Sapieżyńska 10A

Opublikowano: 02.01.2020 | Kategorie: Media, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1737

OPCW (Organisation for Prohibition of Chemical Weapons) jest organizacją sprzeciwiającą się wykorzystywaniu broni chemicznej. Ujawnione niewygodne fakty wskazują na inscenizację rzekomego użycia broni chemicznej przez Bashar Assada tylko po to, by dać pretekst do zbombardowania Syrii, ale opisane przez dziennikarza „Newsweeka” – Tareqa Haddada decyzją redakcji nie zostały opublikowane.

Autor złożył rezygnację z pracy, a w niej argumentował: „Wstyd, że wolicie stracić utalentowanego dziennikarza, któremu zależy na rzetelnym dziennikarstwie, ceniącego pracę na rzecz interesu USA. Takim postępowaniem coraz więcej osób zrazi się do „Newsweeka”, bo odbiorców traktujecie jak idiotów nie podając udowodnionych faktów, które czytelnicy z łatwością znajdą gdzie indziej”.

„Newsweek” zdaje się pozostawać pod wpływem patrona jakim jest CFR (Council for Foreign Relations, mającej siostrzany odpowiednik europejski w postaci European Council for Foreign Relations). Zwolniony dziennikarz wnikliwie analizując powiązania świata dziennikarskiego z ich patronami; dostrzega istotny wpływ jaki mają oni na cenzurę, stronniczość przedstawiania faktów dające wypaczony obraz rzeczywistości.

Nie ma cenzora na Mysiej, ale jest warszawskie przedstawicielstwo ECFR, które troszczy się o organizowanie konferencji o tematyce „Jak Europa może bronić liberalnego porządku międzynarodowego” (09.12.2019 r.), „Jak Europa ma ratować NATO” (01.12.2019 r.), „Korzyści płynące z fragmentacji sceny politycznej”.

Współpracujący z CFR, czy ECFR dziennikarze piszą na ogół na łamach czasopism, czy gazet w części poświęconej sprawom międzynarodowym. Artykuły przez nich pisane są niczym dyktando polityki międzynarodowej, a więc dla przykładu: co Stany Zjednoczone powinny zrealizować w Iraku. To takie polityczne przepisy dla kulinariów wojny. Publikowany jako FOREIGN AFFAIRS – przyszłość systemu międzynarodowego, jest tytułem wpływającym na narracje polityków mających urabiać opinię publiczną.

Czy media internetowe wolne są od tego wpływu? Niestety, zdaniem Tareqa Haddada „Twitter” jest cieniem tego zjawiska, ponieważ również nie dopuszcza pewnych opinii do publicznej wiadomości, dlatego z chwilą rezygnacji postanowił być niezależnym dziennikarzem. Może banalne, ale jego podziękowania za wsparcie internautów nie doczekały się publikacji, zatem cenzura działa i tam.

Nihil novi.

Autorstwo: Jola
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.