Liczba wyświetleń: 662
Jak poinformował ZUS, właśnie rusza przegląd regulacji emerytalnych. Jednym z głównych tematów do dyskusji ma być tzw. trzydziestokrotność, czyli obowiązująca od dawna regulacja, zgodnie z którą po osiągnięciu pułapu zarobków wynoszącego trzydziestokrotność średniej płacy nie płaci się składek ZUS. Instytucja przyjrzy się również zasadom nabywania i wysokości emerytury minimalnej.
Jeden z pomysłów dotyczących jednolitego podatku to likwidacja trzydziestokrotności. To zysk dla budżetu i uderzenie w najbogatszych. W 2015 r. było 331,9 tys. osób, których zarobki przekroczyły trzydziestokrotność średniej płacy – wynika z informacji ZUS. W zeszłym roku próg zarobków wynosił 118 770 zł. Powyżej tej kwoty nie trzeba było płacić składki ZUS. Efektem były niższe wpływy do budżetu państwa – aż o 6,2 mld zł. Obecnie ten pułap wynosi 121 650 zł. Planowane zmiany oznaczają, że najbogatsi nie będą się już długo cieszyć tym przywilejem.
System ma być analizowany m.in. pod kątem deficytu w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, długu publicznego i wysokości wypłacanych świadczeń. Likwidacja trzydziestokrotności może pomóc w zmniejszeniu deficytu – to więcej niż fiskus uzyska w tym roku z dwóch nowych danin, czyli podatku bankowego i od handlu, który ma dopiero być wprowadzony. Zniesienie pułapu składek emerytalnych to więcej pieniędzy w kasie państwa i odejście od systemu, w którym ci, którzy zarabiają najwięcej, są traktowani ulgowo.
Jak pisze portal GazetaPrawna.pl, jeśli dojdzie do likwidacji zasady trzydziestokrotności, tym samym zlikwidowana zostanie tzw. regresywność klina podatkowego. Oznacza to, że zniknie sytuacja, w której najlepiej zarabiający mają mniejsze obciążenia wobec państwa niż osoby mniej zamożne. „Dziś po przekroczeniu tego progu łączny klin podatkowy zaczyna się obniżać. To dziwna cecha naszego systemu podatkowego” – zauważa Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych. Gdy ubezpieczony przekracza próg podatkowy i wchodzi w drugą stawkę PIT w wysokości 32 proc., w ujęciu procentowym łączne obciążanie się zwiększa, ale później przestaje płacić składkę emerytalną i wówczas ono spada.
Źródło: NowyObywatel.pl
Najwyższy czas ograniczyć najwyższy zarobek , tzw. podatkiem równowagi .
Na podwyżki płac dla pracowników, udziałem wypracowanego zysku 1:10 tak ,
nie 1:30.