Liczba wyświetleń: 2949
Choć eksperci mówią o osiągnięciu szczytu inflacyjnego, to nie oznacza, że ceny teraz będą spadać. Co gorsza – ceny części produktów dalej będą rosły. Tak będzie m.in. częścią warzyw, co mocno uderzy w rodziny polskich obywateli.
Inflacja konsumencka w lutym wyniosła 18,4 proc. – poinformował Główny Urząd Statystyczny (GUS). To ponoć szczyt inflacyjny, ale w żadnym wypadku nie znaczy to, że ceny teraz będą spadać. To tak nie działa. Część cen pozostanie na tym skandalicznie drogim poziomie, a część będzie rosła dalej.
Przykładem na dalej szalejącą drożyznę będą niestety ceny warzyw. Tylko w lutym warzywa podrożały średnio o 22,3 proc. w ujęciu rok do roku. W przypadku cen marchwi, pietruszki i cebuli mowa tu jednak nawet o 30 proc.
– Każdego roku ceny owoców i warzyw kształtuje kilka czynników, w tym: podaż i popyt, koszty produkcji, warunki pogodowe, kurs walut, wprowadzanie nowych regulacji rządowych, konkurencja na rynku. Obecnie bardzo ciężko prognozować, jak te czynniki wpłyną na ceny w konkretnym okresie – wyjaśnia w rozmowie z portalem Wiadomości Handlowe Michał Gulczyński – członek zarządu w spółce Polfarm, która uprawia i sprzedaje warzywa m.in. do dyskontów.
Wysokie ceny warzyw i owoców mają wynikać także z braków. – Problemy z ich dostępnością na europejskim rynku napędzają podwyżki. Przyczyn należy szukać w niesprzyjających warunkach pogodowych na południu Europy i w północnej Afryce oraz w wysokich cenach energii, zwłaszcza gazu, którym ogrzewane są szklarnie – wyjaśnia ekonomista Kamil Łuczkowski z Banku Pekao w rozmowie z portalem Business Insider.
Autorstwo: SG
Na podstawie: „Wiadomości Handlowe”, „Business Insider”, „Super Express”
Źródło: NCzas.com
Jak to jest, że ceny węgla, czy teraz warzyw idą w górę z powodu rzekomo ich braku skoro na rynku jest tego multum tylko drożej?
No i ile tej cebuli jeden z drugim zjadasz rocznie żeby te 30% miało jakiekolwiek znaczenie? Jak do restauracji idziesz czy z kolegami na chlanie to jednorazowo 100-200-500 zł nie ma znaczenia.
Sztucznie zawyżane ceny wszystkiego mają pognębić a finalnie zniszczyć ludzi ale oni jak widać liżą telewizor, w którym pokazany jest członek* zamiast zacząć walczyć. Samodzielne wysyłanie się do obozu koncentracyjnego zmniejsza koszty transportu i rydzyka z tym związanego.
Ps.: chodzi oczywiście o członka partii, rządu, komisji, kapituły, kongregacji czy innej tam części korporacji…jednak…członek to członek…tekże tego…