Sojusznicy USA ucinają ludziom głowy co dwa dni

Opublikowano: 20.11.2015 | Kategorie: Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 708

Kiedy muzułmańscy fundamentaliści zabijają, organizując ataki terrorystyczne w Europie, tzw. cywilizowany świat wybucha oburzeniem. Co innego, jeśli z podobnych pobudek dokonuje się egzekucji w Arabii Saudyjskiej.

W kraju, który miłujące wolność Stany Zjednoczone uważają za jednego ze swoich najlepszych sojuszników, obowiązuje najbardziej rygorystyczna wersja sunnickiego islamu – wahhabizm. Saudyjskie prawo przewiduje karę śmierci m.in. za odstąpienie od islamu, cudzołóstwo, obrazę panującej dynastii, homoseksualizm czy czary. Nawet najbardziej absurdalnie brzmiące przepisy nie są martwe – ostatnią „czarownicę” stracono w sierpniu 2014 r. Egzekucje, zwykle przez ścięcie mieczem, przeprowadzane są na placach i ulicach miast, a zwłoki skazańców wystawiane na widok publiczny.

Według Amnesty International w bieżącym roku stracono już 175 osób – oznacza to, że egzekucję wykonuje się średnio co dwa dni. Niewiele brakuje do rekordowej liczby straconych rocznie – więcej, 192, było ich tylko w 1996 r. Szanse na „pobicie rekordu” są ogromne, bo w Arabii Saudyjskiej oskarżeni nie mają szans na uczciwe śledztwo, obrońcę i rzetelny proces. Na przegranej pozycji stoją zwłaszcza najubożsi cudzoziemcy, emigranci zarobkowi spoza krajów arabskich, wykonujący nisko płatne prace i słabo znający język arabski. Im można postawić dowolny zarzut, a potem „udowodnić” go fałszywymi zeznaniami, albo zeznaniami wymuszonymi przez tortury. Właśnie po torturach do zabicia swojej pracodawczyni przyznała się Sitti Zajnab Binti Duhri Rupa, upośledzona umysłowo Indonezyjka, pracująca w Arabii Saudyjskiej jako pomoc domowa. Jej egzekucja odbyła się w kwietniu.

W maju ubiegłego roku na karę śmierci skazano natomiast niepełnoletniego Alego Muhammada Bakira an-Nimra, który według sędziów dopuścił się napadu z bronią w ręku, ataku na funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, a w dodatku brał udział w antyrządowej demonstracji. Zapewne właśnie ta ostatnia okoliczność zdecydowała o tym, że – jak twierdzą organizacje broniące prac człowieka – zarówno na oskarżonym, jak i na kilku świadkach wymuszono torturami potwierdzenie pozostałych zarzutów.

Amnesty International miało nadzieję, że zmiana na tronie Arabii Saudyjskiej – w styczniu nowym królem został Salman ibn Abd al-Aziz, który zastąpił swojego zmarłego brata Abd Allaha – przyniesie krajowi choćby minimalne zmiany. Zmian nie ma, bo i po co. Dopóki Saudowie tanio sprzedają ropę Stanom Zjednoczonym, mogą robić, co chcą: własnym obywatelom fundować bezsensownie brutalne rządy, bombardować jemeńskich cywilów czy rozdawać petrodolary fundamentalistycznym organizacjom islamskim na całym świecie.

Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. goldencja 20.11.2015 09:44

    Różnica polega na tym, że w Arabii Saudyjskiej zabijani są “inni”(imigranci), niewierni i przestępcy (w odniesieniu do jej prawa), a w Europie w zamachach zabijają “inni” (imigranci często już z uzyskanym obywatelstwem, ale jednak), wierzący w islam (zabijający w imię dżihadu) i … przestępcy. Jeśli więc ktoś jedzie do Arabii Saudyjskiej znając jej prawo, to wie na co się pisze.
    Szkoda, że w Europie nie wykorzystuje się kary śmierci choćby do terrorystów.
    Nie można porównywać zabijania z powodu przepisów prawa w Arabii Saudyjskiej z zabijaniem przez terrorystów Europejczyków. Co innego, gdyby taki chrześcijanin czy inny Europejczyk pojechał do Arabii i obcinał ludziom głowy czy podkładał bomby. Wtedy można porównywać. Ogólnie artykuł nielogiczny. W Europie jak i w USA również wymusza się zeznania i skazuje ludzi niewinnych. Poza tym mimo braku oficjalnej kary śmierci służby specjalne dokonują egzekucji na swoich zasadach. Jak coś porównywać to na tej samej płaszczyźnie, a nie….

  2. Gylhyrst 20.11.2015 09:59

    Stąd też i zdumienie, przerażenie i niewiara w to, co się stało każdego myślącego człowieka po wybraniu Arabii Saudyjskiej na przewodniczącego komitetu ONZ ds. Praw Człowieka. Piękny przykład daje przewodniczący. Do tego sam staje na czele badania zbrodni popełnionych przez samego siebie, można się domyślać jaki będzie efekt.
    Czy to jest jakiś dowód lojalności, czy to jest głupota, czy też jest to mało dyskretny znak typu: “Możemy wszystko nawet niemożliwe a Wy nam możecie naskoczyć”?

  3. Hassasin 21.11.2015 08:29

    Śmierć za ,,myślozbrodnię,,. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.