Liczba wyświetleń: 509
Poniższy tekst jest tłumaczeniem opisu solidarności sąsiedzkiej i grup samoobrony przeciw gangom w Concepcion w Chile, bezpośrednio po trzęsieniu ziemi.
Dość powszechnie wiadomo już, że wielu ludzi postąpiło rozsądnie i wyniosło towary z centrów handlowych. Jednak nie więcej niż faktycznie potrzebowali. To było logiczne i konieczne – nie ma nawet sensu o tym dyskutować. Ludzie zorganizowali się w sposób spontaniczny – rozdawali mleko, pieluchy i wodę zgodnie z potrzebami każdej osoby. Zwracano zwłaszcza uwagę na liczbę dzieci w rodzinie.
Potrzeba wywłaszczenie potrzebnych produktów była tak oczywista, a determinacja ludzi by przeżyć była tak wielka, że nawet policja w końcu pomagała wyciągać towary z supermaretu Lider w Concepcion. Gdy próbowano powstrzymać lud od jedynej sensownej działalności, wywłaszczane budynki były podpalane. Jest w sumie dość logiczne, że jeśli tony jedzenia mają zgnić zamiast posłużyć ludności, lepiej je spalić, by uniknąć rozkładu. Przypadki „rabunku” pozwoliły tysiącom ludzi przetrwać godziny w ciemności, bez wody pitnej i nawet bez najmniejszej nadziei, że ktoś przyjdzie im z pomocą.
Jednak w czasie zaledwie kilku godzin, sytuacja zmieniła się dramatycznie. W całym mieście pojawiły się zorganizowane i dobrze uzbrojone gangi, korzystające z drogich samochodów, które rabowały małe sklepy, oraz budynki mieszkalne. Ich celem było nagromadzenie rzadkich dóbr, które udało się ludziom wywłaszczyć z supermarketów, oraz sprzętów domowych i pieniędzy, które ludzie mieli w domach. W niektórych dzielnicach Concepcion, gangi podpaliły domy po tym, jak zabrali z nich wszystkie wartościowe przedmioty. Mieszkańcy na początku byli zupełnie bezbronni, ale szybko zaczęli organizować własną obronę. Stworzyli patrole, wznieśli barykady, by chronić drogi i w niektórych dzielnicach skolektywizowali pomieszczenia, by zapewnić wszystkim pożywienie.
Niniejsze informacje nie mają być uzupełnieniem innych źródeł w zakresie wydarzeń ostatnich dni. Chodzi mi bardziej o zwrócenie uwagi na tą dramatyczną sytuację i jej znaczenie z punktu widzenia anty-kapitalistycznego. Od pierwszych chwil katastrofy, ludzie odczuwali spontaniczną potrzebę wywłaszczenia tego, co potrzebują, by przeżyć i nastawili się na dialog, dzielenie się, konsensus i wspólne działanie. Wszyscy kiedyś widzieliśmy taką naturalną, wspólnotową formę działania w swoim życiu. W straszliwej sytuacji, w jakiej znalazły się tysiące rodzin robotniczych, odruch życia jako społeczność pojawił się jak światło w ciemności, przypominając, że nigdy nie jest za późno by wrócić do naszej (naturalnej?) ludzkiej tożsamości.
W porównaniu z tym organicznym, naturalnym i komunistycznym żywiołem, który dał ludziom życie w momencie szoku, państwo ukazało się w prawdziwym świetle, jako pozbawione życia, bezwładne monstrum. Nagłe przerwanie szaleńczego cyklu konsumpcji i produkcji sprawiło, że właściciele fabryk zostali zdani na pastwę wydarzeń, zmuszeni byli czekać, modląc się o powrót porządku. Jednym słowem, pojawił się realny wyłom w społeczeństwie, który przywołał nowy świat, który żyje w sercach zwykłych ludzi.
Państwo musiało pilnie podjąć próbę przywrócenia monopolistycznego porządku i wyzysku. Jednak inicjatywa nie przyszła z najwyższych sfer, ale z najniższych warstw społecznych. Przywróceniem terroru umożliwiającego prywatną akumulację kapitału zajęli się handlarze narkotykami, wywodzący się z klasy pracującej sojusznicy burżuazji liczący na awans społeczny za cenę trucia swoich braci i sprzedawania swoich sióstr. Mafia, to kapitaliści w najczystszej formie: drapieżcy poruszający się w wozach terenowych, uzbrojeni w broń automatyczną, gotowi by zastraszyć, a nawet wypędzić własnych sąsiadów z ich dzielnic, byle tylko odzyskać monopol na czarnym rynku i mieć dostęp do łatwych pieniędzy i władzy.
Mafia jest naturalnym sojusznikiem państwa i klasy pracodawców. Widać to w sposobie, w jaki wykorzystuje się ich postępki w środkach masowego przekazu. Dzięki nim, można wprowadzić już zdemoralizowane społeczeństwo w stan paniki i usprawiedliwić militaryzację kraju. Co mogłoby być bardziej korzystne dla szefów i polityków – którzy pracują razem – niż ta katastrofa, dobra dla biznesu wyciskającego podwójny zysk z pracowników uginających się pod jarzmem strachu i desperacji?
Nie ma sensu, by przeciwnicy tego porządku społecznego śpiewali peany na cześć wywłaszczania, jeśli nie przeanalizuje się społecznego kontekstu takich działań. Grupa ludzi połączonych wspólnym celem, którzy próbują wywłaszczyć i dystrybuować produkty, których potrzebują, by przeżyć, to nie to samo, co uzbrojone gangi okradające ludność w celu osiągnięcia zysków. Jest jasne, że trzęsienie ziemi, które miało miejsce w sobotę 27 lutego było nie tylko ciosem w klasę pracującą i spowodowało zniszczenie istniejącej infrastruktury. Jednocześnie, porządek społeczny panujący kraju został odwrócony do góry nogami.
W ciągu kilku godzin narodziła się przed naszymi oczyma walka klas. Zapewne zbyt jesteśmy przyzwyczajeni do obrazów w telewizji, by zrozumieć istotę wydarzeń. Walka klas jest obecna, dzielnice zamieniły się w kupę gruzu, na dnie społeczeństwa dochodzi do pęknięć, tworząc dwie klasy ludzi, którzy stają do konfrontacji: z jednej strony tych, którzy starają się pomóc sobie nawzajem i dzielić się, a z drugiej strony, jednostki aspołeczne, które rabują i zabijają, by prowadzić swoją prymitywną akumulację kapitału.
Jesteśmy anonimowymi istotami, uwięzionymi w naszych szarych rolach życiowych: jako wyzyskiwani, jako sąsiedzi, rodzice – ale jesteśmy gotowi by budować więzy z tymi, którzy dzielą naszą sytuację. Po jednej stronie jest proletariat, po drugiej, kapitał. To aż tak proste. W wielu dzielnicach w tym zniszczonym mieście, ludzie zaczynają organizować obronę przed zbrojnymi gangami. Świadomość klasowa pojawia się w praktyce u ludzi, którzy zrozumieli w mgnieniu oka, że ich życie należy tylko do nich samych i że nikt nie przyjdzie im z pomocą.
Tłumaczenie: Yak
Źródło oryginalne: www.libcom.org
Źródło polskie: Centrum Informacji Anarchistycznej
Cała Prawda i tylko Prawda! Świetnie napisane. Warte przemyślenia na Kogo możesz liczyć , w podobnych sytuacjach ? Bo na pewno nie na elity z kapitałem i rządzących ,jedna mafia!. A teraz proszę do urn wyborczych hehe 🙂
Haha. Głupie komuchy. Ciekawe jak długo by wytrzymali bez tych złych i mrocznych „właścicieli fabryk”. Ciekawe co bny się stało, gdyby ukradli już wszystko z marketów, od sąsiada „imperialisty”, chłopa „kułaka”? Mordowaliby coraz biedniejszych? Nad chamstwem musi wisieć bat! Tak było, jest i będzie. Nie da się stworzyć utopi, w której wszyscy są równi a kieruje ją jakaś społeczna empatia. Da się natomiast zaprowadzić ład i dobrobyt (choć nie w 100% i nie na zawsze) w ustrojach konserwatywno-liberalnych lub socjalno-liberalnych. (wszystko zależy od tego czy chce się mieć większe bezpieczeństwo materialne czy większą wolność osobistą). Całkowita wolność panuje wśród indian w dżungli i tam komuchy powinny się udać.
Piekny artykul, dajacy nadzieje tym, ktorzy sa w stanie zrozumiec, ze ich zycie należy tylko do nich samych i że nikt nie przyjdzie im z pomocą.
@Liberat
Gdyby nie zabrali jedzenia z hipermarketów długo by nie wytrzymali…. z głodu. Życzę większej otwartości umysłu.
@ Liberat ciekawe komu ziemie zabierają ogradzają wycinają by wyzyskiwać bogactwa ziemi , a indian i innych przymuszają do niewolniczej pracy lub mordują ? Tak oni chcą kształtować naszą rzeczywistość ,czy to nie ci sami , mroczni i żli właściciele fabryk korporacje elity , rządzący by narzucać styl życia ; konsumowania ponad miarę ? Poprzez zanieczyszczenia środowiska , wyniszczenia lasów wyjałowienia ziemi i wyzysku bogactw naturalnych 95% ludzi pracuje na 5% pazernych . A teraz zadaj sobie pytanie, czy tego chcą ludzie?
Zgoda Fenix, ale to drugi koniec kija. Aurea mediocrita, nie utopia.