Liczba wyświetleń: 1203
Niemal co trzecia osoba zatrudniona w małej bądź średniej firmie otrzymała w ciągu ostatnich dwóch lat propozycję (nierzadko „nie do odrzucenia”) przejścia z etatu na umowę-zlecenie, o dzieło lub samozatrudnienie.
Tak wynika z badania reprezentatywnej próby małych i średnich przedsiębiorstw, zrealizowanego na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Co więcej, 8,5 proc. firm złożyło taką ofertę ponad połowie zatrudnionych przez siebie osób. Z drugiej strony, 30 proc. pracodawców deklaruje, że zaproponowało pracownikom w ciągu ostatnich dwóch lat przejście z kontraktu czasowego na umowę na czas nieokreślony.
Zdaniem dziennika nie można się spodziewać, że w okresie dekoniunktury przybywać będzie stałych umów. Prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego przekonuje, że pewna elastyczność na rynku pracy pozwala mu przetrwać złe czasy. Jej zdaniem rząd powinien rozważyć, czy nie ograniczyć nieco ochrony bezterminowych kontraktów kosztem „podniesienia” jej dla umów na czas określony. Dzięki temu najmniej atrakcyjne dla pracowników formy umów straciłyby część swojej atrakcyjności dla pracodawców, a jednocześnie ci ostatni mieliby mniejsze opory przed zatrudnianiem na etat.
Jeśli to szef jest inicjatorem przejścia pracowników z etatowej współpracy na cywilną o takim samym zakresie, naraża się na zarzut obejścia przepisów Kodeksu pracy. Może go to kosztować nawet 30 tys. zł grzywny nałożonej przez inspektora pracy.
Źródło: Nowy Obywatel
„czy nie ograniczyć nieco ochrony bezterminowych kontraktów kosztem „podniesienia” jej dla umów na czas określony.”
Ja jeszcze niedawno pracowałam na czas określony, moja „kariera” się skończyła, bo firma nie daje 3 umowy na czas nieokreślony.
Śmieciówki to bardzo fajna rzecz zarazem pozwala nie oddawać kupy pieniędzy do ZUSu. Przez to pracodawcy mogą zatrudniać więcej osób, a w innych przypadkach pracownik może więcej wyciągnąć. Oczywiście są przypadki gdzie to pracownik jest stratny i tylko rosną zyski przedsiębiorcy, ale likwidacja śmieciówek dla tych kilku przypadków, raczej byłaby pseudosocjalistyczną ignorancją. Lepiej jak więcej osób ma za co żyć, niż żeby mniej miało prace, ale za to więcej pieniędzy. A w innych przypadkach uniemożliwiłoby to życie ludziom poza ZUSem. Ale państwu właśnie śmieciówki nie pasują, dają mniejsze wpływy do budżetu i więcej wolnego rynku.
Jest jeszcze druga strona medalu, jak nie są odprowadzane składki do zus , to taki delikwent na śmieciówce nie ma co liczyć na godną emeryturę….haha ale to zabrzmiało w Polsce godna emerytura..:P Pewnie ich w ogóle nie będzie po tym co robi zus z ofe ,:)
OFE i ZUS to jedno. Tylko kto dożyje do tej emerytury?
Płać całe życie , pracuj do śmierci a żeby rodzina miała na nagrobek to jeszcze musisz płacić władzy prywatnej składkę dodatkową .