Liczba wyświetleń: 808
W nocy z poniedziałku na wtorek w gdańskim porcie doszło do zatrzymania przez straż graniczną aktywistów Greenpeace. Ekolodzy zablokowali rozładunek transportu węgla, który przypłynął do Polski z Mozambiku.
„Zamaskowani funkcjonariusze straży granicznej z bronią maszynową wtargnęli na pokład żaglowca Rainbow Warrior biorącego udział w pokojowym proteście w porcie węglowym w Gdańsku. Grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek” – czytamy na stronie organizacji. Zatrzymanych zostało 18 aktywistów, poinformował p.o. rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku Tadeusz Gruchalla. Trwają przesłuchania.
Przypomnijmy, statek Rainbow Warrior należący do Greenpeace w poniedziałek wieczorem wpłynął do portu w Gdańsku i zablokował transport węgla. Podczas blokady, która według przedstawiceli organizacji Greenpeace miała charakter pokojowy, na burcie statku płynącego z Mozambiku namalowano napis „Węgiel stop”.
Protest ten miał zwrócić uwagę rządu „na pilną potrzebę działań na rzecz ochrony klimatu i konieczność odejścia od węgla do 2030 roku”.
To nie był pierwszy tego typu protest. Na początku maja działacze Greenpeace wywiesili czarne bannery z napisem „Polska bez węgla 2030” na siedzibach Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej w Warszawie. Aktywiści organizacji protestowali przeciwko „ignorowaniu kryzysu klimatycznego przez największe polskie partie”.
Protestowali dzień po tym, jak podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbywał się w dniach 13-15 maja w Katowicach, dyskutowany był rządowy projekt Polityki Energetycznej Polski. Program zakłada, że do 2030 roku ilość spalanego w węgla utrzyma się na niezmienionym poziomie.
„Polska nie potrzebuje nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce, kolejnych kopalni, ani sprowadzanego zza granicy węgla. Nasz kraj potrzebuje sprawiedliwej transformacji energetycznej oraz odnawialnych źródeł energii, które zapewnią niezależność energetyczną Polski i nowe miejsca pracy” – mówił jeden z organizatorów protestu Marek Józefiak.
Źródło: pl.SputnikNews.com
„Aby być bezstronnym, potępiam też decyzję władz portu, które nie zacumować statkowi Greenpeace’u do brzegu (wszystkie formalności spełnili).”
I co z tego, że formalności spełnili?
Nie musieli, bo nie chcieli rozrabiaków na swoim terenie, jak widać zresztą słusznie, a statek nie był w żadnej potrzebie.
„Gdyby nie odmowa cumowania, statek odwiedzaliby teraz turyści a eko-aktywistom nie przyszłoby do głowy blokować ruchu w porcie.”
Ciekawa teza, potrafisz ją obronić czy masz może jakąś wtyczkę w Greenpeace?
Od momentu przekształcenia Greenpeace w tubę propagandową wyznawców globalnego ocieplenia, sponsorowaną przez jakieś grupy interesu, patrząc na to co robią, czuję tylko politowanie połączone z obrzydzeniem.
Nie żadni ekoaktywiści, tylko ekoterroryści.
Obecnie ci wszyscy „eko” przynoszą pełno wstydu ludziom, którzy są naprawdę wrażliwi na niszczenie przez nas przyrody. Teraz wstyd powiedzieć, że się chciało by abyśmy mniej dewastowali otoczenie. Może o to chodzi?
Co tam „eko” zrobili to zrobili, ale przy tym można było zobaczyć dwie ciekawostki,
jedna (jak już napisałem wcześniej) że brutalizacja bezpieki to już standard, chłopaki ze straży wybrali się jak na wojnę,
a druga, to my już i węgiel z Mozambiku ściągamy?.