Liczba wyświetleń: 886
Młode matki, choć kojarzone z domowymi pieleszami, śmiało wkraczają w sferę rozwijającej się przedsiębiorczości społecznej.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, przedsiębiorcze matki w Warszawie zakładają ostatnio co i rusz nowe spółdzielnie socjalne, takie jak sklep z rękodziełem czy kawiarnia. Jest to dla nich dobry sposób powrotu na rynek pracy po, nierzadko długim, okresie bezrobocia spowodowanego opieką nad dzieckiem.
W tego rodzaju działaniach matki wspiera m.in. Fundacja Mama, która od kwietnia zeszłego roku organizuje szkolenia zawodowe i psychologiczne oraz pomoc w przygotowaniu biznesplanu. Dzięki takiemu wsparciu 1 marca Marzena Szal uruchomiła internetowy sklep z rękodziełem. Jest to jej pierwsze stałe zajęcie po sześcioletnim okresie bezrobocia. – „Jest nas dwanaście. Jedna potrafi szyć na maszynie, druga filcować. A jeszcze inne znają się na grafice, księgowości, marketingu. Tworzymy sprawnie działającą firmę” – wyjaśnia pani Szal ze Spółdzielni Mam.
Podobne działania podjęła Fundacja Pomocy Bezrobotnym i Bezdomnym Domus et Labor. Efektem jej starań jest powstanie sali zabaw Baby Boom, zarządzanej przez pięć matek, zrzeszonych w Pedagogicznej Spółdzielni Socjalnej Baby Boom. Także one miały problem ze stabilnym zatrudnieniem po okresie macierzyństwa.
Osiemnaście innych kobiet uczestniczy obecnie w programie „Klub Biznes Mam”, który wkrótce zaowocuje powstaniem spółdzielczej klubokawiarni.
W Polsce istnieje obecnie ok. 430 przedsiębiorstw społecznych, z czego ok. 40 na Mazowszu. W samej Warszawie na zasadach spółdzielczych funkcjonuje m.in. Hostel Emma, sklep Eco-Moko oraz świadczący usługi opiekuńcze Kamionek czy remontowe – Rem-Tech.
Opracowanie: Piotr Kuligowski
Źródło: Nowy Obywatel
Brawo dla mam. Budują socjalizm zaczynając od podstaw, czyli na społecznej własności. Powodzenia życzę tym nowym spółdzielniom, bo te, które już na rynku się pojawiły funkcjonują świetnie.
No i ziemię państwową dla tych POLSKICH spółdzielni na ich wnioski NIEODPŁATNIE przekazywać.
W porównaniu do kościoła rzymskokatolickiego którego kler oficjalnie w swoim środowisku prowadzi politykę antyrodzinną (celibat) spółdzielnie socjalne są prorodzinne i bardziej propaństwowe.
tusek, zamiast brać kredyt walutowy na koszt podatników może chciałbyś aby twoja córeczka i twój synek współstworzyli spółdzielnie socjalne i zarabiali na życie prawdziwie pożyteczną pracą, co?
(Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkt 6. Proszę nie dublować komentarzy.)
Hmm. Ciekawi mnie Januszu, w jaki sposób to budują ten socjalizm? Korzystają ze „spółdzielni socjalnej”, bo daje im to pewne przywileje prawne i finansowe i tyle. Gdyby takich przywilejów nie było, równie dobrze mogłyby założyć normalną zwyczajną spółkę i robiłyby dokładnie to samo co teraz. Ale wtedy byłyby już ohydnymi kapitalistami 😀
A jeśli chodzi o problem „stabilnej pracy”, to chciałbym zauważyć, że takie pojęcie nie istnieje. Pracę można zdobyć w kilka sekund i tak samo szybko można ją stracić. Proszę więc nie mamić ludzi, że taki dziwny twór istnieje, bo potem się dziwią, że oni takiej pracy nie posiadają.
@ Sebek Rozumiem – spółdzielczość jest znienawidzona ale może dopuścisz chociaż myśl ,że działalność gospodarczą można prowadzić nie tylko w formie spółki w spółdzielni socjalnej każdy człowiek ma 1 głos przy podejmowaniu decyzji a nie jak w spółce w zależności od posiadanych udziałów.A twierdzenie ,że spółdzielniom socjalnym przysługują przywileje to bujda -choćby starając się w PUP o dofinansowanie otworzenia działalności gospodarczej członek spółdzielni dostaje 7000 a osoba zakładająca jednoosobową działalność 12000.Wiem gdyż kiedyś przymierzałem się kiedyś do jednego i drugiego. Oczywiście stabilna praca może się zdarzyć zwłaszcza w spółdzielni-gdzie jej członek jest współwłaścicielem swojego miejsca pracy i może podejmować decyzje dotyczące tego miejsca pracy. chodzi tu raczej o zmianę priorytetu – nie jest nim zysk(choć o musi się pojawić)ale współdziałanie,zaspokojenie potrzeb i bycie niezależnym od np.:kaprysów korporacji zmieniających losowo ceny np.:http://www.u-f-a.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=548:warszawska-kooperatywa-spoywcza&catid=150:proby&Itemid=29 Rozumiem ,że to cię nie zaciekawi ale może dni cipki będą interesujące http://www.u-f-a.pl/index.php?option=com_search&searchword=Dni+Cipki&areas%5B0%5D=jtags
Pozdrawiam
podoba mi sie pomysli i juz!!! wszystlko co na wzajemnym zaufaniu i wspolpracy zbudowane mi sie podoba i niewazne jak to nazwiecie!!! oooo
@Rozbi -oczywiście ,że zysk być musi-tutaj nie ma sporu-powiedzmy dana usługa czy produkt muszą być potrzebne klientom-konsumentom i muszą oni zapłacić a podmiot -nieważne jaki musi kupować surowce ,czy materiały potrzebne do świadczenia usług.Tu nie ma sporu. Tyle ,że dany podmiot nie będzie skłonny do rozwoju tylko kosztem cięcia tzw.kosztów pracowniczych-przecież w głosowaniu każdy członek tej spółdzielni ma 1 głos-przecież będzie na tyle rozsądny ,żeby zadbać o dalsze istnienie miejsca pracy jak i godziwą pensję dla siebie.A jeśli usługi czy produkty staną się przestarzałe to trzeba zmienić ofertę-przecież nie będą na kołowrotkach robić wełnianej przędzy(chyba ,że w skansenie by pokazywać turystom) jeśli można to robić na maszynie 100razy wydajniej.