Liczba wyświetleń: 2070
Szkoły w Wodzisławiu Śląskim przetestują innowacyjny program, który zakłada między innymi odejście od tradycyjnych 45-minutowych lekcji i czterodniowy tydzień nauki.
Jak pisze „Portal Samorządowy”, rewolucyjne zmiany mają wejść w życie w szkołach podstawowych w Wodzisławiu Śląskim. Nowa strategia edukacji ma być realizowana do 2026 roku w trzynastu wodzisławskich podstawówkach. Projekt ma być długoterminowy, kontynuowany w kolejnych latach, ale też modyfikowany w zależności od wyzwań, potrzeb oraz zmian w prawie.
Sposób kształcenia, który ma obowiązywać w Wodzisławiu Śląskim, zakłada między innymi odejście od 45-minutowych lekcji i czterodniowy tydzień nauki. Nacisk ma być kładziony przede wszystkim na nauki ścisłe, ale przewiduje się ograniczenie testów i kartkówek, które mają zostać zastąpione indywidualną pracą z uczniem, omawianie zdobytej wiedzy i wskazania elementów do poprawy.
W liczącej 117 stron strategii zapisano rekomendacje oraz koncepcje dotyczące planowanych zmian: zmniejszenie liczby uczniów, reorganizacja przestrzeni klasy, wymiana sprzętu, zastąpienie tradycyjnej skali ocen ocenami opisowymi czy właśnie odejście od 45-minutowych lekcji.
Zdjęcie: steveriot1 (CC0)
Źródło: NowyObywatel
A kto piątego dnia zajmie się dzieckiem jak rodzice będą w pracy? Zostanie w domu i będzie grało na kompie? Czy pójdzie do szkoły na świetlicę gdzie dzieciaki puszczone samopas będą wymyślały głupoty?
Mogliby piątki przeznaczyć na wycieczki, zabawy prospołeczne etc.
Pójdą w piątki do kościoła na zajęcia z religii.. 😷
@Admin
Mogliby. Gdyby system nie funkcjonował w taki sposób, że każda szkolna wycieczka to pod względem organizacyjnym „wyprawa na Marsa”. Trzeba ustalić plan wyjść. Gdzie, kiedy itd. Potem omówić to z rodzicami. Połowa z miejsca zacznie narzekać, że za drogo albo że „moje dziecko już tam było” itp.
Ale powiedzmy, że to się zepnie (w rzeczywistości nie ma na to żadnych szans, ale poteoretyzujmy). Następnie należy skombinować odpowiednią liczbę opiekunów. Jeden nauczyciel na klasę to za mało. U mnie jest tak, że idzie nauczyciel + co najmniej jeden „rodzic ochotnik”. Raz na pół roku jest to do zorganizowania, co tydzień – nie ma szans.
Cały czas mówimy tu jednak o wyjściu w ramach tego samego miasta. Wycieczka poza miasto to już dodatkowe koszty autokaru i czasem też wyżywienia. Podsumowując – widać ktoś chciał zrobić dobrze nauczycielom. Oni faktycznie odpoczną. Dzieci będą kisić się na świetlicy albo kisnąć w domu, nie, nie przed kompem, nie to pokolenie. Przed telefonem. Chyba że któryś z rodziców będzie miał łeb na karku i/albo odrobinę czasu i przeznaczy ten dzień na korepetycje.
Może jeden dzień poświęcić na pracę indywidualną z uczniami, zacząć wyłapywać bardziej zdolne jednostki , spróbować nakreślić ich predyspozycje, na końcu rozmawiać z rodzicami na temat umiejętności oraz potencjalnej ścieżki rozwoju dzieci.
Jednak przede wszystkim : zdrowo stymulować rozwój umysłowy. Wykreślić indoktrynację religijną, oraz całą gamę bezsensownych, wywołujących stres zajęć.
dla kogo chcecie edukowac te dzieci? dla systemu zeby jeszcze bardziej nam dokrecaly srube i tym co po nas beda?
Im więcej ciemnoty i zabobonu tym łatwiej kierować ludźmi.
Skończyć z opowiadaniem bajek dla dorosłych , zacząć kształcić młode umysły tak żeby Ci ludzie byli w stanie rozwiązywać realne problemy w dorosłości .
Naturalnych liderów należy odpowiednio kształtować już od najmłodszych lat.
Dlaczego Waszym zdaniem religia to indoktrynacja? Co jest złego w religii katolickiej i lekcji katechezy?
1. Chociaż by dlatego, że podczas religii nie jest przekazywana żadna przydatna wiedza, jest to tylko i wyłącznie sprawa światopoglądowa która została wyniesiona z domu rodzinnego i tam powinna być kultywowana lub nie. Szkoła powinna być z zasady świecka, pozbawiona symboli religijnych. Od krzewienia wiary są inne miejsca.
2. Przecież cały system chrześcijański jest jedną, wielką indoktrynacją, brutalnie narzuconą, nie mająca korzeni na naszych rodzimych ziemiach, lecz została importowana.
3. Skoro żyjemy w systemie wolności wyznaniowej to dlaczego musimy podlegać indoktrynacji religijnej , do tego księża oraz świeccy katecheci pobierają wynagrodzenie za swoje nauczanie. Jeżeli ktoś planuje swój dalszy rozwój w temacie wiary może zapisać się do katolickiej szkoły, droga wolna, w końcu istnieją np. szkoły muzyczne gdzie kładzie się nacisk na szlifowanie konkretnych umiejętności.
4. Gdyby nie było religii od najmłodszych lat nauczania , odsetek wierzących / praktykujących był by znacznie niższy , w wieku dorosłym niewielu zdecydowało by się dobrowolnie przyjąć wiarę. System szkolny w którym żyjemy pełni witalna rolę w podtrzymaniu wiary.
Poza tym … czy ludzki umysł nie jest w stanie stworzyć o wiele bardziej wartościowych i przydatnych w życiu przedmiotów szkolnych które mogły by zastąpić nauczanie religii w szkołach ?
Jezeli cos jest dogmatem nad ktorym nie wolno dyskutowac, nie mozna tego potwierdzic, a wciska sie do do uwierzenia na slowo, to jest to indoktrynacja .A najgorsze to jest to ze w imie tych wszystkich religi mozna zrobic najgorsze rzeczy i jest to usprawiedliwione.
Uświadamiać dzieciom od najmłodszych lat jak działają techniki manipulacyjne, jak są wykorzystywane przeciwko nim, jakie niosą konsekwencje, jak bronić się przed nimi, jak działa szantaż emocjonalny. Praca z własnymi emocjami oraz wnętrzem . Przykładów jest mnóstwo, czym można zastąpić lekcje katechezy, rządzący potrzebują owiec a nie wilków, dlatego lekcje religii są im na rękę.
Religia jest zabójca dla logiki oraz doskonałym sposobem na autocenzurę.
Te oraz masę innych rzeczy trzeba uświadamiać ludziom już w młodym wieku, pokazać im , że mają wybór, alternatywę. Kiedy już pokonają strach przed porzuceniem swojej wiary , spojrzą na świat z zupełnie innej perspektywy, bezcenna lekcja życiowa.
Nauczanie religii powinno wrócić na parafię. I nie pisze tego złośliwie, tylko mając na uwadze dobro kościoła. Z czasem wokół lekcji Religi na parafiach pojawiały by się dodatkowe zajęcia a nawet utworzyłyby się szkółki niedzielne o szerokiej ofercie edukacyjnej w ramach wychowania w duchu chrzescijanstwa. Same parafie by znacznie odżyły i nie byłoby napięć między zwolennikami i przeciwnikami nauczania religii w szkołach. Coś, co miało być zcaleniem kościoła że społeczeństwem, okazało się strzałem w stopę mając odwrotny od zamierzonego skutek.
To ciekawe co piszecie. Religia jako indoktrynacja, manipulacja, ograniczanie, a najlepiej gdyby jej nie nauczać to ilość wierzących byłaby niższa. Pomijając semantykę to w sumie prawda. Religia jest po to żeby kontrolować ludzi. Nauczyć ich, że nie należy robić bliźniemu co tobie nie miłe, ponieważ ktoś może to zrobić również tobie. Proste zasady dla prostych ludzi.
Bardzo ciekawa jest też koncepcja Boga jako istoty dającej prawo. Któż przecież mógłby je podważyć? Człowiek? Bóg patrzy, więc nie rób nic złego bo spotka Cię kara. Dzisiaj mało kto w to wiedzy zatem gdy kamery nie widzą, świadkowie nie patrzą, to rubta co chceta.
Ja z kolei uważam że Religa jest po to żeby podnosić rentowność społeczeństwa. Chodzi o to, że jeśli wierzysz to mimo iż mógłbyś to jednak nie ukradniesz, nie zabijesz, nie zgwalcisz. Oczywiście nie tylko dlatego, że prawo zakazuje, ale dlatego że Bóg patrzy, bo zbawienie to nie jest tylko słowo, ale faktycznie sens życia.
Osobiście uważam to za bardzo ważne zwłaszcza, że jako że nie mam w sobie empatii potrzebuje z zewnątrz pomocy która pomoże mi utrzymać się na dobrym kursie. Różne pomysły wpadają mi do głowy, gdy ktoś mnie wkurzy, jednak nawet jeśli nikt nie patrzy trzymam nerwy na wodzy. Po to jm. in. est właśnie religia. Kontrola i ograniczanie ludzi narzucone przez kulturę i religie pomaga podnieść rentowność, a ta jest kluczem, żeby być przed innymi państwami które z chęcią skorzystają na słabości sąsiada.