Scenariusze na najbliższą przyszłość Ukrainy

Opublikowano: 26.02.2023 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 3801

O tym, w jakich kierunkach może potoczyć się sytuacja na Ukrainie i ile prawdy jest w pogłoskach o rozpadzie tego państwa, a także kto na tym mógłby skorzystać portal „Strajk” rozmawia z Olegiem Havićem, ukraińskim politologiem na emigracji.

– Chciałbym najpierw zarysować tło naszej rozmowy. Obecnie przebywa Pan za granicą Ukrainy. Jak Pan tutaj trafił?

– Wyjechałem z Ukrainy w maju 2017 roku.

– Z jakiego powodu?

– Stałem się celem działań Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Stało się tak po zorganizowanym przeze mnie Okrągłym Stole Mniejszości Narodowych Ukrainy. To było poważne wydarzenie, zorganizowane oficjalnie, w którym uczestniczył polski poseł Bogusław Sonik. Nasze obrady zostały przerwane przez tzw. „aktywistów” w mundurach wojskowych, a na skutek donosów SBU przeciwko mnie wszczęła śledztwo w sprawie zagrożenia terytorialnej integralności Ukrainy, choć tam mówiliśmy jedynie o ograniczeniach praw mniejszości narodowych, które budziły nasz niepokój. Okazało się, że nawet mówić o mniejszościach narodowych nie wolno. Nie chodziło o to, że ja organizowałem ów Okrągły Stół jako Rusin – tam byli i Rumuni, i Węgrzy, i Polacy. Chodziło o to, że podnosiliśmy kwestię ograniczania praw człowieka na Ukrainie po 2014 roku w ogóle.

– A Pan jaką mniejszość reprezentuje?

– Jestem Rusinem, tak jak mój dziadek, którego rodzina przez setki lat żyła na terytorium Polski, w Bieszczadach i, podobnie jak setki tysięcy innych, został siłą przesiedlona w 1946 roku na terytorium wschodniej Galicji. A sama wieś, z której ich wysiedlili Polacy, została spalona przez ukraińskie oddziały UPA.

– A czy był jakiś konkretny powód, który wpłynął na podjęcie decyzji o emigracji?

– Mój nieżyjący dzisiaj teść latami służył jeszcze w radzieckiej Straży Granicznej, miał tam przyjaciół, którzy podjęli pracę w SBU. I to oni uprzedzili moją teściową, żebym nie wracał do domu, bo zostanę aresztowany. Wyjechałem do Polski, zwróciłem się o azyl polityczny. Mój wniosek rozpatrywano przez długi czas i ostatecznie go nie otrzymałem. Uzasadnienie decyzji była nader zabawne, bo twierdzono w nim, że owszem, zostanę aresztowany po powrocie na Ukrainę, ale to nie jest zagrożeniem dla mojego życia i zdrowia. Na szczęście udało mi się wyjechać i podjąć pracę w innym państwie europejskim.

– Minął rok od rozpoczęcia wojny, czy, jak nazywa to Rosja, Specjalnej Operacji Wojskowej. Ja teraz, po roku, Pan to widzi?

– Uważam, że Rosja przegrała tę wojnę na długo przed jej rozpoczęciem, a dokładnie wiosną 2014 roku. W marcu, najdalej kwietniu 2014 roku Moskwa mogła wprowadzić do Noworosji nawet nie wojska czy siły policyjne, a jedynie administracje cywilną. To by wystarczyło, by zmienić flagi i tablice z językiem rosyjskim, a przedstawiciele resortów siłowych w tym regionie dobrowolnie przeszliby na rosyjską stronę. Oni byli na to całkiem gotowi. Wystarczyłoby tylko, by Moskwa podjęła decyzję, że będzie tam działać według krymskiego scenariusza. Jak twierdzi jeden z moich znajomych, urzędnik administracji regionu Odeskiego, w tym czasie, w 2014 roku, najczęściej wyszukiwanym terminem w Google w regionie odeskim było „prawo pracowników administracji cywilnej Federacji Rosyjskiej”. Ludzie chcieli po prostu zorientować się, na jakich warunkach będą pracować, gdyby Rosja wprowadziła tam swoja administrację. Po wizycie 7 maja w Moskwie prezydenta Szwajcarii Didiera Burkhaltera, gdy Putin prawdopodobnie zapewnił, że nie będzie krymskiego scenariusza w Donbasie, w tym właśnie momencie Rosja przegrała dzisiejszą wojnę. Można domniemywać, że Burkhalter przywiózł Putinowi listę rosyjskich aktywów przechowywanych w szwajcarskich bankach i Putin się wycofał. Co i tak nic nie dało, bo rachunki i tak zostały zablokowane właśnie teraz. Wojna został przegrana nie tylko dlatego, że Ukraina wzmocniła swoja armię, otrzymała nowe uzbrojenie. Idzie o to, że wojna to przedłużenie polityki.

– Co znaczy przegrana wojna dla Rosji?

– Są tylko dwa scenariusze. Pierwszy optymistyczny, to wycofanie się Rosji z terytoriów Ukrainy z Krymem włącznie dobrowolnie lub w wyniku ukraińskiej ofensywy. FR zamyka się w granicach 1991 roku, płaci kontrybucję lub odszkodowania, wydaje w ręce międzynarodowego trybunału w Hadze pewną liczbę swoich polityków i wojskowych, których wyroki już wcześniej zostaną ustalone dokładnie tak, jak to było z przedstawicielami Serbów z byłej Jugosławii po 1995 roku. Moim zdaniem, takiego scenariusza oczekuje około 80 proc. obecnych rosyjskich urzędników na różnych szczeblach. Mają oni nadzieje, że przegra ich kraj, (a dokładniej terytorium, które ich karmi), a w rezultacie będą mogli bez przeszkód kontynuować gromadzenie swoich bogactw, bo sankcje zostaną zniesione. A scenariusz pesymistyczny, do którego przybliża nas każdy kolejny dzień tej wojny, to rozpad Federacji Rosyjskiej na części. W rezultacie, nawet jeśli pozostanie jakaś Republika Rosyjska, to na pewno nie będzie miała dostępu do Uralu, nie wiadomo czy dadzą jej dostęp do morza itd. I niestety, z każdym dniem zwiększa się prawdopodobieństwo właśnie pesymistycznego scenariusza. I to ze względu na sytuacje w Moskwie, a nie na froncie. A to, że amerykański mainstream uważa, że Federacja Rosyjska powinna zostać zjednoczonym państwem, to jest ta sama bajka, którą sprzedawali nam w sierpniu 1991 roku, że ZSRR powinien pozostać w swoich granicach. Przecież wiadomo, że jedyne, co ich interesuje, to kontrola nad rosyjskim arsenałem jądrowym. Szuszkiewicz, Jelcyn i Krawczuk zabezpieczyli im taką kontrolę na radzieckim arsenałem, zatem przywódcy różnych państw, które powstaną po rozpadzie Rosji zabezpieczą im dokładnie taką samą kontrolę. Scenariusz jest już gotowy i przygotowane są środki do jego realizacji.

– Proszę powiedzieć, jak, w Pana ocenie, wojna odbiła się na państwie i społeczeństwie ukraińskim?

– Trzeba wziąć pod uwagę, że przebywam poza granicami Ukrainy od kilku lat i choć śledzę bardzo uważnie wydarzenia tam i mam bieżący kontakt z moimi rodakami wciąż mieszkającymi na Ukrainie, to być może nie wszystko dostrzegam. Jednak zaryzykuję tezę, że w ciągu ostatnich 6 lat, kiedy nie było mnie na Ukrainie, nic się w zasadzie nie zmieniło. Gdy wyjeżdżałem, ludzie bali się mówić, i teraz boja się tak samo. Różnica jest tylko taka, że teraz dostali zastrzyk adrenaliny dzięki wojnie. Teraz doszły takie hasła jak: zwyciężymy Rosje, albo zlikwidujemy wszystkim z Doniecka i to dodaje im animuszu. Lęk o wynik konfliktu trzymał się przez pierwsze kilka dni. Jak tylko Ukraińcy zrozumieli, że Rosja nie prowadzi wojny a jedynie tą ograniczoną w zasięgu operację wojskową, przestali się bać, uspokoili się, a już po podpisaniu kapitulacji w Stambule (chodzi о podpisane w marcu 2022 porozumienie między Ukrainą a Rosją, po którym Rosja wycofała swoje wojska spod Kijowa i Czernichowa – przyp. MW) to wszystkie strachu zniknęły. Życie w Kijowie toczy się swoim nurtem i na alarmy nikt specjalnej uwagi nie zwraca. W innych miastach, poza strefą działań wojennych, to tam w ogóle nie ma śladów wojny. Głównym problemem jest obecnie kolejna fala mobilizacji, ale nie ma protestów, jak w 2014.-2015. Naród ukraiński wydaje się zjednoczony. Są tego dwie przyczyny: pierwsza to sukcesy po sukcesach letniej ofensywy wojsk ukraińskich, który nawiasem mówiąc, przyszły Ukrainie bez specjalnych starań, co daje podstawy do oczekiwania, że spełni się marzenie narodu ukraińskiego o pełnym zwycięstwie nad Rosją. A druga – ludzie doskonale rozumieją, że w przypadku próby sprzeciwu, protestu przeciwko wojnie, mogą zostać po prostu zabici. Kilka lat temu groziła im co najwyżej więzienie do 5 lat. Teraz zostaną po prostu zabici na miejscu. I wszyscy to doskonale rozumieją.

– A jak Pan skomentuje te głosy, które dobiegają nie tylko z niektórych ukraińskich, ale tylko polskich środowisk politycznych o w przypadku niekorzystnego dla Ukrainy rozwoju wydarzeń na froncie, możliwy jest rozpad Ukrainy z tym, że jej zachodnie ziemie zostaną w jakiś sposób przyłączone do Polski w formie federacji, konfederacji czy jeszcze jakoś inaczej?

– To jest możliwe tylko w przypadku realnej, a nie tylko domniemanej ofensywy wojsk rosyjskich na całym froncie. Na przykład ofensywa, która zajęłaby prawobrzeżne tereny Ukrainy, to wtedy tak, taki scenariusz możemy teoretycznie rozpatrywać. Ale nawet gdyby to miało być zrealizowane, to jedynie w formacie jakiejś konfederacji, a i to asymetrycznej. Przede wszystkim dlatego, że nawet gdyby była zgoda Waszyngtonu na włączenie części Ukrainy w skład Polski, to na taki pomysł nie zgodzi się Bruksela, bo to byłoby urzeczywistnienie ich największych strachów, czyli praktycznie rozpad UE. Oznaczałoby to przecież konieczność zgody na przyłączenie przez Rumunię Mołdawii, co Rumuni już sygnalizowali już w 2012 roku. To byłoby bardzo skomplikowane. Poza tym włączenie zachodniej Ukrainy w skład Polski jest teoretycznie możliwe, ale to z kolei otwiera drzwi do uznania inkorporacji Noworosji i Małorosji w granicach Rosji.

– Pytanie jeszcze, czy sami Ukraińcy by chcieli aż tak jednoznacznego scalenia z Polską?

– W mojej ocenie, mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, o której wspominałem opowiadając o administracji Noworosji, która w 2014 roku mentalnie gotowa była do przyjęcia rosyjskiego zwierzchnictwa. I teraz, wracając do zachodniej Ukrainy – dla administracji problemów ze współpracą z Polską nie ma. Są na to mentalnie gotowi, to tylko kwestia zmiany napisów i tabliczek na gmachach i gabinetach przy jednoczesnych gwarancjach dotychczasowych ról społecznych. Podobnie z korpusem oficerskim, który potraktowaliby tę sytuację jako formę rozejmu, pozwalającego przygotować się do następnej wojny z Rosją. Problem jest tylko w samej Polsce i jej elitach – czy oni gotowi są wspomniane gwarancje ukraińskim elitom ofiarować. Osobiście bardzo w to wątpię. Teoretycznie to jest możliwe, ale wszystko zależeć będzie od reakcji USA i samej Polski. Gdyby Stany Zjednoczone zapewniłyby Polsce wsparcie przy jej konflikcie z Brukselą, to wtedy tak, to ma szansę na realizację. Pamiętajmy, że obecnie na zachodniej Ukrainie mieszka około 50 tysięcy absolwentów polskich uczelni i to gotowe kadry administracji rządowej i samorządowej na Ukrainie.

– A co z nacjonalizmem ukraińskim, na który zwracają uwagę polscy nacjonaliści?

– To nie jest żadne zagrożenie. Ludzie, którzy dzisiaj chodzą na demonstracje ku czci Bandery, bez problemów pójdą na demonstrację ku czci Romana Dmowskiego.

– Dziękuję za rozmowę.

Z Olegiem Havićem rozmawiał Maciej Wiśniowski
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. replikant3d 26.02.2023 11:31

    Naiwny facet i tyle…gdyby ruskim zależało już dawno ,,zaoraliby,, Ukry. Tak jak zachód Koreę Północną…to tylko ,,szopka,, dla ludzików…

  2. emigrant001 26.02.2023 13:40

    cytat autora – Trzeba wziąć pod uwagę, że przebywam poza granicami Ukrainy od kilku lat i choć śledzę bardzo uważnie wydarzenia tam i mam bieżący kontakt z moimi rodakami wciąż mieszkającymi na Ukrainie, to być może nie wszystko dostrzegam.
    Artykuł to stek bzdur.
    Rosja sie nie rozpadnie i nie wycofa z Krymu. banderowcy nie pójdą ku czci Dmowskiego. Naród ukraiński nigdy nie był zjednoczony i nadal nie jest.

  3. Piron 26.02.2023 14:38

    repli…nt3d, a może realista? od wczoraj od 17:16 naliczyłem 14 twoich wpisów z czego 10 jest ubrane w nic nie mówiące kropeczki. Niestety tak jak mój “ulubieniec” realista produkujesz masę nic nie wnoszących krótkich odpowiedzi (bardzo dużo czasu spędzasz przed komputerem), używasz podobnych sformułowań i próbujesz pierwszymi swoimi wpisami (zwykle z negatywnym oddźwiękiem) sprowokować dyskusję. Myślę że trafnie będzie się zwracać do takich osób (zastępujących połowę dyskusji nic nie znaczącym wielokropkiem) mianem pan/ni “KROPECZKA”.

  4. walter667 27.02.2023 01:53

    Gadajcie sobie co chcecie, ale obserwując to co się dzieje teraz (czyt. ustawka), to ostatecznie Rosja faktycznie podupadnie i podzieli się na regiony/okręgi. To jest nieuniknione. Tak samo Ukraina – zostanie obcięta z każdej strony, a część będzie przynależeć do Polski tylko nie jako terytorium, a bardziej jako…kolejny argument do robienia wałów. Niby nasze, mamy dawać pieniądze na rozwój i wzrost warunków życia…a jednak nie nasze do końca. Wiem że głupio to zabrzmi, ale ja miewam często wizje i taki obraz się również tam rysował. Stany podupadną mocno (ale będą się trzymały), a wówczas pakt USA-Chiny zmiecie okręgi Rosyjskie jeden po drugim, jak te republiki post-sowieckie gdzie amerykańce przejmowali je jedną pod drugiej. Ten sam scenariusz czeka Rosję, a po tym (jak już nie będzie Rosja stanowiła zagrożenia), to rozochocą się Chińskie ludziki i dojadą do Europy, tylko że po tym, niesamowite katastrofy będą się dziac na ziemi, bo praktycznie nie będzie możliwości wygrać wojen drogą konwencjonalną, w ruch pójdą patenty z szafy i zwykły Kowalski będzie mógł obserwować cuda jak to kiedyś na takie rzeczy mówiono.

  5. Stanlley 27.02.2023 10:07

    O nie!! Nie! Żadnego przyłączania ziem ukraińskich – oni muszą mieć swoje państwo, najlepiej jednolite etnicznie. Co do wyniku wojny to Ani Ukraina jej nie wygra ani Rosja – wygrały już USA i to w momencie gdy udało im się przeprowadzić pierwszą aksamitną rewolucję – jak się wygadała Coloneza Rice – to był koszt 4 mld USD . Wg. szacunków i danych uzyskanych przez członków sztabu generalnego USA Ukraina straciła ponad 500 000 żołnierzy. Parę dni temu w eter poszedł wywiad ukraińskiej dziennikarki gdzie razem z głównodowodzącym w Bachmucie wygadali się że statystycznie nowy rekrut żyje 4 godziny na tym odcinku frontu. Ukraińcom odbudowanie kraju zajmie dziesięciolecia i raczej nie będą oni w nim rządzić tylko pacynki USA, Rosji nie grozi żaden rozpad – jeśli wierzyć źródłom z USA ma teraz nawet większe poparcie niż przed początkiem konfliktu. Jedynym wygranym są USA – przejmą kraj praktycznie na własność, co nawet ważniejsze – na dziesięciolecia zniszczyli chiński Nowy Jeddawny Szlak , odcieli EU od taniej energii z Rosji – ich korporacje właśnie wkraczają na drogę absolutnej dominacji.

  6. MasaKalambura 27.02.2023 11:40

    Jeśli Ukraina nie zostanie podbita przez Rosję, a wygląda na to, że ten plan Rosja już porzuciła, albo po obecnej możliwe że nieudanej ofensywie porzuci, to plan Ukrainy na tę wojnę w postaci wydostania się spod uścisku Rosji i wejścia do struktur obronnych NATO, się powiedzie. Ale kosztem przeogromnym. Przy czym wciąż trzeba bacznie się temu przyglądać, bo mobilizacja trwa. I dochodzą słuchy o tajnym lend and lease Chin.

    Zwycięstwo Rosji z wielkiej litery – tzn zajęcie Kijowa w tydzień i całego państwa w miesiąc – nie udało się. Klęska.
    Taktyka zniszczenia Ukrainy i doprowadzenie do niemożności prowadzenia dalszych działań wojennych z utrzymaniem dotychczasowych zdobyczy, z dalszą opcją zatrzymania wojny i przesunięcia uderzenia w czasie na podobieństwo dwóch wojen czeczeńskich, wciąż pozostaje w zasięgu ręki. Jest jeszcze trzecia opcja poszerzenia frontu o Polskę i kraje bałtyckie przy pomocy Chin. Bardzo dla nas groźna.

    USA wygrywa we wszystkich układach, bo samo nie walczy, a osłabiona Rosja w razie konfliktu z Chinami może zostać obrócona na korzyść USA. Chociaż dziś wydaje się to mało prawdopodobne. Prędzej Chiny połączą się z Rosją. Ku, jak mi się wydaje Rosji zgubie. I to może być właśnie planem USA.

  7. Stanlley 27.02.2023 16:37

    @MasaKalambura Czemu przeinaczasz fakty? Oni nigdy nie mieli planu zająć w tydzień całego kraju. Plan był ochraniać ludność cywilną Doniecka i Ługańska i w tym celu należało na kilkadziesiąt kilometrów odrzucić armię UA. Rajd na Kijów był klasyczną zmyłką. Druga sprawa to nie masz pojęcia jak działają reżimy autorytarne – w pierwszej fali szedł sprzęt z lat 60 , oni nawet wysali pociąg pancerny – uzbrojenie z WWII a rekruci pierwszej fali to na był tak zwany nawis społeczny – jak spojrzeć na ukraińskie filmy z pierwszej fazy gdzie pokazywali schwytanych jeńców to nie byli to młodzi żołnierze a raczej dziady spod sklepu z piwem. Sorry – ale tak się robi. Jak byś śledził bardziej uważnie ruchy na froncie to obecnie pod dojściu do linii republik Donieckiej i Ługańskiej praktycznie nic się nie dzieje. Bachmut obecnie spełnia rolę utylizacji Ukraińców – 4 godziny to czas życia na I linii. Dopiero niedawno zaczęły się pojawiać nowsze rodzaje broni. Jednak nadal uzywają amunicji z czasów ZSRR gdy I sekretarzem był Ukrainiec 😛 Rosja nie przegra bo mocarstwo atomowe nie może przegrać wojny konwencjonalnej – to niemożliwe.

    Aaa i to nie jest tak że jestem adwokatem Rosji – nie należy tego mocarstwa lekceważyć – tylko głupcy lekceważą przeciwnika.

  8. MasaKalambura 27.02.2023 18:58

    Klasyczną zmyłką jest opowiadanie o zmyłce w Kijowie. Plan był prosty bo i ocena stanu Ukrainy była taka. Wejdziemy a oni przywitają nas kwiatami. Są opowiadania samych Rosjan na ten temat, więc proszę nie siej siary.

    Właśnie obserwując młodzików z początku wojny, wprost z poboru, którzy nawet nie wiedzieli że idą się bić, bo im powiedzieli dopiero na miejscu, można z łatwością się połapać, że Putin uznał zajęcie Ukrainy za czystą formalność. Nie dostali wyposażenia, paliwo się dziwnie szybko skończyło (to pewnie sprzedali), logistyka jak u niepełnosprawnego. Wszystko wygląda na nieudaną powtórkę z aneksji z 2014. Tylko tym razem Ukraińcy się jednak bronili. I to na tyle skutecznie, że trzeba było oddać Kijów, północny wschód czy z Chersoń.

    Bachmut utylizuje Ukraińców i Rosjan w bardzo zbliżonym tępie. Więc to żaden argument. A jak się przyjrzeć czołgom to utylizacja sprzętu miała kolejność od nowych do starych. Teraz t-60., a na początku t-70, 80 nawet 90 kilka sztuk.

    Ale nie myśl sobie, że lekceważę możliwości Rosjan. Jednak nie można nie zobaczyć oczywistego. Ruski mir to chała, niekompetencja, złodziejstwo i nieliczenie się z życiem ludzkim na Ruską (140 milionową) skalę.

  9. AlbertW41 27.02.2023 19:27

    Dolaczenie zachdinej Ukrainy czyli dawnych Kresow do Polski nie bedzie mial miejsca.
    1. Wyrzuca nas z Uni, trzeba bedzie rozpoczac proces od poczatku, ludzie sie nie zgodza.
    2. Usuna z NATO, kraj nie moze byc w stanie wojny bo Polska przyjmujac czesc Ukrainy staje sie strona konfliktu.
    3. Banderowcy nie popuszcza, ludzie w Polsce nie zapomnieli Wolynia. Ukraincy nie pozwola na usuwanie ponikow ich bohaterow we Lwowie i innych miastach zachodniej Ukrainy.
    Olegiem Havićem jest w bledzie widac ze zbyt dlugo przebywal na zachodzie aby miec jakies blade pojecie o tym co sie dzieje na Ukraine.
    Polska moze przylaczyc Kresy do Polski tylko i wylacznie pod jednym warunkiem ze nie bedzie tam Ukraincow a szczegolnie wielbicieli bandery.

  10. emigrant001 27.02.2023 19:35

    We wtorek 21.02.2023 prezydent Rosji wygłosił orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym, w którym poinformował, że Rosja zawiesza swój udział w programie START, nakładającym na członków limity posiadanych głowic nuklearnych.
    Żarty się powoli kończą.

  11. MasaKalambura 27.02.2023 19:54

    A jaką różnicę zrobi kolejnych 100 głowic dla kraju co już teraz ma ich tysiące? Jakby to Izrael albo Chiny zapowiedziały…

    Tutaj chyba bardziej chodzi o rakiety średniego zasięgu. Ale i tu wiadomo, że Ruskie już jakiś czas temu potajemnie te swoje kindżały w atomice upgradowały.

  12. AlbertW41 27.02.2023 20:06

    Stanley masz calkowita racje.
    Co do postepow na froncie to Rosjanie zauwazyli ze musza oszczedzac sily na konflikt z NATO wiec nie angazuja zadnych wiekszych dzialan okrazajacych jakie mogliby zrobic np. w okolo Bajhmutu, maja juz 3/4 terenow w okolo miasta w swoich rekach.
    Co do Chin to pan Xi wie ze jak Rosja padnie to Chiny beda nastepne, dlatego beda wspierac Rosje bo oni maja swoj probelm z Tajwanem i w razie czego beda mogli liczyc na wsparcie Rosji ktora ma wszystko czego Chiny potrzebuja.

  13. emigrant001 27.02.2023 20:07

    (Komentarz usunięty — treść w języku obcym. Zgodnie z punktem 5g, cytaty obcojęzyczne należy równocześnie tłumaczyć na język polski. Admin WM)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.