomarzyć…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.