Liczba wyświetleń: 578
Takiej darmowej reklamy jak ostatnio jabłka nie miał żaden polski produkt. Protest przeciwko rosyjskiemu embargu „Postaw się Putinowi – jedz jabłka, pij cydr” dotarł do internautów na całym świecie. Minister rolnictwa może teraz iść za ciosem i utorować drogę polskim eksporterom jabłek na zagraniczne rynki. Pytanie tylko, czy szansę tę wykorzysta.
Minister rolnictwa Marek Sawicki odpiera zarzuty opozycji, że nie ustrzegł sadowników przed stratami, choć wiadomo było od dawna, że Rosja dąży do wojny handlowej. – Nie czekaliśmy z założonymi rękami – broni się minister. Niemniej efektów jego pracy nie widać.
Teraz Sawicki dostał kolejną szansę, aby pomóc sadownikom. Eksperci od marketingu apelują do rządu, aby wykorzystał internetową akcję „Postaw się Putinowi – jedz jabłka, pij cydr”, o której piszą serwisy społecznościowe w wielu krajach, i zaczął intensywnie promować polskie jabłka. – Niech świat się dowie, że Polska to nie tylko wódka i kiełbasa, ale także pyszne owoce – podkreślają specjaliści.
Marketingowcy przestrzegają rząd, aby nie zaprzepaścił tej szansy. Skoro świat już wie, że nasze jabłka są smaczne i zdrowe, to teraz należy stworzyć markę „polskie jabłko” i intensywnie ją promować. Trzeba to zrobić tym bardziej, że inni wielcy producenci tych owoców – Chiny i Stany Zjednoczone – nie będą chcieli dopuścić naszych sadowników do swoich rynków zbytu. Pierwsza szansa na promocję naszych jabłek pojawi się już w połowie sierpnia podczas targów Food Expo w Hongkongu. Niestety, na 23 polskie firmy, które tam się wybierają, tylko trzy będą oferowały jabłka, sok jabłkowy i inne owoce.
Autor: Dorota Skrobisz
Źródła: Gazeta Polska Codziennie, Niezależna.pl
Promocja na jabłka to będzie w biedronce.
Promocja jabłek jest ale w Polsce, w mediach zagranicznych tylko wspomnieli, że Rosja nie kupuje Polskich jabłek.
Należy zapytać – jacy marketingowcy?? Który z nich podpisze się pod takimi bredniami. Jeżeli ktoś rezygnuje z czyiś produktów to robi im raczej czarny PR. A może chodzi o to, że skoro nasze jabłka zbojkotowane zostały przez siły zła, więc to czyni je dobrymi. Akurat Rosja nie jest postrzegana tak źle na świecie jak chciałby nasz establishment i nasze „bezstronne” i „niezależne” media. Afryka, Azja i Ameryka południowa czyli cała kultura spoza kręgu śródziemnomorskiego niespecjalnie podzielają amerykański punkt widzenia, że trzeba Rosję (a najlepiej jeszcze Iran z Chinami) izolować politycznie bo akurat te kraje zagrażają najbardziej pozycji USA jako mocarstwa a zatem ich walucie – USD. Nikt nie wspomniał też, że Europa nie dostała tak po kieszeni jak nasi właściciele jabłek, gdyż sądząc po umiejętnościach zachodnich polityków – konstruując sankcje w stosunku do Rosji – raczej nie zaszkodziliby oni interesom swoich narodowych koncernów i firm. A zatem zostaliśmy po raz kolejni sami z kłopotami o które od początku się prosiliśmy.
Masz ogrzewanie gazowe, junkers, lub kuchenkę na gaz?
Nie grzej w zimie, myj się w zimnej wodzie i nie gotuj!
Podziękuj „polskim” politykom i postaw się Putinowi!
Państwo nie jest od tego, żeby się zajmować promocją jabłek na świecie…
„…choć wiadomo było od dawna, że Rosja dąży do wojny handlowej.” Ale dno i wodorosty. Kto dąży do wojny handlowej tak naprawdę? Co ich ukochana unia każe, oni robią z pełnymi portkami.
To jest jedna wielka zmowa i oszustwo. Za to powinni trafić przed sąd obywatelski, a nie żaden trybunał.
I znowu w imię głupkowatej ideologicznej rusofobii i wiernopoddańczemu stosunkowi do USA obudziliśmy się z ręką w nocniku. Już w tej chwili wiadomo, że w uwolnioną przez nas lukę wskoczyli eksporterzy z Hiszpanii i Portugalii. W kolejce stoją (i długo nie postoją) sadownicy z Ameryki Płd. Straciliśmy najlepszy z możliwych rynek zbytu. Polak potrafi. I wybijmy sobie z głów, że ktokolwiek w „gejropie” kupi od nas tyle jabłek ile kupowała Rosja.
A cydru pić nie będę. Mam po nim zgagę.
Dzięki temu, że Polakowi obcięto nogę jest szansa na wypromowanie najlepszych na świecie kul i wózków inwalidzkich.Żelazna logika powala.Jacyś ochotnicy do ucięcia nogi aby los polskiego przemysłu produkcji kul i wózków się poprawił?
Teoretycznie biorąc pod uwagę skalę propagandy antyrosyjskiej możliwe jest chwilowe zainteresowanie konsumentów zachodnich polskimi jabłkami. Nie należy jednak oczekiwać trwałości takiego zjawiska, byłoby ono podobne do chwilowych bojkotów konsumenckich znanych marek po upublicznieniu jakiejś afery z udziałem korporacji (np. wyzysku dzieci w Trzecim Świecie, bezczelnej dewastacji środowiska naturalnego, etc.) – ludzie szybko zapominają. A na rosyjskie rynki jest wielu chętnych, rok to bardzo dużo. Polska kolejny raz strzela sobie w kolano i próbuje propagandą przekonać obywateli, że „jakoś to będzie”.