Liczba wyświetleń: 661
Niezrozumienie potrzeb niepełnosprawnych studentów jest tak duże, że o ile to możliwe, niektórzy z nich wolą nie ujawniać swojej niepełnosprawności – przyznają niepełnosprawni studenci Politechniki Warszawskiej, w przeprowadzonym przez uczelnię badaniu.
Badaniem objęto 300 niepełnosprawnych studentów Politechniki Warszawskiej, którzy pobierają z tego tytułu stypendium. Choć niepełnosprawność powszechnie postrzegana jest jako zaburzenia ruchowe, to wśród studentów PW, znajdują się niepełnosprawni z powodów zaburzeń układu nerwowego, układu krążenia i innych chorób przewlekłych.
Podczas badania niepełnosprawni studenci opisywali największe wyzwania i problemy, z którymi muszą się mierzyć podczas pobytu na uczelni. „Szczególnie mocno podkreślali konieczność zwiększenia zrozumienia ich potrzeb przez pracowników naukowych oraz administracyjnych. Dotyczy to np. załatwiania formalności w biurach dziekanatów, czy w domach studenckich” – informuje Politechnika Warszawska w przesłanym PAP komunikacie.
Prawie 6 proc. ankietowanych liczy na możliwość zakwaterowania w dostosowanym domu studenckim. Zajęcia z WF dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych za oczekiwane uznało prawie 5 proc. badanych. Przewodnik w orientacji przestrzennej przydałby się blisko połowie z nich.
Innym poważnym problemem jest częsty brak możliwości uczestniczenia w wykładach i zdawaniu egzaminów w sposób dopasowany do indywidualnych ograniczeń. Na możliwość zamiany formy egzaminu, jeżeli niepełnosprawność tego wymaga, liczy blisko 7 proc. ankietowanych, a na zwiększenie poziomu absencji na zajęciach prawie 18 proc.
Na pomoc logopedy oczekuje prawie 3 proc., a psychologa niemal 8 proc. Pomoc asystenta laboratoryjnego chciałoby otrzymać ponad 2 proc. badanych studentów, a asystenta przy robieniu notatek ponad 7 proc. Z sugestii doradcy zawodowego skorzystałoby 14 proc. ankietowanych. Ponad 16 proc. niepełnosprawnych studentów wzięłoby udział w szkoleniach z zakresu kompetencji miękkich, np. asertywności, autoprezentacji.
Wyniki pochodzą z „Badania potrzeb osób niepełnosprawnych studiujących na Politechnice Warszawskiej”. Jak informuje uczelnia, uzyskane informacje mają służyć eliminowaniu barier oraz niedogodności dla niepełnosprawnych studentów oraz pracowników.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce
Chciałbym żeby analogiczne badanie przeprowadzono wśród zdrowych studentów. Jestem ciekaw jakie wtedy byłyby wyniki ankiet.
Sądzę, że bez wyjątku każdy student pierwszego roku chciałby dostać „przewodnik w orientacji przestrzennej”.
Każdy chciałby żeby prowadzący wykłady i ćwiczenia traktowali studenta jak zwykłego odpowiedzialnego człowieka i wierzyli studentowi że jeśli studenta na wykładzie czy ćwiczeniach nie ma to stoi za tym coś więcej niż lenistwo. Obecnie możliwość wykorzystania „jednej nieobecności” jest dla studentów czasami niczym urlop – co jest chorym podejściem, z którym należałoby walczyć. Najlepiej poprzez dobór naturalny – kto nie chodzi i nie da sobie rady ten odpada, a kto nie chodzi a przejdzie ten widocznie nie musiał chodzić na zajęcia.
Fakt że psycholog przydałby się studentowi w czasie sesji (i tu wcale nie żartuje) jest niejednokrotnie faktem. Politechnika Rzeszowska która jest w stanie studenta przekształcić na ten krótki okres czasu przekształcić w depresyjne zombi jest faktem. Głównie za sprawą egzaminowania na zasadzie loterii (kiedy nie ma znaczenia jak się napisze bo ocena zostanie wyrzucona z kostki do gry).
Jestem jednocześnie pewien że jeden na sześciu zdrowych studentów chętnie zrobiłoby sobie dodatkowe kursy umiejętności przydatnych w późniejszym życiu zawodowym (nazwanych tutaj dla niektórych sądzę enigmatycznie kompetencjami miękkimi).
Innymi słowy nie zauważyłem w artykule niczego co bezpośrednio wiązałoby się z nagłówkiem. Problem dotyczy każdego studenta a nie wyłącznie studenta z dysfunkcjami.
Nie rozumiem tego artykułu. Dlaczego niepełnosprawni studenci nie chcą ujawniać swojej niepełnosprawności? Bo ich potrzeby są niezrozumiane? Czyli co, ktoś ich wyśmiewa? Odmawia przywilejów? O co chodzi? A może karze za zgłoszenie niepełnosprawności?
Po prostu w tym katolickim kraju nie istnieje miłość bliźniego i dyskryminuje się kogo się da, Żydów, murzynów, innowierców, kobiety, osoby po czterdziestce, lista jest długa a najbardziej dyskryminuje się niepełnosprawnych.
Nasz kraj dyskryminuje w takim samym stopniu mniejszości jak i większość jeśli tak na to patrzeć.