Liczba wyświetleń: 1855
Powiatowe sanepidy nie będą publikować codziennych raportów na temat liczby wykrytych przypadków zakażeń koronawirusem. Informacje będą spływać do ministerstwa zdrowia, które zostanie jedynym źródłem informacji na temat rozwoju epidemii w Polsce.
Zmiany zaczną funkcjonować od zaraz. Od dzisiaj mieszkańcy danego powiatu nie będą w stanie zapoznać się z raportem na stronie swojego lokalnego sanepidu. Te będą zobowiązane do przekazywania danych do Warszawy, gdzie w resorcie zdrowia będą one przetwarzane i dopiero potem zbiorczo podawanie do informacji publicznej. Identyczne zmiany dotyczą województw.
Na stronie ministerstwa, w odpowiednich zakładkach będzie można sprawdzić, ile zanotowano nowych przypadków w danej jednostce samorządowej, jednak dopiero po wprowadzeniu takich danych przez pracowników resortu. Aktywiści zajmujący się weryfikacją danych covidowych i wykrywaniem nieprawidłowości zwracają uwagę na niebezpieczeństwo utajnienia i manipulacji informacją o stanie epidemii.
„To jest jawne odcinanie obywateli od możliwości jakiejkolwiek weryfikacji tych danych” – stwierdził na „Twitterze” autor obywatelskiej bazy danych na temat epidemii w Polsce Michał Rogalski. To właśnie on, dzięki zliczeniu danych ze wszystkich stacji oszacował, że „zgubionych” zostało 14,2 tys. przypadków zakażeń. Połowa z nich miała pochodzić z województwa mazowieckiego. Pracownicy stacji tłumaczą, że na pewnym etapie przypadków było tak dużo, że nie nadążali z wprowadzeniem ich do systemu.
Oburzeni są również samorządowcy, którzy stracą narzędzie umożliwiające ocenienie potrzeb swoich instytucji. „Dzięki temu, że widzimy, czy te zachorowania wzrastają czy jest ich coraz mniej, jesteśmy w stanie dostosować przede wszystkim działanie pomocy społecznej. Dla nas te dane na co dzień są bardzo ważne i jesteśmy zdziwieni, że miasta są pozbawione takich danych, które mogą pomagać w wypełnianiu ich zadań” – wskazuje Monika Chylaszek z Urzędu Miasta w Krakowie.
Autorstwo: Piotr Nowak
Źródło: Strajk.eu
To chyba nikogo nie dziwi. Jak euro będzie za 6pln też mnie nie zdziwi
To się nazywa “pełna transparencja” (100%, jak u szyby, czyli nic nie widać co wewnątrz bo światło całkowicie przechodzi). 😉