Subkultura rządzących

Opublikowano: 26.06.2018 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 1428

Z socjologicznego punktu widzenia „społeczeństwo równoległe” jest terminem określającym funkcjonowanie mniejszości w danym społeczeństwie, która organizuje się na swój sposób i kieruje własnymi, odmiennymi regułami i zasadami. Pojęcie „społeczeństwa równoległego” wiąże się w sensie treści z terminem „subkultury” i jest niejako przeciwstawieniem lub uzupełnieniem pojęcia „społeczeństwa otwartego”.

Czyli – według tej definicji – określenie „społeczeństwa równoległego” odnosi się z reguły do jakiejś mniejszości w społeczeństwie, która nie podporządkowuje się uznawanym przez większość społeczeństwa regułom i zasadom moralnym. Wówczas dochodzi do dwutorowego i równoległego życia politycznego, ekonomicznego, kulturalnego bądź religijnego.

W Polsce jest odwrotnie – rządzeni muszą się podporządkować rządzącym mimo, że rządzeni są suwerenem w państwie polskim. Tak więc mniejszość decyduje o losie i szczęściu większości. To też jest swoista dwutorowość i mijanie się – kontakty są raczej sporadyczne.

Styl rządzenia państwem, obojętnie czy to państwo demokratyczne czy inne, może prowadzić w społeczeństwie do podziału na tzw. władze i szeroko rozumiane społeczeństwo.

Przyjrzyjmy się sytuacji w Polsce. Większość, mam tu na myśli społeczeństwo polskie, organizuje się jak może najlepiej, kierując się innymi wartościami, niż rządzący. Są to wartości moralne, oparte na filozofii chrześcijaństwa i pragnieniu godnej i bezpiecznej egzystencji. Subkulturą są rządzący, którzy „zapominają” o społeczeństwie na przynajmniej cztery lata (okres między wyborami). Zapominają, bo muszą zapomnieć – są zajęci przecież walką polityczną w parlamencie i kłótniami na niższych szczeblach państwowo-administracyjnych. Poza tym, muszą szybko maksymalizować swój prywatny zysk – mają na to tylko parę lat czasu, z reguły do następnych wyborów.

Ta swoista subkultura rządzących ma swoje prawa, własny kodeks etyczny, którego bazę stanowią władza i kontakty czyli tzw „znajomości”.

Ktoś zapyta: a gdzie jest prawo? Prawo oczywiście istnieje, jak w każdym demokratycznym państwie. Państwo ma zawsze prawo i jest zobowiązane do ingerencji w szeroko rozumianym rozwoju społeczeństwa. Instytucje państwowe zobowiązane są – w imię prawa – do regulowania życia społeczno-politycznego i gospodarczego. Regulacja w różnych dziedzinach życia jest potrzebna i czasem nawet nieodzowna. W państwie prawa, jakim jest również Polska, interwencjonizm państwowy jest rzeczą zupełnie normalną i oczywistą.

Problem polega na tym, że interwencje i regulacje administracji państwowej winny być przejrzyste, zgodne z prawem i społecznie sprawiedliwe.

Natomiast nie jest tajemnicą, że w Polsce mechanizmy rządzenia, szczególnie na płaszczyźnie lokalnej, wykorzystują techniki manipulacyjne i monopol finansowy do bogacenia się rządzących.

Pozornie wszystko realizowane jest w Polsce zgodnie z obowiązującym prawem. Ale tylko pozornie. Nie zapominajmy tu o subkulturze rządzących, a więc o kręgach elitarnych, które kierują się własnymi i nigdzie nie zapisanymi prawami. Bo przecież nie znajdziemy mechanizmów nieuczciwego bogacenia się ani w konstytucji ani w żadnym rozporządzeniu. Polskie prawo jest jednak tworzone przez decydentów, którzy przepisy prawne naginają w ten sposób, aby zmaksymalizować swój własny, prywatny zysk. Tworzy się w ten sposób społeczeństwo równoległe, na zasadzie „my i wy”. Kształtują się elity społeczne, które mają zupełnie swoiste pojęcie etyki, moralności i odpowiedzialności (albo nieodpowiedzialności) obywatelskiej. A co robi społeczeństwo? Społeczeństwo patrzy, widzi i dziwi się. Niektórzy nawet protestują sporadycznie, nie zgadzając się z „tymi na górze”, których ja nazywam elitami, albo właśnie swoistą subkulturą.

Weźmy jako przykład oddolną demokracją panującą w Szwajcarii, gdzie decyzje podejmowane są przez obywateli – bezpośrednio i subsydiarnie. Bezpośrednio znaczy w ramach referendum ludowego na wszystkich trzech szczeblach państwowych: gminnym, kantonalnym i federalnym. Subsydiarność natomiast to nic innego jak zasada pomocniczości mówiąca o tym, że każdy szczebel władzy powinien realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez szczebel niższy lub same jednostki działające w ramach społeczeństwa. A wiec tyle państwa, na ile to konieczne i tyle społeczeństwa, na ile to możliwe.

Już na poziomie gminnym zauważamy diametralne różnice w sposobie podejmowania wiążących decyzji w Polsce i w Szwajcarii. Do zadań szwajcarskiej gminy należą między innymi: wybór władz, zarządzanie majątkiem poprzez zawieranie umów, finanse publiczne, ustalanie i egzekwowanie podatków gminnych, przyznawanie obywatelstwa. Do tego dochodzi szkolnictwo publiczne, łącznie z wybieraniem władz szkolnych i nauczycieli, ochrona zdrowia i opieka społeczna, zapewnienie powszechnie dostępnej opieki lekarskiej, zapewnienie utrzymania spokoju i porządku publicznego itd. To obywatele decydują w tych i w wielu innych sprawach.

Dawniej w Szwajcarii decyzje podejmowane były na placu gminnym, gdzie dochodziło do głosowania przez podniesienie ręki, a wiec na zasadzie za albo przeciw. Obecnie odbywają się zebrania gminne, gdzie zapadają wszelkie ważne dla gminy decyzje, ale również z bezpośrednim udziałem wszystkich obywateli. Przejrzystość i jawność są w tym kraju na porządku dziennym. Również przedstawiciele gminy – radni wybierani są na zebraniach gminnych.

Nie ma przekupstwa ani manipulacji, bo nie ma na to miejsca. Suwerenem jest społeczeństwo gminne, które wie, co jest dobre a co złe dla gminy. Jeśli komuś jednak nie podoba się jakaś decyzja, zawsze może zażądać w urzędzie gminy wglądu do dokumentacji na temat danego projektu bądź danych podatkowych. Urzędnicy gminy pełnią rolę tzw. trzeciego sektora, a więc usługową – służą społeczeństwu.

W Polsce podobny styl zarządzania jest możliwy. Należałoby go jednak ukonstytuować – dokonać odpowiedniej rewizji w konstytucji, która jest przecież podstawą funkcjonowania społeczeństwa polskiego.

Początek jest już zrobiony – w konstytucji RP z 1997 r. istnieje konkretny zapis o sterowaniu państwem polskim bezpośrednio, a wiec oddolnie. Mam tu na myśli art. 4 polskiej ustawy zasadniczej, który jasno określa, że władzą zwierzchnią w Polsce jest naród, który sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Bezpośrednio czyli oddolnie, przy aktywnym udziale obywateli.

Skoro demokracja oddolna funkcjonuje w liczącej dobrych kilka milionów mieszkańców Szwajcarii, to winna również funkcjonować z powodzeniem w polskich gminach liczących kilka lub kilkanaście tysięcy mieszkańców. Jednak, by była jakakolwiek szansa na wdrożenie takiego pomysłu, potrzeba zaangażowania możliwie szerokiej grupy obywateli, którzy – nie zapominajmy o tym – są suwerenem polskiego państwa. Na razie mamy nadzieję, Polacy zawsze mają nadzieję, bo nadzieja jest matką… czegoś tam – już zapomniałem. Tym razem nadzieją jest nowa konstytucja.

Tymczasem jest jak jest – w Polsce istnieje społeczeństwo i tzw. władza czyli subkultura, żyjąca na koszt społeczeństwa, które płaci przecież podatki.

Autorstwo: prof. Mirosław Matyja
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Fenix 26.06.2018 15:13

    Dobry artykuł . Polacy muszą żyć wiarą w siebie i to że potrafią rządzić sami! Nadzieje umarły.

  2. Szwęda 26.06.2018 17:57

    Działanie władz w Polsce trzeba by przestawić do góry głową (bo obecnie jest do góry nogami) – tak żeby władza była dla narodu a nie naród dla władzy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.