Liczba wyświetleń: 824
„Foxtrot” to tytuł izraelskiego filmu Samuela Maoza, który w minioną sobotę został uhonorowany Wielką Nagrodą Jury – Srebrnym Lwem festiwalu filmowego w Wenecji. Rząd izraelski, w specjalnym komunikacie podpisanym przez ministerstwo kultury, nazwał to „skandalem”.
Akcja filmu rozgrywa się w dwóch zamkniętych światach. Ojca, w telawiwskim mieszkaniu, i syna, żołnierza strzegącego wraz z kolegami punktu kontrolnego w pustynnym pejzażu. Na tej stylizowanej pustyni młody żołnierz rozprasza nudę tańcząc fokstrota na asfalcie, czasem – w zupełnej ciszy – kontroluje palestyńskie samochody. Zimna rutyna prowadzi w końcu do zbrodni. Ojciec, pozornie nieczuły, kiedy wojskowi przychodzą, by obwieścić mu śmierć syna, w istocie przeżywa gwałtownie swą żałobę, kopie psa. Pamięta sekret z czasów własnej służby, który ocalił mu życie, a którego nie zdążył przekazać synowi.
Izraelska minister kultury i sportu Miri Regev z Likudu (nacjonalistyczna prawica) w specjalnym komunikacie ogłosiła, że „To skandal. Izraelscy artyści przyczyniają się do złego nastawienia młodego pokolenia do najbardziej moralnej armii świata (oficjalne, propagandowe określenie izraelskiej armii okupacyjnej – przyp.) i rozpowszechniają kłamstwa pod płaszczykiem sztuki”.
Minister Regev, która wcześniej była rzeczniczką armii, oskarżyła film o „pomaganie BDS (ruchowi Bojkot, Wycofanie Inwestycji, Sankcje, przeciwnemu okupacji terytoriów palestyńskich – przyp.) i tym na całym świecie, którzy nienawidzą Izraela”. Wskazała „szczególnie skandaliczną scenę”, w której żołnierze izraelscy zabijają i grzebią palestyńską rodzinę.
Reżyser „Foxtrota” Samuel Maoz jeszcze w trakcie festiwalu wyjaśniał, że krytykuje swój kraj „z miłości”, gdyż „jest zaniepokojony i chciałby go chronić”. Po izraelskim komunikacie rządowym dodał, że „żadne społeczeństwo nie może się rozwijać, jeśli jego krytycy będą uważani za zdrajców”.
Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu
Jest traki wyraz w naszym polskim słownictwie, HUCPA, pochodzenia zydowskiego. I te okreslenie świetnie pasuje do twierdzenia, że sołdaty izraelscy to „”najbardziej moralna armia świata”’, tak samo jak władze izraela.
„Najbardziej moralna armia świata” mnie rozczuliła. Powinni jeszcze okupować Palestynę z kwiatkami powtykanymi w lufy karabinów.
„Izraelscy artyści przyczyniają się do złego nastawienia młodego pokolenia do najbardziej moralnej armii świata”
Wielkie brawa dla izraelskich artystów, którzy nie boją się głośno mówić o szambie, które wylewa się z Knessetu. A młode pokolenie Izralela? Na szczęście ma swój umysł i jest już coraz bardziej odporne na tę ich goebbelsowską propagandę i widzi na własne oczy, że żyje w państwie totalitarnym, w którym są problemy z życiem codziennym (zmonopolizowany przez państwo rynek nieruchomości, droga żywność) i jeszcze trzeba się użerać ze zmilitaryzowanym państwem, które chce koniecznie zrobić z Ciebie mięso armatnie.