Liczba wyświetleń: 1634
Nowe władze Boliwii nie ustają w wysiłkach, by naprawić szkody wyrządzone przez roczne rządy uzurpatorki Jeanine Áñez i jej proamerykańskiego reżimu. Gabinet prezydenta Luisa Arce ogłosił właśnie wielopoziomowe zacieśnienie współpracy międzynarodowej z Argentyną, Kubą i Wenezuelą, a parlament – ogłosił amnestię osób prześladowanych przez rząd Añez pod wyimaginowanymi zarzutami.
Boliwijski parlament uchwalił ustawę „O amnestii i ułaskawieniu”, która objęła ponad 1000 osób, które padły ofiarą szykan ze strony prawicowego reżimu, w tym m.in.: byłego prezydenta Evo Moralesa. Na jej mocy uwolniono z więzień i zakończono postępowania sądowe wobec działaczy politycznych i społecznych, których za sprzeciwienie się zamachowi stanu rząd Añez prześladował, zarzucając im m.in.: „terroryzm”, „bunt” i „oszustwa wyborcze”. „Ta ustawa to akt oddania sprawiedliwości wszystkim represjonowanym i ściganym na podstawie wyimaginowanych zarzutów karnych przez uzurpacyjny rząd” – mówił po jej uchwaleniu przewodniczący Senatu Andrónico Rodríguez.
Wiceminister handlu zagranicznego i integracji Benjamín Blanco poinformował natomiast, że rządy Boliwii i Kuby postanowiły ponownie zacieśnić stosunki gospodarcze, handlowe i polityczne, wracając tym samym do owocnej współpracy z czasów prezydentury Evo Moralesa. Wiceminister zapowiedział, że w najbliższym czasie ma zostać wznowiony eksport między oboma krajami, na mocy rozkazu z Waszyngtonu praktycznie zawieszony przez poprzedni rząd.
Minister spraw zagranicznych Boliwii Rogelio Mayta zapowiedział także przywrócenie ambasadorów między Boliwią a Argentyną, po tym jak rok temu reżim Añez zerwał stosunki dyplomatyczne z tym krajem. Mayta oświadczył, że Boliwia niezwłocznie zaakceptuje nowego ambasadora Argentyny, „musi on jedynie dopełnić kilku formalności, zanim oficjalnie rozpocznie swoją misję”. „Nominacja ambasadorów jest wstępem do realizacji wspólnego programu działań prezydenta Arce i prezydenta Alberto Fernandeza, opracowanego po zwycięstwie Ruchu na rzecz Socjalizmu (MAS) w październikowych wyborach” – zapowiedział minister. Prezydent Luis Arce zdążył już także wycofać uznanie dla amerykańskiego figuranta Juana Guaidó i przywrócić stosunki dyplomatyczne z rządem prezydenta Nicolasa Maduro, przyjmując wenezuelskiego ambasadora w La Paz.
Autorstwo: Dominik Pieniądz
Źródło: Strajk.eu
A jednak można pognac syjonistów. Ciekawe jaką cenę im przyjdzie za to zapłacić.
Nic im nie zrobią, wszystko zostało dokładnie zaplanowane, by nie wywoływać dalszych konfliktów
Przestańcie być aż takimi pesymistami. Jak dla mnie bardzo dobra nowina, która daje nadzieję. Ameryka południowa pełna jest przewrotów i zmian władzy. Musimy liczyć na to, że teraz śladem Boliwii pójdą inne państwa z regionu. Może w końcu wtedy fala dotrze i do jednak zacofanej mentalnie Europy.
Boliwijczycy jako jedyni w krótkim czasie doświadczyli rozkwitu za czasów Moralesa, potem upadku gospodarki za czasów Anez i teraz znowu zobaczą jak się zmieni i polepszy za sprawą Arce. Nie ma drugiego takiego kraju na swiecie, który by pogonił „cudowne, demokratyczne rządy” narzucone przez USA w tak krótkim czasie. To daje nadzieję na wielkie zmieny w Ameryce południowej.