Rozdźwieki ws. zakazu błogosławienia homozwiązków

Opublikowano: 26.03.2021 | Kategorie: Seks i płeć, Wiadomości ze świata, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1551

Według informacji uzyskanych od źródeł wewnątrz Watykanu, poważni dostojnicy watykańscy oraz sam Papież Franciszek są niezadowoleni i dystansują się od ostatniego dokumentu zakazującego błogosławieństw par jednopłciowych. 15 marca, Kongregacja Doktryny Wiary (KDW) odpowiedziała negatywnie na pytanie, czy „Kościół ma moc błogosławienia związków jednopłciowych?”

Portal Messainlatino.it, który jako pierwszy poinformował o represjach wobec Tradycyjnej Mszy Świętej, podaje kolejną informację o „skargach pojawiających się po opublikowaniu dokumentu KDW”. Portal ujawnia, że według jego źródeł „umiejscowionych na najwyższych szczeblach hierarchii watykańskiej”, „proces zatwierdzania dokumentu był niełatwy”.

Wspomniano, że użyto „bardzo mocnych nacisków” aby dokument został podpisany wyłącznie przez Kardynała Prefekta i Sekretarza Arcybiskupa ale bez zgody „nominatim” Ojca Świętego.

Papież Franciszek „został poinformowany i udzielił zgody na publikację” ale nie złożył podpisu pod dokumentem.

Meesainlatino.it dodaje, że „po publikacji pojawiły sie bardzo mocne skargi ze strony Kongregacji Świeckich, Rodziny i Życia (KŚRŻ), Papieskiej Akademii Życia oraz licznych biskupów zza granicy.

Kardynał Kevin Farrel, przewodniczący (KŚRŻ), w czwartek zasugerował, że można było uniknąć sposobu w jaki KDW potwierdziła nauczanie Kościoła w zakresie błogosławienia związków jednopłciowych. Wygląda na to, że kardynał odnosił sie do związków cywilnych, co do których Kościół odnosi sie pozytywnie, pod warunkiem że nie nazywa się ich małżeństwem, a tym samym unika tematu błogosławieństwa, które odnosi się wyłącznie do małżeństwa.

Zrównał on małżeństwo sakramentalne ze związkami cywilnymi, w tym jednopłciowymi, mówiąc o małżeństwie w odniesieniu do dokumentu KDW: „odnosi się on (ten dokument) do małżeństw sakramentalnych, a nie do związków cywilnych. Nie mówi o innych formach małżeństwa.”

Krótka notka zamieszczona przez Messainlatino.it została zauważona przez znanych włoskich dziennikarzy: Marco Tossati i Aldo Maria Valli. Obaj zwrócili uwagę na ostatni raport wydany przez magazyn „America”, w którym ich watykański reporter Gerard O’Connel potwierdził informacje opublikowane przez Messainlatina.it.

O’Connel napisał, że papież Franciszek skorzystał z tradycyjnego wystąpienia przy okazji modlitwy Anioł Pański w dniu 21 marca aby zdystansować się od dokumentu KDW. Anonimowe żródło zwróciło uwagę na dobór słów w odniesieniu do Ewangelii w której „poganie” chcą spotkać się z Panem Jezusem. Zwrócono uwagę na znaczenie słów Franciszka, który powiedział, że chrześcijanie powinni być świadkami Chrystusa poprzez „bliskość, współczucie i delikatność”. Papież dodał, że „są to ziarna miłości, nie zaś ulotne słowa, konkretne, proste i odważne przykłady, nie teoretyczne potępienia lecz gesty miłości”.

Papież kontynuował: „Wtedy Pan, ze swej łaskawości, pozwoli nam na zebranie owoców nawet z tej nieurodzajnej gleby, która taka jest za przyczyną nieporozumień, trudności, prześladowań, legalizmu czy klerykalnego moralizowania To gleba jałowa. Lecz gdy ziarno obumiera w trudach i osamotnieniu, wtedy właśnie, w tym momencie rozkwita nowe życie by z czasem przynieść owoc”.

Źródła O’Connela sugerują, że tym sposobem papież w pewien sposób zdystansował się od dokumentu KDW. W swoim komentarzu wskazywali, że słowa o „legalizmie i klerykalnym moralizowaniu” czy „teoretycznych potepieniach”, które prowadzą do „wyjałowionej gleby” odnoszą się do dokumentu KDW.

Jedno ze źródeł, określone jako „poważne źródło watykańskie … nie wypowiadające się oficjalnie”, wspomniało, że „dobór słów Papieża takich jak: bliskość, współczucie i delikatność są błogosławieństwami Kościoła używanymi wobec każdej osoby czy sytuacji … jest to właściwa miara Magisterium, która oświeca sumienia i doradza wiernym. Każda odpowiedź i każda doktryna powinna siegać tej miary.”

Podobna tematyka została podniesiona 22 marca przez Religion Digital, który również potwierdził, że wypowiedź Papieża podczas Anioł Pański była swego rodzaju atakiem na dokument KDW i próbą naprawy rzekomych szkód, jaki ten dokument spowodował.

Wiarygodność tych doniesień zweryfikuje dopiero czas. Jak zauważył Tossati „w ostatnich czasach, dziennikarze nie mają dostępu do prawdy w sprawach dotyczących Watykanu”.

Jeden ze znanych watykanistów ostrzegających przed dawaniem wiary anonimowym źródłom, jednocześnie zaznacza „te przypuszczenia są bardzo niepokojące, dwuznaczność, mętność i gry słów w dokumentach doktrynalnych muszą być traktowane bardzo poważnie. Zamęt powodowany tymi „anonimowymi źródłami” tylko dodatkowo komplikuje już wystarczająco skomplikowaną i trudną sytuacje wielu katolików, wywołaną dokumentem KDW”.

Podczas gdy dokument został powitany z radością przez te część duchowieństwa, która ciągle pozostaje w łączności z Kościołem, szczególnie przez kardynała Gerharda Mullera byłego prefekta KDW, rosnąca grupa biskupów i setki księży odpowiadają ze złością, wyrażając swoje „rozczarowanie” dokumentem. Liczni księża deklarują, że będą ignorować rozstrzygnięcie KDW i nadal będą „błogosławić” pary jednopłciowe.

Odszczepieńcy ci pochodzą głównie z Niemiec i Austrii, ale głosy sprzeciwu nadbiegają z całego świata. Wielu zwraca się do papieskiego dokumentu „Amoris Laetitia” jako argumentu przeciwko decyzji KDW. Na przykład belgijski biskup powiada, że będzie się kierował słowami-kluczami tego dokumentu czyli „rozeznawać, przewodzić i łączyć”.

Rzeczywiście tacy duchowni mogą czuć się zachęceni słowami papieża Franciszka wypowiedzianymi w październiku zeszłego roku, gdy zauważył „niestosowność” określenia „małżeństwo homoseksualne” i zamiast tego zaproponował związek cywilny. Powiedział wtedy: „mamy przecież związki cywilne i mają oni prawo z nich korzystać. Homoseksualiści mają prawo aby być częścią rodziny. Są dziećmi Bożymi i mają prawo do rodziny. Nikt z tego powodu nie powinien czuć się odrzucony albo pokrzywdzony. Musimy stworzyć związki cywilne, tym sposobem będą prawnie zabezpieczeni. Jestem za tym”.

Tłumaczenie: Sławomir Soja
Źródło oryginalne: LifeSiteNews.com
Źródło polskie: Bibula.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. 3steta 26.03.2021 13:23

    Kiedyś interpretowano biblię tak,że ludzie kończyli na stosach a wcześniej byli “przesłuchiwani” czyli torturowani. Dziś kobietom nie zarzuca się “seks z diabłem” czy “rzucenie uroku miłosnego na sąsiada” czy uprawianie “czarnej magii” gdy kobiety zajmują się ziołolecznictwem. Dziś nawet ziołolecznictwo jest w modzie i kościół nie pali za to na stosie. Może wyszłoby lepiej gdyby ludzie sami czytali i interpretowali biblię,sami się modlili w swoich czterech ścianach, a nie dawali władzę jakimś osobom,które otoczają się wpływami i kasą i ustalają co jest dobre,a co złe,choć sami uwielbiają kąpać się w złocie i zakazywać kobietom antykoncepcji,choć sami wolą pomacać dzieci niż kobiety. Pewnie,że religia posiada swoje uroki i nie trzeba z niej rezygnować,ale czy przywódcy religijni rzeczywiście powinni ustalać kto kogo powinien kochać? U nas w PL wielka ekscytacja co kościół mówi o “tęczowych”,ale za granicą ludzie nie mają problemu rozdzielać swojego łóżka od religii i są homo i są katolikami. Można? Można. I nikt nie ma prawa im zarzucić,że są “mniej wierzący” niż staruszka w pierwszym rzędzie słuchająca codziennie Rydzyka i plująca na “tęczowych”. Religia powinna być wiarą w coś wyżej,przewodnikiem jak byc miłą,krytycznie myślącą osobą pełnej wolności,swobody i radości,a nie zaglądaniem co się dzieje w nie swoich portkach. Zresztą nie każda religia jest za krytyką “tęczowych”,np.Judaizm Reformowany nic nie ma przeciwko lgbt i popiera parady równości,Buddyzm ma wiele szkół i wiele z nich ma spokojne podejście do “tęczowych”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.