Specjalna strefa antypracownicza

Opublikowano: 26.05.2013 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 755

NSZZ „Solidarność” Regionu Śląsko-Dąbrowskiego wystosował list do prezesa zarządu Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w związku z przypadkami łamania podstawowych praw pracowniczych i lekceważenia prawomocnych wyroków sądów w zakładach funkcjonujących na jej terenie.

Związek przytacza kilka przykładów. W lutym 2013 r. w gliwickiej spółce BMZ Poland powstała Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność”. Kilka tygodni później przewodnicząca nowo powstałej organizacji związkowej została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, mimo iż zgodnie z obowiązującym prawem była pracownikiem znajdującym się pod szczególną ochroną stosunku pracy. Zatrudnienie straciły również dwie inne osoby, które zapisały się do związku.

W podobnych okolicznościach zajęcie straciło czworo pracowników Aweco Polska Appliance. 23 kwietnia br. w Sądzie Okręgowym w Katowicach zapadł prawomocny wyrok przywracający jedną z pracownic spółki do pracy oraz przyznający na jej korzyść odszkodowanie. Gdy poszkodowana zgłosiła się w zakładzie, by podjąć pracę, została wyproszona z terenu firmy. Do dzisiaj na jej konto nie wpłynęło również zasądzone odszkodowanie. Kolejna wizyta w zakładzie w towarzystwie komornika sądowego oraz Grzegorza Zmudy, przewodniczącego Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” z Nexteer Automotive Poland, która swą działalnością obejmuje Aweco, skończyła się rękoczynami. Jeden z menedżerów Aweco ponownie nie wpuścił pracownicy na teren przedsiębiorstwa, w dodatku uderzył Grzegorza Zmudę i zabrał mu telefon. Sprawą zajmują się policja i prokuratura.

Sam Zmuda został został 7 lutego decyzją Sądu Okręgowego w Katowicach przywrócony do pracy w Nexteer Automotive Poland po bezprawnym zwolnieniu, które nastąpiło po tym, jak w zakładzie zorganizowano legalny strajk ostrzegawczy. Kiedy kilka dni po ogłoszeniu wyroku przewodniczący stawił się w pracy, otrzymał kolejne wypowiedzenie.

W podsumowaniu związkowcy wskazują, że choć w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej utworzono wiele nowych miejsc pracy, „część zagranicznych inwestorów traktuje swoje zakłady jak maszynki do robienia pieniędzy, a zasady w nich panujące bardziej przypominają XIX-wieczny kapitalizm, niż współczesne, europejskie standardy traktowania pracowników”

„W naszej ocenie odpowiedzialność za takie praktyki spada zarówno na zarządy poszczególnych firm działających w KSSE, jak i na władze strefy. Dlatego też domagamy się natychmiastowej interwencji w wyżej opisanych sprawach. W przeciwnym razie będziemy zmuszeni uznać, iż świadomie tolerują Państwo łamanie prawa na terenie KSSE, co z kolei zmusi nas do podjęcia zdecydowanych działań protestacyjnych” – ostrzegają autorzy listu, który można przeczytać tutaj.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. cacor 27.05.2013 09:25

    Metoda prosta, ale wymaga prawdziwego solidaryzmu wśród pracowników danej firmy, a co w dzisiejszych czasach jest rzeczą niemożliwą (bo ryzykowną):
    Wystarczy, że w jeden, powtórzę, JEDEN dzień do zakładu pracy nikt nie przyjdzie, bo się wszyscy nagle rozchorują, (epidemia grypy, lub podejrzenie grypy) – menadżer, dyrektor i wszystkie dupowłazy zagranicznych właścicieli zrobią wszystko, żebyście wrócili jak najszybciej do pracy. Gwarantuje.

    Oczywiście, ze kilka miesięcy mogą wymienić załogę, ale jeżeli każda kolejna zmiana postąpi w ten sposób, na pewno właściciele się nauczą pokory wobec pracowników.

    Aha, bym zapomniał – nie bójcie się czasem, że zamkną fabrykę i przeniosą za granicę. Jako powód podam, że Polska jest zbyt atrakcyjnym podatkowo krajem dla obcego kapitału, więc nigdzie się nie wyniosą.

    Powodzenia i jaj życzę!!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.