Liczba wyświetleń: 833
“Komsomolskaja Prawda”, rosyjska gazeta, piórem Andrieja Baranowa skrytykowała Polaków za huczne obchodzenie święta Wojska Polskiego, w 90-tą rocznicę zwycięstwa w bitwie warszawskiej. W skrócie, autor ma pretensje do Polaków o to, że “po Smoleńsku”, nadal obchodzą święto, które upamiętnia zwycięstwo nad Armią Czerwoną, zwłaszcza nie odpowiada mu obecność nowego prezydenta, a także przedstawia swoją wizję historii, przypominając tragiczny los bolszewickich jeńców, a wszystkie te zaszłości historyczne łącząc z pretensjami, głównie opozycji, w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy Tu-154.
Proszę się uśmiechnąć. Jesteśmy w ukrytej kamerze. Tego artykułu nie należy traktować śmiertelnie poważnie. Dziennikarz coś przecież musiał napisać na niedzielę, połączył pewne elementy układanki tj. obchodzenie święta z pretensjami (przypomnijmy: opozycji) w sosie historycznym. Efektem jest mało strawna i wyszukana populistyczna potrawa. Równie dobrze Rosjanie mogliby cytować niektórych polskich posłów (poseł Górski? Macierewicz z instrukcją Tu-154?) czy redaktorów gazet, którzy zwolennikami poprawy stosunków nie są i wyciągać z tego złe wnioski, ale po co?
Święto Wojska Polskiego obchodzone jest przecież w Polsce nie od dziś. Uroczystości również odbywały się w czasach, gdy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Leszek Miller. W tegorocznych obchodach nie widziałem też żadnego wydźwięku antyrosyjskiego – Tusk i Komorowski niemal na każdym kroku podkreślają chęć poprawy stosunków polsko-rosyjskich, a czasami nawet wbrew występującym problemom, tworzą ich idylliczny obraz. Rosyjskie władzy z pewnością wiedziały o tym, że w Polsce odbędą się – jak co roku – takie uroczystości. Prywatnie, nie utożsamiałbym Rosji bolszewickiej z 1920 roku ze współczesną Rosją, tak jak obecnej Polski z tą z 1610 roku.
To, że Rosjanie świętują wypędzenie Polaków z Moskwy dziwi mnie o tyle, że wydarzenia te miały miejsce równo 400 lat temu, a Napoleon zajął Moskwę około 200 lat temu i to jego pokonanie uznać można by za większy sukces, mający wpływ nie tylko na historię Rosji, ale również Europy. Trzeba jednak przyznać, że obecna stolica Rosji to nie polskie miasto i byliśmy w tamtym czasie agresorem i okupantem, podobnie jak Rosjanie byli nimi w XIX wieku na naszych ziemiach.
W kwestii wojny polsko-bolszewickiej należy przypomnieć, że Rosjanie nie dążyli tylko do zajęcia Polski w ramach samoobrony (!), jak twierdzi pan Baranow, ale mieli również ambitne plany dotyczące przekształcenia systemów politycznych ówczesnych państw Europy zachodniej i południowej.
Pozwolę się jeszcze odnieść do tematu jeńców bolszewickich. W tym celu zacytuję napisany przed rokiem artykuł “Przewodnik po rosyjskich manipulacjach”
“1. Kwestia /40/60/100 tysięcy zamordowanych żołnierzy bolszewickich w polskich obozach w czasie wojny polsko-bolszewickiej
SKĄD TO SIĘ WZIĘŁO?
Informacje takie czasami ukazują się w rosyjskiej prasie jako wytłumaczenie Katynia.
Ostatnio (za tvn24.pl): „W latach dwudziestych na terytorium okupowanym przez Piłsudskiego więzionych było 100 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej. Ci żołnierze umierali z głodu: ich specjalnie nie karmili, patrzyli jak umierają… – mówi prof. Natalia Narocznicka z utworzonej przez rosyjskiego prezydenta komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. – Dlaczego tego się nie zalicza Polakom? – pyta na łamach “Komsomolskiej Prawdy”. Zdaniem rosyjskiej historyk, “był to pierwowzór faszystowskiego obozu koncentracyjnego”. – Polacy nie chcą o tym pamiętać, a od nas wymagają przeprosin – dodaje.”
Jeńcy bolszewiccy znaleźli się w polskich obozach w czasie wojny polsko-bolszewickiej (1919-1921). Rzeczywiście, nie wszyscy jeńcy wrócili do swoich domów.
JAK BYŁO NAPRAWDĘ?
W tej sprawie nie powinno być żadnych kontrowersji. Śmierć jeńsów bolszewickich była przedmiotem polsko-rosyjskich badań. Z polskiej strony była to Dyrekcja Archiwów Państwowych, z rosyjskiej Federalna Agencja ds. Archiwów Rosji. Prezydentem w tamtym czasie był Władimir Putin. W 2004 roku wydano dokument “Krasnoarmiejcy w polskom plenu w 1919–1922 g. Sbornik dokumentow i materiałow”.
Liczbę jeńców oszacowano na 80-85 tysięcy. Liczbę zmarłych – wg Polaków – 16-17 tysięcy, wg Rosjan – 18-20 tysięcy.
Z ustaleń wynika również, że jeńcy ginęli nie w wyniku eksterminacji, a przyczyną ich śmierci były choroby zakaźne. Ich problem nie dotyczył tylko obozów jenieckich, a całej ówczesnej Europy. W latach 1918-1919 grypa „hiszpanka” spowodowała śmierć kilkudziesięciu milionów osób na całym kontynencie.
Powiedzieć oczywiście możemy, że jest nam przykro, gdyż przepełnienie obozów jenieckich powstrzymywaniu epidemii nie pomogło, ale podawane liczby – 40, 60 czy 100 tysięcy, nie mają z rzeczywistością nic wspólnego. Co więcej, ci żołnierze nie byli mordowani, jak to sugerują rosyjscy historycy.
Z drugiej strony trzeba odnotować, ze Rosja bolszewicka wzięła do niewoli 45 tysięcy żołnierzy, z czego do Polski powróciło 26 tysięcy. Śmiertelność w rosyjskich obozach była zatem o wiele wyższa.”
Tak na zakończenie. Poległych szeregowych żołnierzy bolszewickich należy upamiętnić w neutralny sposób – to nie jest hołd składany Armii Czerwonej (nawiasem mówiąc – byłoby to niezgodne z polską konstytucją), a życiu ludzkiemu, które zasługuje na szacunek. Tego samego wymagamy od Litwinów, Ukraińców i właśnie od Rosjan. Jeśli nie, to czemu oburzamy się za każdym razem, gdy na cmentarzu Orląt Lwowskich swoje akcje przeprowadzają antypolscy wandale?
Autor: Patryk Gorgol
Źródło: Kącik Dyplomatyczny
Ale stosunki polsko-rosyjskie i w ogóle wschodnie należy analizować kilka wieków wcheśniej. Są też filmy, które w naszej TV się nie pokazuje. A ponoć cenzura przeszła do historii.
(Komentarz usunięto z powodu złamania regulaminu – punkt 5)