Liczba wyświetleń: 616
BRAZYLIA. Ze względu na zagrożenie środowiska naturalnego plany budowy kontrowersyjnej elektrowni wodnej Belo Monte w puszczy amazońskiej zostały decyzją sądu zawieszone. Tama na rzece Xingu w pobliżu Altamiry byłaby trzecią pod względem wielkości tego typu budowla na świecie. Jednak mogłaby spowodować nieodwracalne szkody dla środowiska i wywrzeć negatywny wpływ na plemiona Indian mieszkające w okolicy, co wzbudziło protesty w Brazylii i za granicą.
Ronaldo Desterro, sędzia sądu federalnego w stanie Para powstrzymał budowę, bo nie zostały spełnione wymogi dotyczące środowiska; wśród nich m.in. plany awaryjne zapewnienia transportu wzdłuż rzek, w których poziom wody gwałtownie by opadł w wyniku budowy tamy. Również narodowy bank rozwoju (BNDES) otrzymał sądowy zakaz finansowania projektu, wartego 26 mld dolarów.
Obrońcy środowiska naturalnego wielokrotnie protestowali przeciwko planom. Podczas ostatniego protestu w lutym w stolicy kraju Brasilii wręczyli petycję z 600 tysiącami podpisów przeciwko projektowi.
Natomiast w ubiegłym tygodniu Maurício Tolmasquim, prezes brazylijskiej formy Przedsiębiorstwo Badań Energii (EPE), odpowiedzialny za podobne projekty, w obecności zagranicznych dziennikarzy bronił budowy tamy, twierdząc, że „niewielka mniejszość, która nie akceptuje żadnej formy energii wodnej” jest przeciwko budowie. Podkreślał, że elektrownia będzie źródłem czystej (bez emisji gazów cieplarnianych) i taniej energii, a miejscowa ludność autochtoniczna, z którą zorganizowano trzydzieści spotkań w wioskach, nie ma nic przeciwko budowie tamy.
Jak podaje guardian.co.uk, jeśli orzeczenie sądu w Parze zostanie utrzymane, to będzie to poważne utrudnienie dla planów intensywnych inwestycji w infrastrukturę, które przedstawiała w kampanii wyborczej i na początku kadencji pani prezydent Dilma Rousseff. Elektrownia w Belo Monte miała mieć moc 11 tysięcy megawatów, ale generowałaby średnio około 40 procent tej wartości.
Opracowanie: Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica