Śpiące wulkany własnego wyrobu

Opublikowano: 04.05.2019 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 682

Mamy w Polsce kilkaset hałd. Niejednokrotnie stanowią tykające bomby ekologiczne, ale nie bardzo wiadomo co z nimi robić.

Hałdy powstają w wyniku składowania odpadów górniczych, hutniczych czy chemicznych. Jedna z najnowszych, a na pewno największa i najwyższa, to hałda Góra Kamieńsk koło Bełchatowa, usypana 26 lat temu w wyniku odkrywkowej eksploatacji węgla brunatnego. Od podstawy (zajmującej 1500 hektarów) do szczytu ma 195 metrów w pionie.

Węgiel brunatny, choć jest surowcem mało ekologicznym, nie pozostawia po wydobyciu szczególnie kłopotliwych substancji. Dlatego Górę Kamieńsk udało się zagospodarować bez większych problemów. Jest na niej sztucznie naśnieżany i oświetlony stok narciarski, czteroosobowy wyciąg krzesełkowy, dwa orczyki, kilka tras rowerowych o różnym stopniu trudności. Na płaskim szczycie postawiono zaś farmę wiatrową.

Natomiast najstarsza chyba hałda w Polsce, w Tarnowskich Górach, którą zaczęto usypywać około 1830 r., a zakończono w 1912 r, została nawet wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W czasie II wojny światowej Niemcy zbudowali na niej bunkry i okopy. Hałda w Tarnowskich Górach ma w sobie odpady wydobywanych tam rud srebra, żelaza, cynku i ołowiu, zmieszane ze skała dolomitową. Dzięki temu powstała gleba o szczególnych właściwościach. Z czasem wyrosły na niej rzadkie rośliny, tzw. galmanowe, odporne na wysokie stężenie metali ciężkich, a także wiązy, lipy, brzozy i jarzębiny; zagnieździły się zające, bażanty, kuropatwy, jaszczurki.

Groźne piramidy

Hałdy, powstałe w wyniku wydobycia węgla kamiennego, stanowiące element śląskiego krajobrazu, na listę dziedzictwa UNESCO raczej nie trafią. To często niebezpieczne, strome piramidy – najwyższa, w Rydułtowach, ma 134 m. wysokości względnej. Na niektórych z nich w ogóle nich nic nie rośnie, bo dopóki grunt solidnie nie osiądzie, na zboczach nie wolno sadzić żadnych roślin.

W Polsce są 153 hałdy, usypane z odpadów węgla kamiennego – 138 na Górnym Śląsku, 12 na Dolnym, dwie w woj. małopolskim i jedna w lubelskim. Najwyższa Izba Kontroli stwierdza, że „narażają środowisko i ludzi mieszkających w pobliżu na zagrożenia wynikające z sąsiedztwa odpadów pogórniczych: zatrucie wód podziemnych przez odcieki z hałd, zapylenie i dzikie pożary. Stosowane metody odzyskiwania odpadów nie gwarantują skutecznej ochrony przed tymi zagrożeniami”.

Wspomniane „dzikie” pożary, wynikają z tego, że hałdy niekiedy traktowane są nielegalnie jako wysypiska śmieci – które się „utylizuje” poprzez podpalenie, by nie można było ustalić, kto je wysypał. Jeszcze groźniejsze są pożary we wnętrzu hałd, wynikające z samozapłonu odpadów. Trwają przez dziesięciolecia, przez szczeliny wydobywają się gorące, trujące dymy. W latach 2015-2018 tylko na terenie województwa śląskiego straż pożarna musiała sto kilkanaście razy interweniować na hałdach.

Państwowy Instytut Geologiczny wpisał część hałd na listę „Zamkniętych i opuszczonych obiektów unieszkodliwiania odpadów wydobywczych, które wywierają negatywny wpływ na środowisko lub mogą stać się w średnio lub krótkoterminowej perspektywie poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi lub dla środowiska”.

Coś można odzyskać

Są w Polsce firmy zajmujące się przerobem odpadów górniczych. Najbardziej znana to Haldex, bodaj pierwsza w powojennej Polsce międzynarodowa spółka akcyjna, utworzona w 1959 r. przez rządy Polski i Węgier (każdy menedżer i specjalista ze strony polskiej miał swojego równorzędnego węgierskiego kolegę). W 2005 r. oba rządy rozwiązały spółkę, ale Haldex przetrwał i ostatecznie znalazł się w strukturach państwowego holdingu KW spółka z o.o., utworzonego po likwidacji Kompanii Węglowej.

W tym roku Haldex obchodził 60-lecie nieprzerwanej działalności. Pierwszy zakład przeróbczy spółki zbudowano przy kopalni „Michał” w Siemianowicach Śląskich, potem powstało ich jeszcze sześć. Pięć lat temu podsumowano, że przez 55 lat Haldex przerobił 160 mln ton odpadów i gdyby je wszystkie załadować na pociąg, mierzyłby tyle, co równik.

Spółka odzyskała m. in. 19 mln ton węgla, 17 mln ton kamienia do przemysłu ceramicznego i cementowego, 75 mln ton kamienia łamanego do podsadzek, 5 mln ton kruszyw. Wytwarza też glebę, którą można stosować w rekultywacji biologicznej. Haldex wciąż pracuje – ale nie da się powiedzieć, że zbija kokosy na swym funkcjonowaniu.

Teoretycznie, także i z hałd można by wydobywać pozostałości surowców. W sumie w Polsce odzyskiwanych jest jednak tylko niespełna 2,5 proc. odpadów pogórniczych. „Ze względu na właściwości fizykochemiczne zainteresowanie ich wykorzystaniem jest śladowe” – stwierdza NIK.

Wyniki analiz wykazały, że kruszywa powstałe na bazie odpadów wydobywczych mogą być wykorzystywane wprawdzie w pracach inżynieryjno-budowlanych ale w ograniczonym stopniu. Z powodu niewystarczającej mrozoodporności nie można ich dodawać do betonu, nie nadają się też do budowy dróg i robót ziemnych.

Dosypywać czy rozbierać?

Owszem, tym co jest w hałdach interesują się grupy kopaczy, działające na zasadach biedaszybów, wciąż funkcjonujących w naszym kraju. Im się jakoś opłaca. Jest to jednak działalność nielegalna, niebezpieczna, szkodliwa dla środowiska, a ze względu na małą skalę nie rozwiązująca problemu. Wydobycie resztek surowców na dużą skalę, z zachowaniem wszelkich zasad ochrony środowiska, bezpieczeństwa i wymogów technologicznych, byłoby już nieopłacalne.

Na część hałd nie wolno wchodzić, właśnie z powodu podziemnych pożarów i trujących dymów – a także dlatego, że z powodu aktywności termicznej hałd (w ich wnętrzu temperatura przekracza 300 stopni) można wpaść w jakąś szczelinę, pokrytą cienką warstwą gruntu.

Niektóre niewyjaśnione zaginięcia ludzi na Śląsku można zapewne przypisać właśnie wypadkom na hałdach. Zakazy wstępu są bowiem notorycznie łamane, a hałdy są tak rozległe, że trudno je kontrolować. Ponadto, „nieskuteczny nadzór nad składowiskami może zachęcać do lokowania w nich wszelkiego typu odpadów, w tym niebezpiecznych” – wskazuje NIK.

Te najgroźniejsze hałdy, przypominające uśpione ale wciąż czynne wulkany, można by rozbierać. Tak na przykład chce postąpić Polska Grupa Górnicza z niebezpieczną hałdą w Rydułtowach. To właśnie jedna z tych, na które nie wolno wchodzić z powodu podziemnych pożarów i dymów, wydobywających się przez szczeliny. Hałda ma być stopniowo odkrywana, rozbierana i gaszona. Będzie to jednak proces bardzo żmudny, kosztowny i szkodliwy dla środowiska, bo z tym co zostanie po rozbiórce hałdy też coś przecież trzeba będzie zrobić. Dlatego mieszkańcy okolicznych osiedli protestują, obawiając się katastrofy ekologicznej.

W Polsce jeszcze nigdy nie rozbierano tak wielkiej hałdy. Jedna z prób, podjęta w Rybniku zakończyła się niepowodzeniem, bo zapylenie i zadymienie będące efektem rozkopywania hałdy, stały się nie do wytrzymania, więc z powrotem ją usypano.

Alternatywa to stały nadzór nad niebezpiecznymi hałdami i zasypywanie ich ziemią, by utrudnić dopływ tlenu oraz zmniejszyć podziemne pożary. To także robota kosztowna, żmudna, niezbyt skuteczna i nieobojętna dla środowiska, która w dodatku może trwać w nieskończoność.

Wygląda więc na to, że i hałdy będą w nieskończoność dominować nad śląskim krajobrazem.

Autorstwo: Andrzej Leszyk
Źródło: Trybuna.info


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.