Liczba wyświetleń: 980
Sąd Najwyższy orzekł że stosowanie przez lekarza niepotwierdzonej naukowo terapii jest karalne.
Na wokandę Sądu Najwyższego trafiła sprawa dyscyplinarna lekarki z Poznania, która w prywatnym gabinecie prowadziła u pacjentów terapię miażdżycy i choroby wieńcowej metodą chelatacji. Naczelna Rada Lekarska jeszcze w listopadzie 2009 r. uznała chelatację za dopuszczalną metodę leczenia tylko w przypadkach zatruć metalami ciężkimi oraz niektórych przypadkach ciężkiej arytmii serca. Przy innych schorzeniach – w tym również terapii miażdżycy lub chorób wieńcowych – została ona uznana za niepotwierdzoną naukowo.
Oddalając skargę kasacyjną obrońcy obwinionej, Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 8 lutego 2018 roku sygn. akt SDI 114/17 wskazał, że „Kodeks etyki lekarskiej” zakazuje stosowanie metod niezweryfikowanych naukowo, a taki charakter chelatacji potwierdziły trzy opinie biegłych. Sąd przypomniał, że obwinionej nie zarzucono, że stosuje metody szkodliwe czy bezwartościowe, ale, że łamie standardy etyki, które nakazują leczenie metodami naukowo potwierdzonymi.
W świetle powyższego można zapomnieć o terapiach eksperymentalnych o ile nie są przeprowadzane pod auspicjami koncernu farmaceutycznego. Nie ma co liczyć już że polscy lekarze choć zbliżą się do jakiejkolwiek terapii alternatywnej, chyba że utworzy się podziemie lekarskie, w tajemnicy praktykujące „wiedzę zakazaną”.
Z drugiej strony skuteczność sezonowych szczepień przeciwko grypie również nie jest metodą naukowo potwierdzoną jednak Naczelna Izba Lekarska z niewiadomych przyczyn nie kieruje wniosków o ukaranie lekarzy ją promujących. Statyny też jakoś nie kłują w oczy.
Po takim wyroku tylko czekać na następne wnioski przeciwko lekarzom, którzy próbują leczyć a nie tylko napędzać sprzedaż leków.
Smutne.
Autorstwo: Grzegorz
Zdjęcie: essica45 (CC0)
Na podstawie: Lex.pl, SN.pl, ObronaLekarzawProcesie.pl
Źródło: WolneMedia.net