Liczba wyświetleń: 2171
W związku z podwyżkami cen prądu Polacy zaczęli sprzedawać swoje auta elektryczne.
Jak informuje WNP.pl, na rynek wtórny w trzecim kwartale roku trafiło ich 10 proc więcej niż dotychczas. Podwyższenie cenników u jednego z liderów operatorów ładowarek powoduje, że korzystanie z auta elektrycznego w trasie jest tak samo kosztowne jak przemieszczanie się samochodem spalinowym.
Znaczenie ma też zamrożenie cen prądu do 2 000 kWh dla każdego gospodarstwa domowego. Osoby ładujące samochód elektryczny w domu z pewnością przekroczą ten limit, co dodatkowo obciąży ich budżet. To wszystko może mieć odzwierciedlenie w liczbie ofert samochodów elektrycznych na rynku wtórnym – liczba egzemplarzy „na sprzedaż” w III kwartale wzrosła, w porównaniu do II kwartału, o blisko 10 proc.
Samochody elektryczne stoją na krawędzi opłacalności i przestają być przyjazne dla portfela. Tak znaczny wzrost liczby ofert elektrycznych aut używanych może oznaczać, że ludzie pozbywają się elektryków z obawy przed jeszcze większymi podwyżkami cen prądu – mówi Marek Trofimiuk, ekspert strony Autobaza.pl.
Wygląda na to, że „ekologiczne auta” okazały się mało opłacalne.
Źródło: NowyObywatel.pl
Szkoda mi tych ludzi bo naprawdę nie można było tego przewidzieć. Miało być tak pięknie czysto i ekologicznie, miałeś jechać swoim elektrykiem z południa na północ i po lewej miały stać panele po prawej wiatraki i tak czysto. Łza w oku się kręci.
Pamiętam jak OFE reklamowano, ja i jeszcze paru pamięta.
Można było przewidzieć i przewidziano to…ale nikt nie chciał słuchać..i teraz mamy bagienko…
A mi nie szkoda ludzi, którzy ślepo idą za trendami i modami, a o wszelkich tzw. ekologicznych rozwiązaniach od dawna wiadomo, że to jeden wielki kant a wiele rozwiązań wręcz jest groźne i destrukcyjne dla środowiska naturalnego!
Przecież te tesle i inne to głównie kredyciarze kupowały. Kredyciarze przyczyliły się znacznie do inflacji na rynku mieszkań i materiałów budowlanych, bo podpisywały bez opamiętania wszystkie papierki w bankach, często ich nie czytając a teraz jęczą i piszczą oczekując pomocy państwa, pomocy podatnika. Przez takich spekulujących lemingów, którzy szybko chcą sie dorobić, osoby oszczędzajace i pracowite tracą owoce swojej pracy. Zatem – kredyciarnia, jako najniższa kasta społeczna, powinna być tępiona i regularnie strzyżona, co też teraz ma miejsce, ale nie strzyżemy przy skórze, trzeba zostawić troche futra, to szybciej odrośnie. Tak podobno mówią bankierzy.
@kufel – weź spuść trochę pary i uruchom trochę empatii. Bez powszechnej marketingowej nagonki i wszędobylskiej reklamy pewnie nie byłaby to taka skala. Wszędzie się trąbi o samych superlatywach aut na prąd, głosy krytyczne to margines. Gdyby ludzie byli tacy wnikliwi i krytyczni wobec rzeczywistości, nie mielibyśmy plagi komunizmu od lat u władzy, a co dopiero populistycznych, manipulujących świadomością „kierunków rozwoju”.