Stawką jest Polska

Opublikowano: 25.03.2022 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2646

W minionym tygodniu padła z ust wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego propozycja interwencji „pokojowej” na Ukrainie. Jest to zbieżne z tym, o czym mówił prezydent Zełenski przemawiając do Kongresu; jakimś bliżej niesprecyzowanym nowym sojuszem „na rzecz pokoju”, poza ramą NATO. Widać więc plan działania.

Inwazja rosyjska na Ukrainie nie zakończyła się szybkim opanowaniem Kijowa i zmianami politycznymi w stolicy, ale z pewnością Moskwa usiłuje uzyskać „pozycję negocjacyjną”. Koncepcja interwencji „państw demokratycznych” na Ukrainie w ramach jakiegoś mandatu „humanitarnego”, w oczywisty sposób zakłada podział Ukrainy.

Co ciekawe, nie byłaby to pierwsza „wojenna misja humanitarna”. NATO prowadziło już taką misję w 1999 roku bombardując Serbię „z powodu kryzysu humanitarnego wywołanego przez uchodźców z Kosowa”.

Wówczas to w bombardowaniu serbskiego pociągu pasażerskiego na moście w Grdelicy zginęło ponad 50 osób, zaś pociski cruise uderzały w budynek telewizji w Belgradzie, ba przez pomyłkę trafiono nawet chińską ambasadę…

To tak dla przypomnienia, bo pamięć zbiorowa, zwłaszcza ta kształtowana przez media głównego nurtu, jest bardzo dobra, ale krótka i wybiórcza, gdy dzisiaj patrzymy ze zgrozą bombardowania w Kijowie warto wkładać to w kontekst byłej Jugosławii, Serbii, Syrii czy Libii.

Oczywiście, w każdej wojnie „kinetycznej” przegranymi są zwykli ludzie, którym palą się mieszkania i domy, i których dzieci są zabijane; i te starsze biegające z karabinami i te młodsze.

Wejście Polski do misji humanitarnej na Ukrainie to — jak można się domyślać — zlecenie. Polska nie ma możliwości wojowania z Rosją, bo w przeciwieństwie do tej ostatniej nie ma czym eskalować takiego konfliktu. Rosyjska armia dysponuje taktyczną bronią jądrową i w swej doktrynie wojennej ma stosowanie takiego uzbrojenia, przenoszonego choćby przy pomocy hipersonicznych pocisków manewrujących.

Ponadto trzeba sobie też uświadomić, że w zasięg systemu antydostępowego w Kaliningradzie obejmuje całe terytorium Polski, zaś pocisk Iskander leci stamtąd do Warszawy 2-3 minuty. Doktryna wojenna Rosji, zakłada możliwość użycia taktycznej broni atomowej na teatrze europejskim bez wywoływania odwetu strategicznych sił nuklearnych. Podobnie na te sprawy zaopatruje się Pentagon.

W tym sensie prowadzenie wojny nuklearnej w Europie nie musi oznaczać wyrzucenia całej planety do kosza.

Eskalacja służy uzyskiwaniu lepszej pozycji w rokowaniach, a więc przystępujemy do rozmów po tym jak przerazimy Europejczyków atomowym strzelaniem. To jest bardzo konkretne niebezpieczeństwo, nie tylko dla Ukrainy, ale dla Warszawy i dlatego Polska nie powinna wcielać się w rolę harcownika wyskakując przed szereg NATO, lecz domagać się, by wszelkie akcje na wschodniej flance były prowadzone w ramach NATO pod amerykańskim parasolem, tak by polityczne i militarne zaangażowanie USA było czytelne i oficjalne.

Doktryna wojenna Pentagonu od dawna ewoluowała ku prowadzeniu wojen przy pomocy „sił miejscowych” (siła wielowyznaniowa i wieloetniczna), ale tylko z bardzo ograniczonym wsparciem amerykańskim; może jakimiś jednostkami specjalnymi, z dostarczaniem świadomości pola walki, uzbrojenia, amunicji, etc. To odnosiło się do Syrii, odnosiło niedawno do Iraku, gdzie wykorzystano Kurdów do walki z ISIL.

Dla Ameryki to jest idealny sposób wojowania. Niestety, w naszym polskim przypadku, nie wygląda zachęcająco; Polska ryzykuje stratami nie tylko żołnierza i potencjału wojennego, ale po prostu najzwyczajniej zrujnowaniem kraju. Znamy to z przeszłości.

Postępująca odbudowa Polski to kwestia nie tylko akumulacji kapitału, ale międzypokoleniowej ciągłości kontaktów i znaczenia. Polska nie jest silnym graczem, jest państwem z gospodarką uzależnioną od niemieckiej, lichym wojskiem, którego modernizacja prowadzona jest bez ładu i składu, bez uwzględniania nauk płynących z wojen XXI wieku. Warszawa kupuje rzeczy drogie zamiast rozwijać własny przemysł i technologie — patrz przykład chociażby Turcji.

Wracając zaś do Ukrainy i jej ewentualnego podziału, to warto sobie przypomnieć plan, jaki dla Bliskiego Wschodu opracował kiedyś Oded Yanon, były doradca Ariela Sharona; plan, który zakładał kantonizację wielu krajów, które, jak przekonywał autor — utworzone zostały przez europejskich kolonizatorów i obecnie są sztuczne; miał na myśli m.in. Syrię, Liban, Libię.

Nie jest wcale wykluczone, że rosyjski pomysł na Ukrainę to podobny projekt i podobnie jak Izrael rad był podzielić Syrię między druzów, sunnitów i etników, tak Kreml może przystać na kantonizację czy też jak chcą niektórzy bałkanizację Ukrainy, która w ten sposób byłaby dla Kremla „spacyfikowana”. Stany Zjednoczone osiągnęłyby strategiczny cel, jakim jest zdestabilizowanie i kontrolowanie bramy Europy i Azji; regionu przez który Chiny drogą lądową komunikują się z Europą Zachodnią

W ten sposób wojna o Ukrainę wplata się w geopolityczną rywalizację supermocarstw.

Nie wchodźmy do niej na ochotnika, bez konkretnych korzyści opłaconych z góry. Stawką jest Polska.

Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.