Liczba wyświetleń: 2241
Systemy religijne są przyczyną wojen, podziałów między ludźmi i stanowią zamknięte dogmaty, dzięki którym łatwiej sterować masą społeczną oraz kształtować rzeczywistość, ale zapominamy, że wyrosły one na bazie obserwacji systemu solarnego i wszystkie mają jedno źródło.
POWSTANIE MITOLOGII I RELIGII – WSPÓLNE KORZENIE KOSMICZNE
Jaźń jest wszechświatem i nieskończonością. Jest to jedyna rzecz, która ewoluuje ponieważ wszyscy jesteśmy częścią jaźni. Każda indywidualna świadomość ma wpływ na świadomość zbiorową, a każda świadomość zbiorowa wpływa na poszczególną jednostkę. Wpływa też na nas otoczenie kosmiczne i my wpływamy na nie. Wszystko jest bowiem ze sobą połączone. Można to zauważyć na podstawie makro i mikro kosmosu, połączeń neuronowych oraz podobieństwa człowieka do złożoności kosmosu i rozkładu ewoluujących galaktyk.
Religia również ma swoje źródło i korzenie w ludzkiej świadomości i wzięła się w niej ponieważ człowiek stworzył ją przypatrując się złożoności kosmosu. Wyjaśnienia świadomości podejmowała się religia, nauka i filozofia. Jaźń odnajdujemy w procesie indywidualnym. We wszelkich „świętych księgach” różnych religii, wierzeń i kultur widać niesamowite podobieństwa. Wspólny dla wszystkich mitologii wątek ma swe korzenie w gwiazdach.
W różnych mitologiach Lucyfer czy Tiamat opisywani są osobowo, ale mało kto wie, że ma to powiązania astrologiczne. Tak nazywano błyszczącą planetę, której światło było tak jasne, że zdawało się rywalizować ze Słońcem. Potop był wynikiem kolizji Ziemi z upadłą planetą – z kometą nazywaną Satanem. Proporcje i prędkość planet również dają im indywidualne częstotliwości sterujące biologią i wzorcami zachowań.
Każda z planet w systemie solarnym i jej wpływ na Ziemię i naszą świadomość mają swój zarys w mitologiach stworzenia świata i systemach religijnych. Planety te odzwierciedlają ludzkie archetypy psychologiczne. Cała biologia, chemia, fizyka kwantowa, kosmos i my sami – to wszystko jest połączone.
Wiedzieli o tym astronomowie i starożytni mentorzy oraz przywódcy religijni. Ich prace, mądrości i wiedza oparta była o obserwacje kosmosu. Ciała kosmiczne i ich ruch po niebie stanowiły symboliczne odzwierciedlenie wewnętrznych właściwości świadomości ludzi i wszystkich organizmów. Ezoteryczne nauki, mistyka, psychotronika czy fizyka kwantowa próbują wyjaśnić czym są myśli i emocje w świecie odbieranym zmysłami.
W czasach przedchrześcijańskich królowały nauki mistyczne oparte o astropsychologię, które czerpały swe mądrości od starożytnych adeptów greckich. Prawdziwa jaźń jest bowiem epicentrum istoty ludzkiej. Fizycy nazywają ją Inteligentnym Polem. Również Anioły i Bogowie są hierarchią wewnętrzną ludzkiej psychiki.
Archetypowe wpływy tych istot są obecne w naszej psychice. One są wewnątrz nas, wszystko jest w świadomości. Astropsychologia uzewnętrznia wewnętrzne właściwości psychiki. Wolność wyboru polega na odnalezieniu i kierowaniu się własną jaźnią lub oddaniu fałszywemu ego i zamknięciu świadomości. Każdy system religijny i każda mitologia oparte są o obserwacje systemu solarnego. Tak więc wszystkie pochodzą z jednego źródła – z gwiazd.
ZAMKNIĘTE SYSTEMY RELIGIJNE PRZYCZYNĄ WOJEN, SEGREGACJI LUDZI I SPORÓW ŚWIATOPOGLĄDOWYCH
Wraz z czasem człowiek jednak przestał świadomie obserwować kosmos, a systemy religijne, które pochodzą z jednego źródła, zaczęły stanowić zamknięte dogmaty wyznaniowe. Obserwacje kosmosu poczęły być domeną nauki i ludzi nazywanych heretykami. Religia stała się aparatem do sprawowania kontroli społecznej i wywierania wpływu na świadomość zbiorową.
Chrześcijaństwo było wykorzystywany do gromadzenia majątku podczas krucjat krzyżowych. Również Hitler bazował na tym systemie religijnym dla osiągnięcia swoich celów. Przez pewien czas tego okultystę bardzo mocno wspierał kościół katolicki. System wprowadził jednak też sporo dobrego bo stał się zalążkiem państwa socjalnego i dzięki niemu wprowadzono pierwsze modele systemów promujących opiekę społeczną, pierwsze domy dla bezdomnych, opiekę socjalną, pomoc niepełnosprawnym etc..
Spójrzmy jednak jak obecnie niebezpieczny i agresywny jest chociażby, szerzący się coraz bardziej islamizm. Jego wyznawcy bez problemu mogą wprowadzać go na całym świecie bo jest równouprawnienie i wolność religii. Dla nich jednak każdy innowierca jest przekleństwem i należy go wysłać z powrotem do piekła, co nie jest tylko parabolą językową, lecz przerażającą rzeczywistością. Meczety zalewają cały świat, a z nich islamiści popularyzują swe święte wojny – Dzichad i brutalnie mordują innowierców. Mają po kilka żon i mnóstwo potomków. W ich polityce leży zalanie całego świata swymi wyznawcami i pozbycie się innowierców z powierzchni ziemi.
Tak samo dla ortodoksyjnych Żydów każdy innowierca jest tylko gojem – zwyczajnym zwierzęciem pozbawionym godności ludzkiej i jakichkolwiek wartości. Tak jak dla Niemców dobry Polak w czasie wojny oznaczał tyle co mydło, bo tylko taka była nasza wartość, tak samo dla Żydów, każdy innowierca jest jedynie rzeczą. Dla nich nie jesteśmy ludźmi.
RELIGIA – IDEALNY APARAT DO KONTROLI MAS SPOŁECZNYCH
Każdy system religijny jest aparatem do sprawowania kontroli, wywierania wpływów na masę społeczną, machiną do szerzenia określonej polityki i wkładania rzeczywistości w odpowiednią formę i normę społeczną, do której należy się dostosować.
Człowiek, który bezmyślnie podpina się pod jakikolwiek system religijny, staje się narzędziem do szerzenia ściśle okrojonych poglądów i globalnych zmian. Staje się pionkiem polityki danego nurtu światopoglądowego. Bardzo łatwo jest nim sterować – sprawić by mordował w imię swego boga, propagował określoną politykę i zaszczepiał konkretne wartości będące kotwicami religijnych okrętów wojennych.
Jeśli pozwalamy by jakikolwiek system rządził naszymi poglądami i kierował życiem, to tkwimy w sztucznym matriksie, stworzonym przez masę społeczną, która wkłada świat w określony i sztuczny schemat mentalny. Jeśli ktoś samodzielnie myśli i ma swoje zdanie czy hipotezy na jakiekolwiek zagadnienia, pozostali wyznawcy tkwiący w tej wykreowanej rzeczywistości określonych wartości, skazują go na wykluczenie społeczne, określają mianem wariata, heretyka czy jak to w przypadku islamizmu – obcinają głowę i mordują, bo zwyczajnie nie pasuje do ich koncepcji świata.
Skąd tendencja do wykluczania czy mordowania? Nikt nie powinien odstawać, występować z szeregu i psuć sztucznie narzuconego schematu, bo prowadzi to do indywidualności i poczucia wolności. O to właśnie chodzi w sprawowaniu władzy. Oderwane ogniwo może popsuć cały system jak w przypadku heretyków pokroju Mikołaja Kopernika czy Lutra.
OPĘTANIE RELIGIJNE KONTRA OTWARTY HOLISTYCZNIE UMYSŁ
Opętany jest każdy bez względu na to czy chełbi satanizm, islamizm czy katolicyzm. Syndrom jerozolimski, gdzie osoby się nawracają, zmieniają, zaczynają „nowe życie”, a poprzednie „uśmiercają”, klęczą, walą głową w „święte posadzki kościołów”, płaczą i popadają w różne stany oświecenia i dokonują zmian emocjonalnych, również jest opętaniem.
Wszystko tak naprawdę rozgrywa się w umyśle i to od mózgu zależy w jaki system wartości i oceny świata się wgramy. Jedne opętania zastępujemy innymi, a prawda jest taka, że to, co robimy stanowi jedynie zmianę doktryn i wartości w nas samych. Przestawiamy się do innej formy i przybieramy inne normy kategoryzacji rzeczywistości i sposobu w jaki się w nią wpisujemy i jak ją interpretujemy zapominając, że Anioły i Bogowie są hierarchią wewnętrzną ludzkiej psychiki. To my wpływamy na rzeczywistość poprzez swój umysł. Dlatego kwestia opętania i nie-opętania, osób wierzących i innowierców oraz heretyków, również jest jedynie stanem świadomości wpisanym i poddanym do interpretacji norm społecznych i innych ludzi, którzy propagują taki czy inny sposób interpretacji rzeczywistości.
Ludzka dusza, umysł czy tożsamość jako informacja albo stan kwantowy, poprzez Unitarne Pole Informacyjne, jest splątana z innymi układami i warstwami rzeczywistości. Każda religia pozwala umysłowi pozostać w bezpiecznym, zamkniętym układzie, wykreowanym matriksie – wszystko jest z góry określone, nie trzeba poznawać i tworzyć własnych obserwacji i punktów odniesień ani męczyć się myśleniem – wszystko jest za nas ustalone przez dany system religijny. Wszystko jest z góry zaszufladkowane i nie ma miejsca na rozbudowywanie czy podkopywanie systemu. Stajemy się opętani przez zamknięty układ, zamknięty obraz rzeczywistości, wizję i wyobrażenie jej jako stałej i jednowarstwowej.
POSZUKIWANIE ABSOLUTU, ILUMINACI I POŁĄCZENIE RELIGII Z NAUKĄ
Wszystkie religie są niepełne, zawierają błędy logiczne z globalnego punktu widzenia i stanowią zamknięty układ, który nie pozwala na innowacyjność i wolność światopoglądową mózgu zamkniętego w klatce. Swoim wyznawcom proponują z góry narzucony, określony dogmatycznie, zaszufladkowany i przepuszczony przez schemat sposób interpretowania świata. Proponują ocenę złożonej rzeczywistości w płaszczyźnie zero-jedynkowej, czarno-białej, płaskiej. A przecież nauka pokazuje, że każda elementarna cząstka jest fragmentem znacznie bardziej złożonej układanki i tylko holistyczne ujęcie potrafi dać odpowiedzi na wszelkie pytania.
Rzeczywistość nie jest stała. Dlatego popadamy od jednej skrajności w drugą. Tym są właśnie opętania. Sami je tworzymy. Jednak wraz z rozwojem nauki i pojawieniem się koncepcji falowej funkcji rzeczywistości, koncepcji i hipotez przedstawiających świat w sposób wielowarstwowy, holograficzne wizje rzeczywistości, co udowadnia matematyka, fizyka kwantowa i inne nauki, wszelkie koncepcje religijne zaczynają przybierać formę klatek mentalnych przypisujących mózg do danej, z góry określonej i sztucznie wykreowanej rzeczywistości alternatywnej.
Nauka i religia kłócą się od zawsze. Systemy religijne negują wiele założeń naukowych, ponieważ bazują na bezsprzecznej wierze i wykonywaniu pewnych rytuałów, a wiadomo, że człowiek wolny mentalnie nie będzie chciał się dostosować do bezmyślnego trwania w sztucznie wykreowanej rzeczywistości. A gdyby tak odejść od syntetycznych podziałów religijno-kulturowych i połączyć religię i naukę jak czynili to pradawni adepci?
Już Iluminaci starali się połączyć religię z nauką dążąc do utworzenia uniwersalnego systemu religijno-naukowego, który zakończyłby waśnie prowadzące do segregacji, podziałów i wojen. Iluminaci znani są społeczeństwom z lóż masońskich, kojarzą się z okultyzmem, wiedzą tajemną czy ezoteryką. Stanowią elitę wybitnie inteligentnych ludzi, którzy wpływają na wszelkie progresy polityczne, naukowe, technologiczne, informacyjne, gospodarcze i kierunki rozwoju wszelkich procesów na całym świecie.
Jednym z rodów Iluminatów jest chociażby znana z Fundacji Rockefellera rodzina, która założyła organizację filantropijną. Jej celem jest wspieranie dobra ludzkości na całym świecie i to właśnie dzięki Rockefellerom możemy czerpać informacje dotyczące różnych wizji, nurtów, założeń dotyczących tego, w którą stronę zmierza świat, informacji dotyczących rozwoju technologii NBIC zakładającej chociażby zintegrowanie mózgu z maszyną, modyfikacje genetyczną ludzkości, wprowadzanie systemów RFID etc.
HOLIZM UNITARNY
Jednym z poglądów rosnących na podwalinach teorii kwantowej i obserwacji kosmosu jest holizm unitarny. Jako koncepcja czy filozofia jest bardzo otwarta, uniwersalna i bazuje na nauce oraz racjonalnym podejściu do odbierania rzeczywistości, a nie zamkniętych mitologiach i schematach, dlatego jest w niej miejsce zarówno na taoizm, buddyzm, chrześcijaństwo czy inne religie. Oczywiście pod warunkiem, że nie narzucamy sobie schematów myślowych, na których one bazują. Odrzuca on zamknięte ich koncepcje i dogmaty, które nie pozwalają człowiekowi indywidualnie myśleć i samodzielnie odnaleźć Absolut.
Bez względu na to w jakim systemie religijnym się wychowaliśmy, nie musimy zamykać mózgów w klatkach schematów. Koncepcje holizmu unitarnego widać bowiem nawet u papieża Franciszka. Nawet koncepcje religijne sprzeczne do naukowych stwierdzeń i założeń dotyczących genetyki, fizyki umysłu, fizyki kwantowej czy założenia i hipotezy dotyczące struktury świata i jego powstania, mogą ze sobą współgrać, a nie siebie zaprzeczać jeśli na świat patrzymy holistycznie. Jest to jednak bardzo złożony temat, któremu warto poświęcić więcej uwagi w oddzielnym artykule.
Autorstwo: Paulina Matysiak
Źródło: WolneMedia.net
Bardzo stronniczy, ortodoksyjny i niesprawiedliwy punkt widzenia. Niepogłębiony żadną szerszą wiedzą na tematy, które porusza. Szczególnie widoczne przy nadmiernym użyciu sformułowań: wszystkie, każde itp.
To manipulacja mająca na celu propagowanie własnego dość ograniczonego sposobu postrzegania świata i negację pozostałych. I nawet słowo holistyczny nie zmienia odbioru.
@masakalambura, jeśli nie „wszystkie” czy „każde”, to które tak, a które nie? Popraw Autorkę jeśli się myli. Ciekawa jestem Twojego zdania. 😉
Jeszcze z 200-300 lat i krześcijaństwo będzie na wymarciu. Tylko ten islam…
Chodzi mi o to, że są to uproszczenia nie oparte na faktach. Nie ma mowy o tym co głoszą religie, jest tylko o tym jakimi uczynili je ludzie. A raczej o tym, jak widzi je autorka, jakie są religijne stereotypy oraz mix tych dwóch.
Taki wycinek „walenie głową w posadzki kościołów” to przecież mix radosny.
Bo zasadę działania zbiorowego umysłu opisała autorka dość dobrze.
A rozwiązanie -uwolnij umysł – też dobre. Znajdziesz je we wszystkich religiach.
Jezus mówił – szukajcie Prawdy, a Prawda was wyzwoli. To chyba na temat.
„Systemy religijne są przyczyną wojen, podziałów między ludźmi i stanowią zamknięte dogmaty, dzięki którym łatwiej sterować masą społeczną oraz kształtować rzeczywistość,….”
Przyczyną wojen jest chciwość, pragnienie władzy i dominowania, a nie religie. Religie są tylko wykorzystywane przez sfiksowane na umyśle osoby, do osiągania w/w celów.
Nóż może zostać użyty w dobrym celu lub złym. Zależnie od woli używającego go osobnika.
„Rzeczywistość nie jest stała. Dlatego popadamy od jednej skrajności w drugą. Tym są właśnie opętania. Sami je tworzymy.”
Banialuki
Zresztą, szkoda dalej komentować ten tekst.
Wiktor, a od kiedy wierzysz w demony?
C20H25N3O, przede wszystkim napisałem.
Bardziej naturalny będzie dla Ciebie C12H16N2
Jaki ma to sens? Dotrzeć do Źródła i zrozumieć przesłanie samemu bez potrzeby posiłkowania się tłumaczami tzn kapłanami i rządami. A więc zasadniczy.
Właśnie wyjście z religii w której się wychowałem i obserwacja innych oraz swego dawniej własnego środowiska doprowadziły mnie, po żmudnym studiowaniu większości i praktykowaniu niektórych do celu i odpowiedzi. Do Islamu.
Prawda mnie wyzwoliła.
Pokój.
Tu chyba ty nie rozumiesz. Autorka nie neguje istnienia Absolutu. Jest za poszukiwaniem Go. Jest za otwarciem się ludzi wszystkich wiar na wspólne Jego poszukiwanie, Kimkolwiek by się nie okazał. Bez dogmatów i uprzedzeń. Przy pomocy nauki i wiedzy. To niezwykle muzułmańskie podejście.
Nigdzie nie powiedziałem, że człowiek nie ma innego wyjścia jak bycie w jakiejś religii. Jeżeli już to raczej, że życie człowieka bez poszukiwania i kontaktu z Bogiem nie ma sensu. Bo jedynym sensownym celem istnienia człowieka jest bycie w bliskości z Bogiem. Celem który daje spokój, szczęście i nadzieję. Lepszego nie znalazłem. Religie monoteistyczne, z Islamem w szczególności, są to sztuki trwania w takim bezpośrednim kontakcie. Islam wg mnie jest religią najlepiej dopracowaną, dlatego Islam polecam.
Śledź
cyt.:”Bo jedynym sensownym celem istnienia człowieka jest bycie w bliskości z Bogiem. Celem który daje spokój, szczęście i nadzieję. Lepszego nie znalazłem.”
właśnie, TY NIE ZNALAZŁEŚ, ale to nie znaczy, że obiektywnie jest jedynym sensownym. już nie wspominając nawet, że fikcyjnym… .. .
no i się zaczęło – skowyt religijnych oszołomów…
„to nie religie, tylko ludzie”, bla, bla bla…
„socjalizm – tak, wypaczenia – nie” ?
udowodniono, że zachowanie ludzkie bezpośrednio zależy od struktury społecznej.
struktura oparta na podziałach hierarchicznych sprzyja patologiom. vide eksperyment więzienny.
struktura religii to w większości struktura hierarchiczna.
chyba tylko szaman w chatce na szczycie góry jest wolny od tej patologii – do szamana można iść, samodzielnie z własnej woli, jak się ma sprawę.
podobnie, jak do baby zielarki.
szaman czy baba nie wymagają, żeby im oddawać regularnie 10% zasobów, budowania świątyń w centrach wiosek, czy codziennej obecności na apelu modlitewnym (jak nie przyjdziesz, to poszczuje się na ciebie całą społeczność, jako na heretyka czy ateusza)
zorganizowane religie, zwłaszcza monoteistyczne, to patologa. kropka.
Realisto
Podaj lepszy cel zycia
Cel zycia zycie to brak celu.
Ja na to kochaj i módl.
Przebijesz ?
przecież nie ma jednego celu. każdy ma inne pragnienia, potrzeby i zdolności.
tak, tak, wiem, dzięki bogu wszystko to można zaspokoić bla, bla, bla… .. .
przeżywanie i doświadczanie to może być cel jak najbardziej. LSD ma na myśli na pewno życie jako czasownik.
to, że dla ciebie samo życie jest puste i bezcelowe świadczy tylko o tobie i twojej potrzebie oddawania swojego życia komuś, choćby urojonemu bogu. twoja sprawa jeśli cię nie stać na nic innego… .. .
Przezywanie i doświadczanie to zycia cecha nie cel.
Moje zycie nie jest puste. Zycie bez milosci jest puste.
i dlatego potrzebujesz bozi? żeby cię kochała?
działanie może być jak najbardziej celem. przeczytaj sobie definicję. dlatego przeżywanie i doświadczanie może być jak najbardziej celem życia… miłość jak najbardziej się w tym zawiera… .. .
ty juz przyznałeś sie ze wokoło siebie ani milosci ani harmoni nie obserwujesz. Czy wszystkim to polecasz?
nie wyrywaj z kontekstu moich wypowiedzi. nie pisałem, że ich nie doświadczam… .. .
I po czym poznajesz ze sa prawdziwe?
cokolwiek napiszę i tak skontrujesz, że prawdziwa miłość pochodzi tylko od boga czy coś równie żałosnego. daj se siana… .. .
Miłość Prawdziwa jest lub jej nie ma. Kiedy jest to ja czuć. Najlepiej przez cały czas. Mając potężne jej zródło w sobie łatwo jest sie nia dzielić z innymi. A Kto jest Wieczny Potężny i Wielki i bliżej nas niz tętnica w szyi?
Realista juz wie. Miłość do Niego czyni Go prawdziwym dla tego kto Go kocha. Wystarczy tylko poobserwować świat czy On te miłość odwzajemnia. Bo serce wie.
I tak oto dla jednych Bog jest. A dla innych nie ma. Z cała pewnością.
A cel kochania Go oczywisty i jasny.
Mięciutkie i pachnące sianko
pustosłowie… .. .
Dla ateistów. Tak wlasnie ma byc.
W trakcie modlitwy odczuwam spokój, czystość umysłu i napełnienie energią. To odpoczynek dla umysłu i ciała. Zrzucenie ciężaru. Jeśli znasz pojęcie czakr, to czuję otwieranie korony. A serca zaczyna się żarzyć. Trzeciego oka czuję prawie cały czas.
A po czym odróżniasz te dobre od tych złych i w jaki sposób je przywołujesz?
Próbowałeś robić im zdjęcia?
czujesz to, co chcesz czuć. tak działa psychika.
ale dałbyś się zarżnąć, że to prawda, podobnie jak wariat, który nie wie, że jest wariatem i dałby się zarżnąć, że śledzi go wielki jeż…
tak to właśnie działa… .. .
Tak oczywiście ty wiesz najlepiej, sprawdziłeś, czytałeś, wiesz, to co mówią inni o podobnych odczuciach nie ma znaczenia, takiego czegoś być nie może, to są bzdury, daj spokój, zamknąć do psychuszki, ukrzyżować. Dajcie mi spać … .. .
wręcz przeciwnie – wiele osób mówi o podobnych odczuciach wywodząc je z zupełnie różnych źródeł i ma to dla mnie znaczenie jako przesłanka, że źródło jest gdzie indziej i nie tam, gdzie jest wskazywane – czyli w samym człowieku i jego psychice.
nie napisałem ani, że to są bzdury, ani że chcę kogoś w wariatkowie zamykać. naucz się czytać.
kto tu śpi prócz ciebie?… .. .
Tak, a z jakich źródeł je wywodzą?
I czy ty sam je czujesz, lub podjąłeś jakąkolwiek próbę obudzenia czucia ich.
Ja znalazłem nauki o punktach energetycznych w Islamie (trzecie oko) chrześcijaństwie ( korona, oko, serce,), judaizmie (drzewo życia, kabała) buddyzmie, hinduizmie (czakramy) i u Indian.
Wszyscy uczą o postrzeganiu i szukaniu światła nie tylko w przenośni.
Wszyscy definiują dokładnie tak samo czakram korony.
z różnych religii i światopoglądów. zajmują się tym poeci, pisarze, artyści, filozofowie, teolodzy, również naukowcy. różni ludzi różnie definiują miłość i są przekonani, że ich definicja i odczucia to jedynie prawdziwa miłość. ty również wpisujesz się w ten schemat.
ja również mam swoją definicję ale akceptuję wolność w definiowaniu jej przez innych. miłość jako uczucie wyższe musi odwoływać się do ponadmaterialnych aspektów, co nie znaczy jednak, że samo jej odczuwanie nie jest procesem fizykochemicznym i, jak sam piszesz, może mieć związek z energetycznymi właściwościami organizmu. ale to nie znaczy równocześnie, że musi mieć związek z jakimkolwiek bogiem. na pewno jednak ma także charakter biologiczny i psychiczny, szczególnie że człowiek chce być istotą duchową i dlatego szuka potwierdzenia w abstrakcyjnych uczuciach, które mogą być w zasadzie dowolnie interpretowane… .. .
W zasadzie dowolnie.
Jednak jak wiadomo z fizyki akcja powoduje reakcję.
W świecie energii jest to zasada podstawowa.
Energia to nie tylko impulsy dżuli, to także fale.
Fale to nie tylko energia, to również informacja.
Jak informacja to także świadomość.
A jak jedna to może i kilka innych podobnych świadomości w kontakcie.
A skoro świadomość zbiorowa to czemu nie źródłowa?… .. .
Mogę ci te drzwi wskazywać na wiele sposobów, ale to ty musisz przez nie przejść aby się wyzwolić.
ale dlaczego to ty miałbyś mi coś wskazywać? nie widzę nic szczególnego w twoim przekazie, czego już bym nie czytał lub nie słyszał.
cyt.:”A skoro świadomość zbiorowa to czemu nie źródłowa?…”
po co źródłowa, skoro zbiorowa? a nawet to, że zbiorowa nie jest dla mnie 100% pewne, tylko opcjonalne… tok myślowy przedstawiony przez ciebie także jest dyskusyjny. pomiędzy energią a [ukierunkowaną] informacją jest także spora różnica, a co dopiero pomiędzy energią a świadomością… .. .
Wszystko w materialnym świecie, jak również i duchowym, jest energią. Dosłownie wszystko. Nie ma niczego co energią by nie było. Jest nią Bóg jak i Wy sami.
Źródłem wszystkich energii jest Bóg. One z Niego emanują.
Współczesna nauka próbuje odkryć prawdę o świecie tzw. metodami naukowymi. (mikroskop i linijka) Niestety nie da się tymi metodami poznać wszystkiego. Instrumenty te nie są doskonałe, więc jak przy pomocy czegoś niedoskonałego można dotrzeć do prawdy? Owszem, coś tam się odkryje, pozna, ale nie za wiele.
To tak jakby żaba, która całe życie siedzi w studni, próbowała by zrozumieć to wszystko co znajduje się poza tą studnią. Widzi tam coś u góry ponad sobą, jakieś migocące światełka i rozmyśla co też to może być. Ale jakież pole widzenia ma taka żaba w studni? Prawie żadne. Jednak dumnie uważa się za naukowca, mędrca, tworzy jakieś teorie i sprzedaje je innym jako prawdę. Ci inni zachłystują się tymi teoryjkami, nadymają się, i tak ten cały cyrk się toczy.
Znajdujemy się na maleńkiej planetce, gdzieś pewnie na zadupiu kosmosu, mamy niedoskonale zmysły (widzimy tylko w pewnym zakresie światła, słyszymy tylko w pewnym zakresie dźwięku, odbieramy tylko niewielki procent zapachów i smaków) i z tej perspektywy chcemy zrozumieć ten kosmos. Uważamy się butnie za najwyżej rozwinięte istoty we wszechświecie. Tymczasem jesteśmy niczym ten profesorek żaba w studni, głusi i ślepi.
W pismach wedyjskich jest napisane, że choćby naukowcy przebadali cały ten wszechświat, atom po atomie, to i tak nie dotrą do prawdy, gdyż ta zawsze będzie poza ich zasięgiem.
Nie oznacza to rzecz jasna, że nie wolno im próbować. Wolna wola każdego na co trwoni swoje życie.
cyt.:”(mikroskop i linijka) Niestety nie da się tymi metodami poznać wszystkiego.”
toteż nauka konstruuje coraz bardziej zaawansowane instrumenty oraz dysponuje czymś, co zdaje się lekceważysz – matematyką.
cyt.:”Owszem, coś tam się odkryje, pozna, ale nie za wiele.”
cyt.:”W pismach wedyjskich jest napisane, że choćby naukowcy przebadali cały ten wszechświat, atom po atomie, to i tak nie dotrą do prawdy, gdyż ta zawsze będzie poza ich zasięgiem.”
wychodzisz z takiego założenia, więc negujesz zdobycze nauki i techniki. rozumujesz jak ta żaba właśnie.
cyt.:”Znajdujemy się na maleńkiej planetce, gdzieś pewnie na zadupiu kosmosu, mamy niedoskonale zmysły”
może i tak, co nie znaczy, że jako istoty rozumne jesteśmy głupi i nie dane nam będzie zrozumienie. trochę szacunku dla rozumu może… .. .
Tok myślenia jest mało dyskusyjny. To skokowe rozwijanie pojmowanie świata na poziomie świadomości począwszy od prostych praw fizyki na cybernetyce kończąc. Zwarzywszy ze nie mozna mowić jeszcze o samoswiadomych maszynach (przynajmniej oficjalnie) tu mozemy zakończyć rozważania całkowicie materialne. Dopiero od tego momentu mozemy przyjąć, ze nasze własne ciała sa biologicznymi maszynami transportujacymi samoświadomość
Dlaczego rezygnować z zupełnie udowadnialnego faktu ze ludzie sa ze sobą w sposób niematerialny połączeni. Osoby bardziej wrażliwe doświadczają tego na codzień WM sa pełne audycji na ten temat. Czemu zatem nie przyjąć ze nasze ciało jest tez skomplikowanym radiem zdolnym łączyć nas na rożnych poziomach z innymi swiadomosciami.
Temat teraz poruszany to wyniki poszukiwań. Owszem mozemy sie łączyć a energetyczne czakramy sa antenami przy pomocy których kontaktujemy sie z otoczeniem na rożnych świadomości poziomach.
Korona służy do łączności ze Stwórca.
Trzeba radio włączyć aby to sprawdzić.
Włącznik to zwykła wiara.
Ty nie chcesz włączać. Trudno.
Płakać nie bede.
„toteż nauka konstruuje coraz bardziej zaawansowane instrumenty oraz dysponuje czymś, co zdaje się lekceważysz – matematyką.”
I owszem. To nie są jednak instrumenty dzięki, którym odkryje się prawdę, no może pozna jakimś wycinkiem materialnego świata i niektórych z jego praw.
„wychodzisz z takiego założenia, więc negujesz zdobycze nauki i techniki. rozumujesz jak ta żaba właśnie.”
Nauka nic nie zdobywa. Ona odkrywa to co już istnieje. Ktoś już wszystko poukładał, a nauka odkrywa co nieco i nazywa swoimi zdobyczami.
Odnośnie żaby stwierdzam tylko fakt, że z jej perspektywy i metodami, nie jest fizycznie możliwym poznanie całej prawdy. Choćby i zbudowała nie wiadomo jakie to instrumenty. Po prostu się nie da.
„może i tak, co nie znaczy, że jako istoty rozumne jesteśmy głupi i nie dane nam będzie zrozumienie. trochę szacunku dla rozumu może…”
Jako istoty rozumne ludzie zachowują się nader często głupio, jakby rozumu pozbawieni byli. Często bardziej głupio niż zwierzęta. I nie zmieni tego faktu samo gadanie, że jesteśmy istotami rozumnymi. Trzeba to wykazywać rzeczywiście w swoim postępowaniu.
Ułożyłeś mądre stwierdzenie: „… dane nam będzie zrozumienie…”.
I oto cała prawda. Jeśli ludzie nabiorą rozumu i przyjmą metody poznawcze zaoferowane przez Prawdę, wtedy dane im będzie jej zrozumienie.
Metodą szkiełka i linijki nie da się. W tym przypadku Prawda zawsze będzie poza ich zasięgiem.
cyt.:”Ktoś już wszystko poukładał, a nauka odkrywa co nieco i nazywa swoimi zdobyczami.”
cyt.:”Po prostu się nie da.”
powtórzę – takie masz tylko założenie, ale nie możesz tego zakładać, bo sam nie znasz prawdy. podejrzewam również, że niewystarczająco rozumiesz lub wyobrażasz sobie obecne teorie fizyczne (z resztą podobnie jak ja) aby wyrokować czy się da czy nie da. żabę zostaw w spokoju. tu się liczy inteligencja i myślenie abstrakcyjne.
cyt.:”To nie są jednak instrumenty dzięki, którym odkryje się prawdę, no może pozna jakimś wycinkiem materialnego świata i niektórych z jego praw.”
cyt.:”Metodą szkiełka i linijki nie da się. W tym przypadku Prawda zawsze będzie poza ich zasięgiem.”
uważam niemniej, że to, co określasz szkiełkiem i linijką, a co obecnie jest np. wyższą matematyką i zderzaczem hadronów, w przyszłości będzie się tak różnić od obecnych, jak obecne od szkiełka i linijki. to, czy uda nam się dotrzeć do prawdy zależy od tego, jaka ta prawda jest. moim skromnym zdaniem rzeczywistość jest tylko skomplikowanym rezultatem bardzo prostego „równania”, coś jak fraktale.
cyt.:”Trzeba to wykazywać rzeczywiście w swoim postępowaniu.”
tego oczekuję od ludzkości w przyszłości. obawiam się jednak, że może się to nie udać. jednak trzymam kciuki.
cyt.:”I oto cała prawda. Jeśli ludzie nabiorą rozumu i przyjmą metody poznawcze zaoferowane przez Prawdę, wtedy dane im będzie jej zrozumienie.”
nic innego nie twierdzę, może poza określeniem „dane” (to moje określenie twojego podejścia, nie mojego), co sugeruje, że coś nam jest dawane. jeśli coś istnieje to tylko kwestia czau, kiedy zostanie odkryte… .. .
Fizyka zajmuje się materią. Nie jest wstanie sięgnąć poza nią.
Dla przykładu: fizycy nie mogą dostrzec duszy, a przecież ona jest. Dlatego twierdzą, że duszy nie ma, bo jej nie widzą w ciele.
Nie da się duszy dostrzec żadną z wymyślonych przez ludzi maszyn. To niemożliwe. Taka jest bowiem natura rzeczy. Nie uda się tego również osiągnąć nigdy w przyszłości.
To co żyje w ciele, dusza, jest duchowej natury, jest duchową energią. Jej symptomem jest świadomość. Każdy z nas jest duszą.
My nie posiadamy duszy. My nią jesteśmy.
Dwa wersety z Bhagavad Gity:
B.G 02.24 „Ta indywidualna dusza nie ulega rozbiciu ani rozpuszczeniu. Nie może też zostać spalona ani wysuszona. Jest ona nieśmiertelna, wszechprzenikająca, niezmienna, niewzruszona i wiecznie ta sama.”
B.G 02.25 ” Dusza ta jest niewidzialna, niepojęta, stała i niezmienna. Wiedząc to, nie powinieneś rozpaczać z powodu ciała.”
Wedy to nauka o rzeczywistości, o tym co jest. Opisują nie tylko ten materialny świat, ale i to co poza nim.
I też powtórzę. Nie ma nic złego w tym, że ludzie próbują poznać prawdę tak jak to robią. Stwierdzam tylko, za wedyjskimi pismami, jak również i na podstawie zwykłej logiki, że z perspektywy żaby w studni, i przyjętymi przez nią metodami, nie da się poznać Prawdy.
Aby poznać Prawdę, trzeba przyjąć metody zalecane przez Prawdę.
cyt.:”Fizyka zajmuje się materią. Nie jest wstanie sięgnąć poza nią.”
materią, energią, oddziaływaniami…
cyt.:”fizycy nie mogą dostrzec duszy, a przecież ona jest.”
jest albo i nie ma.
cyt.:”Nie da się duszy dostrzec żadną z wymyślonych przez ludzi maszyn. To niemożliwe. Taka jest bowiem natura rzeczy. Nie uda się tego również osiągnąć nigdy w przyszłości.”
to jest ponownie jedynie założenie. nie możesz tego wiedzieć.
cyt.:”Wedy to nauka o rzeczywistości, o tym co jest.”
nie jest to żadne obiektywne źródło. ot, kolejna wersja religijnej wiary.
(nie umniejszam im, sam się kiedyś nimi interesowałem. zacne źródło, ale nie przeceniałbym go.)
cyt.:”Aby poznać Prawdę, trzeba przyjąć metody zalecane przez Prawdę.”
ponownie założenie. musiałbyś faktycznie znać prawdę, aby takie coś stwierdzić. a śmiem w to wątpić… .. .
I tak sobie można pisać w kółko Macieju.
Szkoda czasu.
Prawda jest bardzo prosta. Tak prosta, że aż nie do uwierzenia. Ale gdyby ją przyjąć to z czegoż by żyli ci wszyscy poszukujący prawdy, a którzy mamią ludzkość obiecując, że ją odkryją kiedyś tam w przyszłości? 🙂
Lotami na Marsa (jeśli w ogóle one eis odbywają) nie uda się rozwiązać głodu na ziemi.
dopóki będziesz twierdził, że nie bo nie, to faktycznie nie ma sensu.
jeśli by jednak spojrzeć co ludzkość wiedziała o świecie 300 lat temu i porównać do obecnej wiedzy, to jest oczywiste, że ryzykowne są stwierdzenia, że czegoś się nie da, bądź że jest na pewno tak, a nie inaczej.
i siedzą te żaby w studni i się śmieją z tej, co próbuje się czegoś dowiedzieć, bo uważają, że i tak nic nie wymyśli…
no, jaka jest prawda?… .. .
Doskonały artykuł. Cieszę się że ktoś zebrał to wszystko w tak treściwy, jasny i zrozumiały sposób do kupy. Poruszone zostały wszystkie najważniejsze aspekty problemu. Tylko świadomość ludzi może ich wyrwać ze szponów różnej maści oszustów, ogłupiających systemów i ideologii którymi żyją i marnują swoje życie. Kilka pytań logicznych wystarczy by odebrać siłę wmówionej wiarygodności każdej religii. Pozdrawiam serdecznie.