Liczba wyświetleń: 695
22 września br. Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie decyzję ministra środowiska Jana Szyszki o zwiększeniu limitu cięć w Puszczy Białowieskiej.
W ocenie Adama Bodnara przed wydaniem zaskarżonej decyzji Minister Środowiska nie rozważył w sposób należyty wszystkich pojawiających się wątpliwości związanych z planami zwiększenia wycinki, zgłaszanych przez środowiska naukowe, przyrodników oraz społeczeństwo.
Rzecznik zwrócił uwagę, że Konstytucja nakłada na państwo polskie obowiązek ochrony środowiska przyrodniczego w duchu zrównoważonego rozwoju. Daje też prawo obywatelom do aktywnego uczestnictwa w procesach mających wpływ na zachowanie cennej przyrody.
W prowadzonym przez ministra środowiska postępowaniu administracyjnym dot. Puszczy Białowieskiej naruszono te prawa.
W ocenie Rzecznika jedyną możliwością wyeliminowania nieprawidłowości jest uchylenie zaskarżonej decyzji o zatwierdzeniu aneksu do planu urządzenia lasu dla Nadleśnictwa Białowieża i ponowne przeprowadzenie przez ministra środowiska postępowania, tym razem jednak w sposób umożliwiający społeczeństwu czynne uczestnictwo w procesie decyzyjnym.
„To rewelacyjna wiadomość dla wszystkich osób zaangażowanych w zachowanie tego unikatowego lasu. Wystąpienie RPO pokazuje, że ochrona Puszczy Białowieskiej to sprawa o ogromnej randze obywatelskiej” – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Przy okazji działań Rzecznika Praw Obywatelskich dla ochrony Puszczy Białowieskiej, nie obyło się bez skandalu w wydaniu Ministerstwa Środowiska.
Na swojej stronie internetowej resort opublikował stanowisko, w którym sugeruje się, że wpisanie Puszczy Białowieskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO było błędem i jest krzywdzące dla lokalnej ludności. Resort sugeruje także że naturalne procesy przyrodnicze trwające na terenie Puszczy są równoznaczne z degradacją jej przyrody.
„Nieudolny populizm i kłamstwa w wydaniu resortu ministra Szyszki nie są w stanie przykryć rzeczowych argumentów obrońców Puszczy, wyników badań naukowych i zwykłej przyzwoitości w stosunku do przyszłych pokoleń. Kampania dla ochrony Puszczy Białowieskiej trwa. Zakończyć ją może jedynie objęcie całego tego unikatowego lasu parkiem narodowym” – mówi Radosław Ślusarczyk.
Autorstwo: Pracownia.org.pl
Źródło: WolneMedia.net
Można na to też spojrzeć z drugiej strony:
https://www.youtube.com/watch?v=a1ANx2IlAnY&list=PLAC8B4898C716837D&index=27
Oglądać od 50 min. Sprawa puszczy przedstawiona od leśników i osób, którzy zajmują się nią na co dzień.
cykun
gostkowi z twojego filmu wydaje się że jest mądrzejszy od przyrody,
kornik wymordował las w Białowieży?, no to wymordować kornika ażeby ten nie zdążył wymordować całego lasu w Polsce.
Czy ty słyszałeś za historii pisanej żeby jakiś las został zniszczony przez kornika?,
bo ja słyszałem tylko o lasach wymordowanych przez człowieka.
Jeśli kornik jest naturalnym (nie zmodyfikowanym stworzeniem, jak ten ślimak bezskorupkowy który niszczy nasze ogrody),
to znajdzie swojego żywiciela, na każdym robaku i zgniłym drzewie coś wyrośnie, naje się albo dzięcioł albo korzenie następnego drzewa,
prawa przyrody są proste, wszystko co praktycznie żyje na świecie, żyje dzięki śmierci kogoś innego.
A tylko człowiek lejąc Randap niszczy wszystko.
@robi
Możesz coś więcej o ślimakach?
Bo bezskorupowe były u nas od zawsze (przynajmniej od ostatniego zlodowacenia).
Zmieniają się tylko gatunki – obecne brązowe są przybyszami z południa Europy. Przybyły „autostopem” z towarami i nie mają naturalnych wrogów… I stąd problem.
Ten unikatowy las, to już tylko 30% lasu po destrukcji ostatniego ćwierćwiecza. Rzecznika nie interesuje w gruncie stan Puszczy lecz jest dziś nad wyraz czuły na malejące wpływy stowarzyszeń pseudoekologicznych. Rzecznik ma pełną świadomość, że stowrzyszenia nie reprezentują społeczeńsrwa, a tym bardziej nie reprezetują miejscowej społeczności. Ta zaś ma głos decydujący w sprawach swojego środowiska i regionu. Tak chce UE.
Rzecznik jest obojętny na konsltacje w sprawach, które będą ważyć na całym państwie i na wszystkich Polakch. Nie interesuje go TTIP czy CETA. To rzecznik rzeczny a nie obywatelski.
Ciekaw też jestem jego wiedzy na temat różnorodności? Czy mu się to czasem nie międli z grochem i kapustą, a może – jak ekologistom – z samorództwem?
Politycy i korpo to jedno i to samo, egoistyczne zwyrole niszczące wszystko dla swoich korzyści
ZIWK
bezskorupkowych, ja za mojego dzieciństwa nie pamiętam, nie było ich,
od 40 lat mieszkam w mieście, ale jeszcze przez kilka lat jezdziłem na wieś pomagać przy żniwach i też ich nie było.
Miałem kolegę pszczelarza, który mi to wytłumaczył, przeczytał w swojej
literaturze fachowej (ale, czy z listu, czy z artykułu, tego nie wiem),
i powiedział mi coś takiego,
„że te pasożyty sprowadzono do Albigowej, aby tam zjadały moszcz, albo odpady z jabłek.
Być może to prawda, albo i nie.
Ważne jest co innego,
te robaki obserwowałem, one mają wady genetyczne nie spotykane u normalnych stworzeń,
robią im się nie gojące rany, takie czerniawe otwory, po za tym nikt tego nie je,
żaden ptak, a jeśli są z południa,
to dlaczego żaden południowy ptak tego nie je?.
Przecież nasze ślimaki, nasze rodzime ptaki jedzą, ale przecież mamy też sezonowe ptaki z południa i one też tego paskudztwa nie jedzą (przynajmniej ja o tym nie wiem).
I tu się nasuwa prosty wniosek, jeśli kornika nikt nie je (nie ma żadnych dzięciołów albo innych „robakożerców”) i one mogą swobodnie niszczyć cały las, to coś jest tu bardzo podejrzane.
Przecież równowaga jest w przyrodzie od zawsze.