Liczba wyświetleń: 845
Decyzja stanu Kolorado, aby od stycznia tego roku zezwolić na rekreacyjne zażywanie kwiatów konopi indyjskich dla wielu purytan i zwolenników zachlewania się alkoholem, była szokująca. Okazuje się jednak, że ten pozornie ryzykowny krok spowodował nieoczekiwane pozytywne konsekwencje.
Przede wszystkim spowodowano, że powstał cały prężny biznes związany z uprawą konopi i jej dystrybucją. Tylko przez pierwsze cztery miesiące 2014 roku sprzedano suszu za kwotę 202 milionów dolarów. Same podatki naliczone od tego wyniosły 11 milionów, a przecież to dopiero początek.
Krytycy polityki zakończenia prohibicji wskazywali na to, że konsekwencją legalizacji będzie wzrost przestępczości. Okazuje się, że dane policyjne wskazują na to, że wręcz przeciwnie, przestępczość zmalała. Ludzie nie potrzebują już dilerów i ich kontakty ze światkiem przestępczym są niepotrzebne.
Dwie branże zostały przez to nowe prawo szczególnie dotknięte. Przede wszystkim ucięły się możliwości zarobku dilerów narkotykowych, którzy nie mogą już korzystać z okazji, aby wciskać ludziom inne, niebezpieczne narkotyki. Tutaj straty są bezdyskusyjne. Druga grupa tracąca na legalizacji marihuany to producenci i sprzedawcy alkoholu. We wszystkich stanach, które z początkiem roku skończyły z prohibicją marihuany zanotowano spadek sprzedaży alkoholu.
Wniosek z tego taki, że prohibicja jest na rękę mafii i producentów alkoholu i jej utrzymanie jest de facto sposobem na ratowanie zysków tych dwóch branż. Być może to dlatego działalność mafii ma być teraz wliczana do PKB. W sumie to nawet uczciwe w stosunku do takich władz.
Na podstawie: www.rawstory.com, www.mintpressnews.com
Źródło: Zmiany na Ziemi
„Wniosek z tego taki, że prohibicja jest na rękę mafii i producentów alkoholu i jej utrzymanie jest de facto sposobem na ratowanie zysków tych dwóch branż.”
Hmm, tak trudno się domyśleć skoro w latach 20 w USA z alkoholem to już przerabiali? Prohibicja to zakamuflowane dotacje dla gangów.
Pozornie ryzykowny krok? Przecież taki rezultat był 100% pewny. Po prawie wieku prohibicji konopi wszystko w tym temacie jest już dawno sprawdzone i oczywiste.
Utrzymywanie prohibicji mnoży problemy zamiast je rozwiązywać. W Szwajcarii zdecydowali się na dekryminalizację narkotyków i ciężkie przypadki leczy się za grosze a nie za miliony ale to tak jest jak koszt produkcji grama jest mniejszy niż grosz a diler bierze $800 za działkę. Jak mówił kolonko kto będzie chciał wziąć i tak weźmie kto nie chce nie ruszy tego. Różnica tylko tego co potem, a za obecne potem płacimy my wszyscy. Problem do rozwiązania w 5 minut gdyby nie wola polityczna w innym kierunku.
Nie bardzo rozumiem tą logikę. Skoro zalegalizowanie marihuany przynosi same korzyści – w tym spadek przestępczości – to zalegalizujmy wszystkie dragi. W takim przypadku całkowicie znikną wszelkiej maści dilerzy, spowoduje to większy wpływ z podatków itd. Za jakiś czas odezwą się zwolennicy zalegalizowania amfetaminy czy kokainy. Większość młodych osób w psychiatrykach ma przeszłość związaną z prochami. Otępiajcie się dalej wasz wybór, byście tylko nie pluli sobie później w brodę.
Dla mnie nie ma różnicy czy ktoś spowoduje wypadek po alkoholu czy na tzw. haju .Pracuje w magazynie o wysokim składowaniu (1,5 tonowe palety są na wysokości ok 3 piętra) każdego dnia gdy wchodzę do pracy muszę dmuchać w alkomat,załóżmy że w takiej Oklahomie też mają coś takiego ale przyjdzie do pracy koleś narajany i co wtedy ?
Jak dla mnie jedno i drugie używane z rozsądkiem nikomu krzywdy nie zrobi tylko że robienie z tego stylu życia nikomu na dobre chyba nie wyjdzie tak jak nie wszyło bohaterom książki Hexleya „Nowy Wspaniały Świat ” tam każdy dostawał ale tylko porcję Państwowego narkotyku na koniec tygodnia pracy tak dla relaksu hehe
fx570, nie rozumiesz a się wypowiadasz, po co?
Ostatnie twoje zdanie sugeruje jakoby popieranie legalizacji brało się z chęci odurzania się się. Niekoniecznie tak jest, oczywiście są osoby praktykujące takie odurzanie i chcące mieć to łatwiej i w lepszy jakościowo sposób dostępne, ale oprócz tego są osoby patrzące też z szerszej perspektywy na wpływ na społeczeństwo danych regulacji. Zacząć trzeba może od tego co właśnie nie rozumiesz, zakazanie czegoś nie oznacza że problem znika. Zakazanie alkoholizmu czy narkomanii nie prowadzi do ustania alkoholizmu czy narkomanii. To po prostu tak nie działa. Nawet w Iranie gdzie religia zakazuje od setek lat spożywania alkoholu i po prostu jest on zakazany są alkoholicy. Tutaj w tym świecie są ludzie mający pewne potrzeby odurzania. Oni będą to robić niezależnie od tego jakie prawo jest. Trzeba więc to uregulować w taki sposób by było to najmniej szkodliwe społecznie. Zakaz prowadzi do przeniesienia sprawy na czarny rynek, do oddania kontroli w ręce różnych przestępczych organizacji co skutkuje wieloma skutkami i problemami. Są to skutki wynikające ze wzsrostu przestępczości jak i na przykład z obniżonego bezpieczeństwa przyjmowania środków bezpieczeństwa. Zakaz prawny nie daje tutaj po prostu nic dobrego. Nie obserwuje się też aby w miejscach legalizacji marihuany czy depenalizacji następował wzrost używania jej. Legalizacja marihuany nie równa się wzrostowi jej spożycia. Może się wydawać inaczej, możemy sobie wymyślać takie czy inne filozofie, ale warto skupić się na rzeczywistości, realnych statystykach. Z innymi środkami też trzeba by przeprowadzić badania by móc to analizować. Można jednak zauważyć amfetamina i kokaina legalne były i do upadku cywilizacji niedoprowadziły. Nawet pierwsza wersja coca coli była z kokainą nawet nazwa od liści koki pozostała. I piszę to wszystko mimo tego że sam nie pije alkoholu, nie biorę żadnych narkotyków i omijam nawet kofeinę, piszę dlatego że po prostu takie sztuczne zakazy powodują tylko chaos w społeczeństwie, co nie jest korzystne dla ludzi wchodzących w skład tego społeczeństwa.
Realnym sposobem na trwałe pozbycie się problemu alkoholizmu i narkomanii jest odpowiednie wyedukowanie społeczeństwa. Jeśli ludzie mogliby zrozumieć kim naprawde są, zrozumieć fenomen życia i świadomości, zrozumieć źródło wszelkiego istnienia(można tutaj użyć słowa Bóg, można i Absolut) to wtedy automatycznie będą uwolnieni od takich absurdów. A tak póki ludzie próbują być szczęśliwi po przez spełnianie swojego pożadania będą robić wszelkie takie głupoty i najwyżej mogliby czasowo zastąpić narkomanie na coś innego, potem jednak jakby znudziło się to coś innego wróciliby do narkomanii. Póki ludzie myślą że spełniając pragnienia zadowalania swoich zmysłów, pożądań umysłu mogą być szczęśliwi będą robić takie głupoty. I jeśli nie jesteśmy w stanie zmienić tej ich myśli to musimy tak ustawić dla nich ten system by nie wytwarzali dodatkowego kłopotu. Depenalizacja prowadzi do takich kłopotów. Przemyśl to, to może zrozumiesz tę logikę.
A co do młodych ludzi z przeszłością z prochami, trzeba by jeszcze zbadać w jakim stopniu to prochy ich tam ściągają a w jakim stopniu ludzie z zaburzeniami się w prochy pchają. Przemyśleć by trzeba ile młodych ludzi w ogóle ma kontakt z prochami. Trzeba szukać faktycznych relacji. Bo tak można podawać bardzo dziwne, niewątpliwie 99,9% osób w psychiatrykach piło sok jabłkowy, czyżby należalo go zakazać?
Powiem tutaj tak szczerze że mam wrażenie że w Polsce całkiem spory odsetek młodych ludzi miał kontakt przynajmniej z tą marihuaną, badań nie znam, różne zresztą wyniki dają, ale z własnego doświadczenia, obserwacji różnych grup mam wrażenie ze ten procent niski nie jest, nie zdziwiłbym się jakby realny był i z 50%. Kwestia środowiska oczywiście, widziałem różnej klasy jednak środowiska i marihuana jest popularna zarówno u młodzieży z klasy średniej jak i młodzieży z biedniejszych rodzin a szczególnie tej biegającej w dresach, te ludzie z dredami też nieźle statystyki zawyżają 🙂 I tutaj dla przypomnienia marihuana jest cały czas nielegalna, posiadanie jej to przestępstwo, a jednak jest powszechna.
Nie do tego stopnia powszechna, że możesz iść i kupić w dowolnym punkcie. Ja miałem kontakt z rówieśnikami którzy łatwili sobie marychę, myślisz, że tzw. naturkę ??? I tak jechali na tym jakiś czas, później przestało im to wystarczać, poszli dalej. Rzecz w tym, że jeśli teraz zalegalizuje się marihuanę, to dużo osób choćby „na legalu” z ciekawości po nią sięgnie. Jakaś część skończy na pierwszym razie, innej się spodoba, jest prawdopodobieństwo, że sięgnie po twardsze narkotyki. Ja nie popieram legalizacji marychy, z uwagi na dużo szersze pole widzenia tego problemu jakie w praktyce to za sobą pociąga.
Jakie jest w danym kraju spożycie wiedzieć nie można skoro jest to nielegalne, i nie ma możliwości prowadzenia spisu obrotu tym towarem. Można powoływać się na przypuszczenia, odpowiednie statystyki itd. Nie mniej legalizacja czegoś wyrzuca to z podziemi. Patrząc z innej strony, gdyby inna legalna używka nagle stała się nielegalną, to wraz z tym faktem pojawiłby się czarny rynek, ale i spadła by znacząco liczba osób zażywających tą używkę. Jeśli mówisz o twardszych narkotykach, to opierając się na tych tabelach jakie dostępne są w necie widać, że w NL wcale tak kolorowo nie jest jak powiadasz.
@fx570
„Nie do tego stopnia powszechna, że możesz iść i kupić w dowolnym punkcie”
Łatwa dostępność nie wywołuje powszechności użytkowania. Nie potwierdzają tego doświadczenia z państw gdzie marihuane zalegalizowano.
„Jakaś część skończy na pierwszym razie, innej się spodoba, jest prawdopodobieństwo, że sięgnie po twardsze narkotyki.”
Już się sięga, po alkohol 🙂 Alkohol to mocno otępiający i uzależniający środek a jest spożywany przez bodajże 80% społeczeństwa(w Polsce).
Wygląda więc tutaj raczej że marihuana odciąga ludzi od twardych narkotyków a nie do nich przybliża, jak uwzględnimy informacje z tego artykułu o stratach film alkoholowych.
Co też lepszego w tym że ktoś jest alkoholikiem a nie heroinistą? O co tu się bać? Większośc społeczeństwa ma bezpośredni ciągły kontakt z silnym narkotykiem, a Ty boisz co to się stanie jak tak będzie, już tak jest. Ci którzy mają skłonnośc do nałogów będą w to popadać. To czy w to czy w tamto co za różnica. Tak dla ciekawostki można zauważyć że wielu, wielu byłych heroinistów jest dzisiaj alkoholikami, co to za różnica jakby dalej byli heroinistami? Możesz sobie powiedzieć ze heroina szybciej wyniszcza, ale czy uwzględnisz przy tym że obecni heroiniści muszą zabiegać o to by kołować duże pieniądze dla mafii, że dostają nieczysty towar, że są wpuszczani w paskudne warunki życia itp. ? Mieszkałem w dosyć biednej okolicy, gdzie najbiedniejsi pili jakieś dziwne alkohole robione po domach, byli zmasakrowani fizycznie, chodzić nie potrafili normalnie. W sytuacji gdy zostali wcisnięci w takie warunki jak i heroiniści okazywali się być tak samo masakrowani. To o co walczysz, delegalizacje powoduje dużo większe szkody niż są w stanie same te środki wyrządzić.
” Patrząc z innej strony, gdyby inna legalna używka nagle stała się nielegalną, to wraz z tym faktem pojawiłby się czarny rynek, ale i spadła by znacząco liczba osób zażywających tą używkę. ”
Jakieś odniesienia do realnych statystyk gdzie czegoś takiego dokonano czy to tylko tak zwana „wolna spekulacja” ?
I piszesz że w NL jeśli chodzi o twardsze narkotyki kolorowo nie jest, no warto tu zauważyć że są one tam nielegalne i nie jest to kontrolowane.
Mamy taką kulturę że ludzie tylko szukają jak tu znaleść szybko jakąś przyjemność, łatwo, tanio i szybko najlepiej. Narkotyki są naturalną odpowiedzią więc na to. Pozwalają też zapomnieć o beznadziejności życia w tej kulturze. Bez zmiany tej kultury można ludziom najwyżej substytuty podstawiać. Realne pozbycie się problemu wymaga zmian w nastawieniu społeczeństwa.
Z ziółkiem jak internetem …. po przez refleksyjna naturę ziółka… człowiek mniej kitów łykający jest i mniej reaktywny (czyt.odporniejszy na propagandę ) 🙂
Do:Rozbi
Na początek cytat
„Świat zalewany jest narkotykami i innymi chemicznymi substancjami, które przerabiają ludzi w bezmyślne, bezwolne stworzenia, którymi można kierować, a jak się „zużyją”, to wyrzuca się je na śmietnik. ”
Może zależy dużo od tego co kto pali i w jakich ilościach znałem kilku chłopaków którzy jarali z rana i wieczorem i kiedy popadnie cześć z nich przestała to robić na moje pytanie dlaczego jeden z nich powiedział że czuję jak gdzieś „odchodzi ” był samotny miał częste doły trawa pomagała na moment .Ten który dalej pali na prawdę trudno powiedzieć aby był normalny trudno to opisać w kilku słowach
Skoro w Holandii jest tak fajnie to dlaczego Holandia zmieniła prawo ?
http://natemat.pl/12381,koniec-marihuanowego-eldorado-w-holandii-od-maja-turysci-zaczna-miec-klopoty-z-trawka