Liczba wyświetleń: 1810
W ubiegły piątek radni miejscy Świdnicy na czele z prezydent Beatą Moskal-Słaniewską (członkinią Nowej Lewicy) dali pokaz swojej znieczulicy i bezmyślności. Przegłosowano bowiem zmiany w regulaminie dworca, mające na celu wypraszanie zeń osób w kryzysie bezdomności. Dworzec został kilka lat temu odnowiony, błyszczy więc jak Biedroń na konwencjach wyborczych i do jego wizerunku nie pasują osoby wypchnięte na margines. Należy je więc usunąć jak śmieci.
Pierwotny zapis projektu radnych mówił o osobach o „niechlujnym wyglądzie, brudzie i odrażającym zapachu”. W wypowiedziach medialnych brylował szczególnie komendant świdnickiej straży miejskiej Edward Świątkowski, w kółko powtarzając o pasożytach, na które narażeni będą pasażerowie, ich dzieci oraz klienci znajdującej się na dworcu restauracji; skądś znamy ten język, zalatuje on mundurem innego koloru niż ten noszony przez pana komendanta. Ostatecznie, po niewielkim w sumie oburzeniu działaczy lewicy społecznej, młodzieżówki Razem (szkoda, że nie „dorosłych”) czy osób związanych z organizacjami pomagającymi osobom bezdomnym zapis regulaminu poprawiono tak, aby zezwalał na usuwanie osób „budzących powszechne poczucie dyskomfortu i nie akceptujących ogólnie przyjętych norm społecznych”. Porządek panuje w Świdnicy.
Oczywiście to nic nowego – podobne zapisy są już w niektórych regulaminach dworców zarządzanych przez PKP, a wołania o wyrzucanie osób w kryzysie bezdomności z komunikacji miejskiej publikowane są w mediach cyklicznie, gdyż nakręcają emocje, a więc i klikalność. Czasem pewnie trudno się dziwić nerwowym odruchom pasażerów, gdy ktoś brzydko pachnie, źle wygląda albo – nie daj Boże – nagabuje, prosząc o 5 zł. Warto jednak zauważyć, że owe widoki i zapachy, których praworządni i pachnący obywatele chcą się pozbyć to tylko ostateczny produkt całej polityki wykluczania, wisienka na torcie braku szeroko pojętej pomocy społecznej. I o tym przynajmniej powinny wiedzieć miejskie elity, które zamiast tworzyć sensowne programy wychodzenia z bezdomności pozbywają się problemu „ręcznie”.
W wypowiedziach świdnickich włodarzy jak mantra powracało kłamliwe hasło o bezdomności z wyboru. Bo przecież w mieście jest noclegownia, do której można się udać – wystarczy tylko być trzeźwym i grzecznym. A jak ktoś odmawia tej „pomocy” to jest sam sobie winien.
Tylko że pomoc przede wszystkim powinna być skuteczna. A jeśli nie jest, to może może zamiast szukać winy w beneficjentach, warto zastanowić się, co z nią jest nie tak. Zwłaszcza, że nie trzeba się nawet specjalnie zastanawiać, bo wystarczy posłuchać specjalistów, którzy alarmują od lat: otrzymany w spadku po transformacji lat 90. system noclegowni i ośrodków, w których panuje półwięzienny rygor, nie przywraca nikogo do społeczeństwa. Bezdomni mają swoje prawa. Trzeba dawać mieszkania obudowane specjalistyczną pomocą psychologiczno-socjalną. Tak, to wszystko kosztuje, ale jesteśmy na tyle bogatym społeczeństwem, żeby skończyć – jak Finowie – z tą hańbą społeczną itd.
Nie trzeba daleko sięgać, bo do oficjalnych dokumentów, żeby zauważyć, że Świdnica sama sobie bezdomność produkuje. W gminnej strategii rozwiązywania problemów społecznych na lata 2019-2025 możemy przeczytać, że z jednej strony „należy dążyć do eksmisji mieszkańców, zalegających z opłatami i niewykazujących chęci współpracy”. W innym miejscu zaś, iż „należy zauważyć, że zjawisko bezdomności utrzymuje się wysokim poziomie, co wynika z ilości przeprowadzanych na terenie miasta eksmisji”.
Może na początek przestać wyrzucać, pani „lewicowa” prezydent?
Autorstwo: Damian Duszczenko
Źródło: Strajk.eu
W każdym mieście funkcjonują noclegownie, publiczne łaźnie i jadłodajnie. Jest jedno „ale”. Trzeba być trzeźwym. Jeszcze sto lat temu, niecałe, według źródeł, gdy ktoś przychodził na wieś żebrać, to wszytko zależało od tego, kto to był. Jeśli dziadek – przyjmowano, opowiadał, dawano jeść, przeżył. Jeśli mężczyzna w sile wieku, to go bito i rozstawiano w rowie, ponieważ uważano za hańbiące i niegodne litości, by ktoś, kto może pracować, żebrał. Bezdomnych powinno się wywalać zewsząd, jeśli nie jest ot miejsce do tego przeznaczone. Po turnieju Euro pojawiła się plaga. Dasz 5 złotych, to jesteś Pan. Nie dasz – zarysuje samochód. I co mu zrobisz?
@Urnelius
Bezdomność bierze się z biedy. Większość z tych ludzi kiedyś pracowała. Na Śląsku 30% bezdomnych to byli górnicy ,którzy stracili pracę bo zlikwidowano kopalnie. Nie oceniaj więc każdego swoją miarą.
Ci bezdomni ,którzy się nie myją to jest max. 5% wszystkich bezdomnych.
Przynajmniej wiadomo skąd się brał personel gestapo i wyborcy NSDAP.Właśnie z takich cwaniaków jak Urnelius.Zjawisko bezdomności jest celowo utrzymywane by utrzymać wysokie ceny sprzedaży i najmu mieszkań a pustostanów jest mnóstwo.Koszty bezdomności jednak ponosimy jako całe społeczeństwo(np. ryzyko epidemiologiczne).Co innego korzyści te przypadają kamienicznikiem,bankom i deweloperom.
A kim są ci wszyscy bezdomni, rozpici biedacy?.
A czy ktoś widział Chazara bezdomnego?.
Macie oczy, a nic nie widzicie, macie rozumy, a nic nie rozumiecie.