Sejm przyjął budżet na 2020 r. bez deficytu

Opublikowano: 15.02.2020 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1771

Sejm przyjął w piątek ustawę budżetową na 2020 r. Zakłada ona zbilansowanie dochodów i wydatków, które mają wynieść po 435,3 mld zł. Tym razem bez deficytu.[SN] Oto co mówił o budżecie bez deficytu 23 grudnia ub.r. premier Morawiecki.[WM]

Jak podaje TVP Info, Sejm w trzecim czytaniu wprowadził do projektu ustawy niewielkie korekty. Za ustawą budżetową głosowało 231 posłów, przeciw było 217, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.[SN]

Przed rozpoczęciem głosowań szef sejmowej komisji finansów Henryk Kowalczyk (PiS) podkreślił, że w czasie prac parlamentarnych „nie zepsuto” projektu, wskazując, że nie przewiduje on deficytu budżetowego. Posłowie rozpatrzyli 111 poprawek, zgłoszonych w drugim czytaniu, przyjmując 15 z nich. Sejm odrzucił natomiast ponad 460 wniosków mniejszości. Ustawa trafi teraz pod obrady Senatu.[SN]

Budżet bez deficytu? Marketingowo brzmi fantastycznie… A jaka jest rzeczywistość? Portal Business Insider publikuje wywiad z byłym wieloletnim dyrektorem departamentu polityki makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów, Sławomirem Dudkiem. To, co były urzędnik mówi o prawdziwym stanie polskich finansów już tak optymistycznie nie brzmi.[PK]

Dudek, przez lata pracy w MF zajmował się dostarczeniem rzetelnych analiz opartych na danych dla ministra finansów, głównie analiz służących zapewnieniu stabilności finansów publicznych. Twierdzi, że pożegnał się z pracą urzędnika ministerstwa w momencie, w którym „doszedł do ściany”. „Między moim departamentem a ministrem finansów musi być zaufanie. My dostarczamy mu dane, analizy, które mogą na przykład podważyć słuszność jakiegoś rozwiązania politycznego. Decyzję zawsze podejmuje szef, my pełnimy funkcję doradczą. Ta komórka jest w ministerstwie ważna, minister finansów w zasadzie nie mógłby bez niej funkcjonować. Od pewnego momentu czułem, że nie mogę w pełni realizować głównego celu mojego departamentu, czyli skutecznego ostrzegania o zagrożeniach stabilności finansów publicznych” – mówi Dudek. W jego ocenie Polskę czeka w niedługiej perspektywie spowolnienie gospodarcze, a deficyt finansów publicznych może jeszcze wzrosnąć. „Budżet powinien (…) mieć bufory, dzięki którym będzie mógł reagować na pogarszającą się sytuację. A nasz budżet jest bardzo usztywniony, poupychany do granic możliwości. Jedziemy więc kolejką z górki, ale jak stroma okaże się ta droga, jeszcze do końca nie wiadomo. Jednak my, zamiast naprawiać zawczasu hamulce, dolewamy jeszcze benzyny, czyli jeszcze przyspieszamy”.[PK]

Według Dudka w Polsce zagrożona jest stabilność finansów publicznych, a wpływ na to ma m.in. polityka rządu chociażby w zakresie zwiększania płacy minimalnej. Zdaniem byłego dyrektora w MF, jeśli płaca ta osiągnie poziom 3 tys. zł, a państwo zderzy się ze spowolnieniem gospodarczym, zahamowany zostanie rozwój firm. Obciążanie ich, w tej sytuacji, nowymi daninami może pogłębić problem.[PK]

Zdaniem Dudka, kończy się także w Polsce „podatkowe eldorado”, przez które rozumie on ściągalność podatku VAT. „(…) już w 2019 r. istotnej poprawy ściągalności VAT nie było. I to stanowi bardzo słaby punkt wyjścia dla budżetu na 2020 r. Bo w nim założono jeszcze większe, dodatkowe dochody z tytułu uszczelnienia VAT – ponad 10 miliardów zł. I to jest kolejne ryzyko generujące napięcia w budżecie na 2020 r. w obliczu spowolnienia gospodarczego” – tłumaczy Dudek.[PK]

Rozmówca Business Insider mówi także o nowych podatkach nakładanych przez rząd, m.in. o tzw. podatku cukrowym: „Dopiero po wyborach parlamentarnych zaczęło się wprowadzanie nowych podatków, choć wcześniej się o tym nie mówiło. Dobrym przykładem jest tutaj (…) podatek cukrowy. Moim zdaniem ma on znamiona bardziej fiskalne niż prozdrowotne. Wydatki na zdrowie w budżecie określane są z góry ustalonym procentem PKB. Nowy podatek spowoduje tylko zmniejszenie dotacji z budżetu do NFZ. Dzięki niemu nie będzie więcej pieniędzy na zdrowie. Kolejny problem jest taki, że podatki sektorowe nie zapewniają stabilnej bazy. A z biegiem czasu wpływy z tego podatku powinny się zmniejszać, prawda? (…) Coraz zdrowsi Polacy to coraz mniejsze dochody państwa z tego tytułu. Tymczasem w omówieniu skutków regulacji ustawy cukrowej zakłada się stałe wpływy na poziomie ponad 3 mld zł. To wskazuje, że cel był fiskalny”.[PK]

Autorstwo: Sputnik [SN], S [PK]
Źródła: pl.SputnikNews.com [SN], ProKapitalizm.pl [PK]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net [WM]


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. MasaKalambura 15.02.2020 12:23

    Nawet jeśli to mrzonki, to jest to pierwszy raz od 30 lat, kiedy celem samym w sobie Rządu jest zatrzymanie dalszego zadłużania się i życia ponad stan. Do tej pory cwaniaczki z POd kaPSLa AWuSwódki z SLoDówki potratrafiły tylko rozdawać cudze i za pieniądze przyszłych pokoleń. Chwaląc się przy tym, że tak nas zadłużyli. Sama próba i podjęcie wyzwania zatrzymania tego kretyńskiego zwyczaju warte jest pochwały.

  2. akami 15.02.2020 12:28

    Gdyby Tak stworzyć realne warunki dla małych przedsiębiorców. Czyli obwarowany okres pieć lat na rozkrecenie biznesu w zamian za spełnienie okreslonego wskażnika inwestycji…

  3. Urnelius 15.02.2020 12:50

    Problemem jest demokracja. Nikomu nie opłaca się tworzenie rozwiązań, których pozytywne skutki będą odczuwalne za kilka lat. Wtedy bowiem to następna partia zostanie zapamiętana jako ta, za której panowania żyło się lepiej. Demokracja to system rozwiązań doraźnych. Dlatego nikomu nie opłaca się ruszanie NFZ czy ZUS-u.

  4. kopydlok 15.02.2020 23:50

    @MasaKalambura
    Zasypanie deficytu opłatą przekształceniową, czyli de facto kradzież naszych składek z OFE ma być godne pochwały? Ktoś ci płaci za te kretyńskie komentarze?

  5. MasaKalambura 16.02.2020 10:38

    Godna pochwały jest istotna zmiana w podejściu do budżetu. Pierwszy to bowiem rząd, który za właściwy uważa układ: wydać tyle, ile zarobił. Dotąd bowiem wszystkie rządy wydawały na kredyt. Czym śmiały się jeszcze chwalić.

    Metody, jak do tego dochodzi są w tej sytuacji drugorzędne. Teraz dzięki sztuczkom i ostro na wiarę. Jednak może jakaś inna nowa siła będzie chciała naprawdę i bez ściemy wprowadzać budżety zrównoważone. W przeciwieństwie do opozycji, o której wiadomo, że umie Polskę tylko zadłużać, służąc tym wielkiej Lichwie. I czyniąc ekonomicznymi niewolnikami nasze dzieci i dzieci ich dzieci.

  6. robi1906 16.02.2020 13:14

    Masa, myszko szara ty pisowska, bujać to ty możesz tych alkoholików których podobno leczysz.
    Jak może państwo które jest zadłużone po uszy, bez własnej gospodarki, przy tych wydatkach budżetowych, przy zakupie Condorów upadniętych, przy zakupie nielotów z kolonii Izraela, czyli Beingów i F-tysiąc pińcet i tysiąc pińcet i jeden,
    jak, jakim cudem ten budżet ma wyjść na zero???.

    Albo ty wierzysz bezkrytycznie chazarskim długim nosom, i mózg zamieniłeś na tiwiKurski, albo mnie i innych, masz za zidiocałych przez chazarską wódę, kretynów .

  7. MasaKalambura 16.02.2020 15:52

    Ano może i powinno. A pitolenie że nie może, to pitolenie nieudaczników niemających pomysłu na rządzenie. Nauczyli się być nieudacznikami i teraz o wszystko Unii chcą się pytać i wszystko z pieniędzy Lichwy finansować. Bo własnych złodziei nie chcą i nie potrafią powstrzymać. Ani własnego przemysłu wyhodować. Niezależni inaczej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.